Małżeństwo jest zwieńczeniem uczucia dwojga zakochanych w sobie ludzi, którzy pragną razem iść przez kolejne lata swego życia. W wielu powieściach, zwłaszcza w romansach, pisarze opowiadają nam o perypetiach osób, którzy muszą odnaleźć drogę do siebie, zanim wejdą w związek małżeński.
Autorka sagi „Intrygi i namiętności” postanowiła podejść do tego tematu przekornie i ukazać nie tylko zmagania przed ślubem, ale przede wszystkim po powiedzeniu sobie „Tak” przed ołtarzem. W pierwszym tomie tej serii pt.: „Mezalians” poznaliśmy sprawy, które doprowadziły do poślubienia Emilii Złotkiewiczównej, córki zamożnego bankiera pochodzenia żydowskiego, przez Henryka Długopolskiego, znanego z hulaszczego trybu życia arystokratę. Teraz w kontynuacji tej historii pt.: "Pojedynek", możemy poznać ich dalsze losy.
Początek nie jest dla nich zbyt obiecujący, po tym, gdy Henryk wyjawił powody, dla których zgodził się pojąć córkę bankiera. Mimo to razem jadą w podróż poślubną do Wiednia, gdzie na młodego małżonka czeka jego kochanka, z którą utrzymywał kontakt jeszcze będąc kawalerem. Wszystko wskazuje na to, że dla Emilii nie będzie łatwo przebywać w towarzystwie męża, ale jak to bywa w życiu, nigdy nie można być pewnym tego, co przyniesie przyszłość.
Druga część sagi jest jeszcze bardziej wciągająca, niż pierwsza i równie dobrze napisana. Tym razem jej treść zabiera nas do Wiednia i Pragi, dokąd trafiają nowożeńcy w czasie podróży poślubnej. Bardzo podobała mi się ta historia, dzięki której mogłam poczuć klimat lat dziewięćdziesiątych XIX wieku, gdy Polska była pod zaborami. Doskonale zarysowana została atmosfera, moda, historyczne tło, panujące normy zachowania, ale też charaktery poszczególnych osób dając razem barwną mieszankę wydarzeń.
Ukryte są w niej znane schematy, ale nikną one w natłoku zdarzeń, które przebiegają w sposób niespodziewany wrzucając nas w wir wielu emocji, starć słownych, oraz tytułowych intryg i namiętności. Wprawdzie tych ostatnich nie ma tak dużo, gdyż nie chodzi tu o ukazanie typowych scen erotycznych, ale tego, co dzieje się w sercach bohaterów. Wszystko toczy się płynnie, bez zbędnych opisów, a ujęte w sugestywne określenia i opisy emocje pozwalają na wniknięcie w stan mentalny danej osoby.
Autorka prowadzi opowieść kilkutorowo i z różnych perspektyw używając czasu teraźniejszego oraz narracji trzecioosobowej. Opisuje w ten sposób poszczególne epizody tak, jak to widzi dana osoba, a tym samym daje świadectwo temu, jak bardzo jesteśmy podatni na pozory. Śledząc tok myślenia kolejnych osób widzimy wszystko ich oczami i w ten sposób przyjmujemy ich punkt widzenia. Dopiero, gdy powoli zostają odkrywane karty i ujawniane motywy postępowania danej postaci, zaczynamy dostrzegać prawdziwy obraz sytuacji.
Do pewnego momentu byłam całkowicie po stronie Emilii, gdyż doświadczała ze strony Henryka wielu upokorzeń i powodów do łez. Jednak z czasem to się zaczynało zmieniać i szala mojej sympatii przechylała się w stronę Henryka. Jednak, jako czytelnicy, mamy tę przewagę, że wiemy na jego temat coraz więcej, więc łatwiej nam wyrobić sobie odpowiednią opinię.
Emilia tymczasem wyciąga swoje wnioski, które wynikają też z wychowania przez despotyczną matkę utwierdzającą ją w tym, co kobiecie wypada robić, a czego nie powinna pokazywać. Narzucone surowym wychowaniem normy zachowania i przekonania, nie pozwalają jej dostrzec w sobie tego, co widzą inni, czyli atrakcyjną kobietę. Młoda i niedoświadczona dziewczyna czuje się samotna, nieszczęśliwa i nie potrafi zawalczyć o swoje szczęście i o siebie. Z reguły wycofuje się, uciekając od problemów. Bije z niej niepewność, bojaźliwość, poczucie krzywdy, co z kolei staje się pożywką dla sfery plotkarskiej. Na szczęście dla siebie, spotyka życzliwe osoby, które uświadamiają jej kobiecą siłę i pokazują, w jaki sposób stoczyć walkę z przeciwnościami.
„Pojedynek” to świetna kontynuacja sagi o rodzinie Długopolskich, którą czyta się z lekkością, gdyż nawet wszelkie dysputy polityczne, których w niej nie brakuje, dają obraz ówczesnych nastrojów i panujących poglądów. Tytułowy pojedynek nabiera tutaj zupełnie innego charakteru, niż to ma to miejsce w scenie opisywanej w prologu. Jesteśmy w niej świadkami starcia dwóch przeciwników, których tożsamość, jak i przedmiot sporu poznajemy później.
Głównym motywem jest w tej sadze pojedynek, który nazwałabym pojedynkiem na uczucia. Związana z tym emocjonalna atmosfera pełna rozterek, smutku, żalu, pretensji zmaga się z ujawniającą się coraz mocniej miłością, która skutecznie została stłamszona przez okoliczności, nieuczciwość otaczającą bohaterów ze strony ludzi, którzy próbują decydować za innych i wpływać na ich życie. W tego rodzaju potyczkach zwyciężyć może tylko miłość, którą tylko wystarczy dostrzec, by odnieść zwycięstwo.
Kończąc tę część sagi można odnieść wrażenie, że to koniec historii, ale autorka zapowiedziała w swoich ostatnim słowie, że spotkamy się z bohaterami w trzeciej odsłonie pt.: „Zdrada.” O jaką zdradę chodzi i kto kogo zdradzi dowiemy się, mam nadzieję, już wkrótce.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka
Wiedeń i Warszawa końca XIX wieku. Henryk i Emilia Długopolscy jadą w podróż poślubną do Wiednia. Świeżo poślubieni, a już skłóceni małżonkowie zostają sami ze sobą, a może naprzeciwko siebie – jak w...
Wiedeń i Warszawa końca XIX wieku. Henryk i Emilia Długopolscy jadą w podróż poślubną do Wiednia. Świeżo poślubieni, a już skłóceni małżonkowie zostają sami ze sobą, a może naprzeciwko siebie – jak w...
Jeżeli myślicie, że po pierwszym tomie, czyli "Mezaliansie" już nic was nie może zaskoczyć, to znaczy, że jeszcze nie czytaliście "Pojedynku". To bardzo emocjonujący tom. Nie da się od niego oderwać....
Jaki jest Wasz ulubiony okres w historii, o którym piszą autorzy różnych książek? Ja ostatnio mam przesyt czytania o II Wojnie Światowej i bardzo chętnie sięgam po książki, które opisują czasy gdy Po...
@z_ksiazka_w_plecaku
Pozostałe recenzje @Mirka
Prawdziwy cel
@Obrazek „Nieważne, ile masz zer na koncie. Każdy z nas cierpi. I każdy kocha. Jesteśmy tacy sami.” Z pewnością każdy z nas ma w otoczeniu kogoś, kto wzbudza od r...
@Obrazek „prawie każdy przestępca ma jakieś upodobanie, jakąś swoją piętę achillesową, za którą łatwo go złapać” Wiadomym jest, że tam gdzie diabeł nie może, tam ...