Między pragnieniami Anny Bednarskiej kusi piękną, klimatyczną okładką, która obiecuje przyjemną sielsko-anielską opowieść z przeszłością w tle. Jednak jest to mylne wrażenie, gdyż miejscem akcji nie jest urocza wieś, ale duże miasto i niewiele w życiu bohaterów z sielskiego, beztroskiego życia.
Opis wydawnictwa obiecuje wielką rewolucję w życiu bohaterów powieści, której inicjatorem ma się stać nowy współlokator. I tu muszę przyznać rację - nowy bohater Bartek potrafi namieszać. Najbardziej namieszał w moim odbiorze książki, gdyż dawno żaden bohater nie irytował mnie aż tak. W zasadzie jedno co łączy wszystkich bohaterów powieści Anny Bednarskiej to fakt, że są niesamowicie irytującymi osobowościami i chociaż każdy z nich jest zupełnie inny, to każdy równie mocno działał mi na nerwy. Perspektywa przetrwania z nimi tych ponad 600 stron wielokrotnie mnie przerażała. Czasami zupełnie się nie dziwiłam, że nie utrzymują ze sobą bliższych kontaktów, bo kto to by zniósł...
To co oferuje nam Między pragnieniami to różnorodność i wielość bohaterów, z których każdy ma własne problemy egzystencjalne, mniej lub bardziej banalne, wydumane i kompilujące im życie. Mamy namiętny romans, a nawet dwa, w które (bez zaskoczenia) wplątuje się nowy współlokator, a kroku dotrzymuje mu jego przyrodni brat. Mamy dziwne układy, układziki, trochę niedomówień i wiele irracjonalnych sytuacji. Mamy też nawiązania do przeszłości, jednak tak pobieżne potraktowane, subtelnie draśnięte, że niekiedy trudno się domyślić na ile te wydarzenia (nie mówiąc o tym, że w większości nawiązania te są tak pełne niedomówień, że trudno określić co tak faktycznie w tej przeszłości się wydarzyło) miały rzeczywiście wpływ na obecne postawy bohaterów.
A wracając do kwestii bohaterów, nie sposób o nich nie wspomnieć, w końcu spędziłam z tym trudnym towarzystwem kilka naprawdę długich wieczorów. Najwięcej uwagi poświęconej jest Natalii, zamkniętej w sobie, wycofanej, porzuconej przez rodziców w dzieciństwie kobiecie, która pracuje jako przedszkolanka, dziennikarka, ale w swoim życiu skupia się przed wszystkim na poszukiwaniu psychiatry, który bez pytania o nic przepisze jej leki na męczącą ją bezsenność, a także na liczeniu ile papierosów już wypaliła i dlaczego tak dużo. Naiwność Natalii jest wprost niewyobrażalna, a jej walka o uznanie szefowej portalu, w którym pracuje (głównie jednak udziela się wolontariacko) są wręcz desperackie i nierealne. Tak, czasami trudno uwierzyć, że to co myśli i robi Natalia, to działania dorosłej kobiety, której powierzane są dzieci. A jej uciekanie i próby wyrzucenia z serca i umysłu Maksa po każdym zbliżeniu ewidentnie trącą niedojrzałością godną nastolatek...
Z Natalią mieszka Nina pragnąca prowadzić sklep z ziołami niedoszła prawniczka, która nie potrafi odciąć pępowiny od apodyktycznych rodziców, którzy już zaplanowali jej karierę, a raczej od ich życzliwych przelewów na konto. Nina boi się zawalczyć o niezależność i marzenia, bije się z myślami, ale jednak podejmuje decyzję zgodną z życzeniami rodziców. Jednocześnie zakochuje się w niedostępnym Bartku, nowych intrygującym (a może bardziej irytującym) współlokatorze, mimo iż ten spotyka się z jej najlepszą przyjaciółką Anitą. Bartek wykorzystuje sytuacje by wzbudzać w Ninie pożądanie i miłość, wycofując się zaraz później i zamykając nocami z Anitą w swoim pokoju.
W mieszkaniu swoje miejsce ma również Remigiusz, typowy Piotruś Pan, który nie potrafi zagrzać miejsca gdziekolwiek na dłużej, zmienia pracę jak rękawiczki, marząc o własnym start-upie, ale nie robiąc nic w kierunku ziszczenia tego marzenia. Czym się cechuje Remigiusz - ciętym językiem, umiejętnością zadawania kłopotliwych pytań i paleniem papierosa za papierosem. Wciąż żyje przeszłością i nierozwiązaną kwestią związku, którego wspomnienia wciąż wracają do niego jak bumerang.
Poza lokatorami mieszkania mamy jeszcze wspomnianego już Maksa - uosobienie dobra, który chciałby swoimi czynami naprawić wszystkie winy, jakie kiedykolwiek komuś wyrządził. Wypomina Natalii, że nie potrafi mówić o sobie, podczas, gdy sam tego nie robi.
Pełno w tej książce dziwnych relacji, milczenia i braku ludzkich interakcji. To wszystko jest przerysowane i aż nierealne. Ma prowokować do myślenia, do oceny swoich relacji z innymi; ukazać problemy współczesnego świata.
Ocena tej powieści jest trudna, bo z jednej strony irytowała mnie swoją treścią, przegadaniem, niedomówieniami i infantylnością działań bohaterów, ale z drugiej poruszała ważny temat życia razem, ale obok siebie i jest napisana w przystępny, łatwy do czytania sposób. Ta książka ma spory potencjał, moim zdaniem niestety zmarnowany przez brak umiejętności skutecznej selekcji treści i wątków.
Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl