Świąteczny sekret recenzja

Sielsko-anielska opowieść o odważnym dziewczęciu, rozpustnym księciu i ... no tak a potem żyli długo i szczęśliwie.

Autor: @Justyna_K ·3 minuty
2019-12-07
1 komentarz
14 Polubień
Do przeczytania tej książki w dużej mierze skłoniła mnie ta cudowna, sielska-anielska okładka, zapowiadająca iście fantastyczną opowieść w świątecznym, zmiowym klimacie. W okresie od listopada do końca grudnia bardzo lubię sięgać po książki w tej tematyce i nie przeszkadza mi, że są to książki pisane według pewnego utartego schematu. Ich rolą ma być wlanie odrobiny ciepła, nadziei, wiary w lepsze jutro, wiary w człowieka, mają nas zrelaksować, przyjemnie odprężyć, otulić niczym ciepły kocyk i nastroić odpowiednio przed tym wyjątkowym okresem w roku jakim są Święta Bożego Narodzenia. Cóż, rozczarowałam się okrutnie, a to co wyłowniło mi się z kart tej powieści, to hmmm nawet nie wiem jak to opisać, bajka o Kopciuszku wydaje mi się być bardziej realna a jednocześnie bajkowa i pełna magii niż "Świąteczny sekret".  O ile poprzednia świąteczna powieść autorki nawet mi się podobała i oceniłam ją dość wysoko, bo na 6.5-7/10, tak tutaj z ledwością daję 3 gwiazdki.

Fabuła tej powieści to dla mnie jedeno wielkie zdziwienie, niedowierzanie, połączenie jakiejś dziwnej bajki o pięknym dziewczęciu i złym ale pociągającym księciu, który pod wpływem miłości, z utracjusza, hulaki, uwodziciela, łamacza kobiecych serc, staje się wymarzonym partnerem na resztę życia.  Bardzo irytowało mnie podczas czytania tej powieści wieczne stękanie na to, że przystojni mężczyźni to tylko dranie, wilki w owczej skórze, kórzy istnieją tylko po to aby złamać i wdeptać w ziemię kobiece serce. 

Kolejna sprawa to bardzo irytująca relacja matki z córką i jej konsekwencje. O rany, ja wiem że to tylko książka ale jak można niespełna dziewiętnastoletnią dziewczynę wysłać do starego domu odziedziczonego po babci, gdzieś na wsi, z daleka od cywilyzacji. Dorosły człowiek, pracujący na pełen etat mógłby mieć poważny problem z utrzymaniem tego domu, wykonywaniem koniecznych napraw, zakupem węgla i drewna na zimię, innymi opłatami oraz codziennymi wydatkami, do tego jeszcze aby dostać się do małego miasteczka trzeba drałować godzinę w jedną stronę, a do dużego miasta jechać autobusem kolejne dwie godziny. Bez auta takie codzienne podróże do Karakowa, do szkoły,  3h w jedną stronę mogą dać popalić, szczególnie zimą. Z podstawowej pensji mało wykonalne a bez stałych dochodów to już w ogóle. Też bym tak chciała, chodzić sobie do szkoły, być przed maturą, mieszkać w pięknych okolicznościach przyrody, sama, nie pracować i nie przejmować się kompletnie wydatkami/rachunkami. Poza tym jak ona ma zamiar spłacić tego adwokata ? Przecież nie będzie  wiecznie czekał. Bajka normalnie :) 

Znalzałam też kilka nieścisłości , raz autorka pisze, że ojciec dziewczyny jest w związku z kochanką 3 miesiące lub ciut ponad, potem że kilka tygodni, potem że maksymalnie 6 tyg. Kolejna rzecz to ehhhh, od śmierci babci minął już jakiś czas, dziewczyna odbiera klucze, wchodzi do domu a w domu czyściutko, wysprzątane na wysoki połysk niemalże, a w spiżarni czeka całkiem świeżutki  babciny chlebek owinięty w lnianą ściereczkę. Padłam. Nasza panna ma też wielkie szczęście, wszyscy obsypują ją pieniędzmi, więc może jakoś do matury przetrwa dość skromnie się odżywiając. Nasza panna, szara, dość nieśmiała myszka stała się również ekspertką w udzielaniu życiowych porad oraz nagle stała się  wzorem i poprzez swoją decyzję o zamieszkaniu na wsi zapoczątkowała całą lawinę pozytywnych zmian w swojej rodzinie.  Obraz życia na wsi autorka również odmalowała nam sielski i anielski, bez praktycznie żadnych minusów. Wątek romansowy i miłosny trójkąt już w ogóle rozłożył mnie na łopatki. 

Jak dla mnie w całej książce  za dużo  tej cudowności, nierealności, oderwania od rzeczywistości. A czy znalzałam tutaj ten cudowny świąteczny klimat jaki sugeruje nam okładka ? Nie znalazałam. Może tylko trochę ale szybko gdzieś się schował. Mniej więcej w połowie książki jest już po świętach. A co miało być tym świątecznym sekretem ? Hmmm do tej pory się zastanawiam. Jeśli czytaliście to może mi podpowiecie, bo najwyraźniej coś mi umknęło. 




Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-12-06
× 14 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Świąteczny sekret
3 wydania
Świąteczny sekret
Krystyna Mirek
7.0/10

Czy można oszukać przeznaczenie? Czy rodowa skaza może ujawnić się w czasie najpiękniejszych świąt w roku? W rodzinie Zosi wszystkie kobiety zakochiwały się w jednym typie mężczyzn. Przystojnym brunec...

Komentarze
@Asamitt
@Asamitt · prawie 5 lat temu
Kolejna książka, z założenia z klimatem świątecznym, w moim odczuciu po przeczytaniu opinii (na jej temat niejednej) okazuje się bajeczką i to nie koniecznie w temacie. Chyba nie zdecyduję się na żadną niby-świąteczną powieść:P
Świąteczny sekret
3 wydania
Świąteczny sekret
Krystyna Mirek
7.0/10
Czy można oszukać przeznaczenie? Czy rodowa skaza może ujawnić się w czasie najpiękniejszych świąt w roku? W rodzinie Zosi wszystkie kobiety zakochiwały się w jednym typie mężczyzn. Przystojnym brunec...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przeczytałam już kilkanaście powieści Krystyny Mirek i niemal za każdym razem po zakończonej lekturze odczuwam pewien niedosyt. A mimo to coś mnie do tych książek ciągnie i co jakiś czas sięgam po na...

@Moncia_Poczytajka @Moncia_Poczytajka

Uwielbiam książki pióra Krystyny Mirek, dlatego zdecydowałam się przeczytać kolejną – świąteczną, która jak się potem okazało nie była nią do końca. Ale od początku.  Tym razem autorka zastanawia...

@sylwiacegiela @sylwiacegiela

Pozostałe recenzje @Justyna_K

Dom Lalek
Dom lalek...

Jestem świeżo po zakończeniu lektury i mam skrajnie mieszane uczucia. Zakończenie totalnie od czapy ale w związku z przebiegiem fabuły dość adekwatne mimo wszystko. Prze...

Recenzja książki Dom Lalek
Nazajutrz cię odnajdę
"Nazajutrz Cię odnajdę"

Moja przygoda z serią "Za zakrętem" dobiegła końca. Nie wiem czemu ale część drugą i trzecią odebrałam bardziej pozytywnie niż część pierwszą. Ogólnie uważam, że to bard...

Recenzja książki Nazajutrz cię odnajdę

Nowe recenzje

Kajdany
Kajdany
@magdalenagr...:

🪓🪓🪓🪓 Recenzja 🪓🪓🪓🪓 Bartłomiej Kowaliński " Kajdany " @bartlomiej_kowalinski_autor Wydawnictwo: Initium @wydawnictwo_...

Recenzja książki Kajdany
Noc cudów
Zakazana miłość
@biegajacy_b...:

Dla jednych powoli, dla innych bardzo szybko, zbliżają się Bożonarodzeniowe Święta. Na rynku wydawniczym jest to bardzo...

Recenzja książki Noc cudów
Nasze portrety
Nasze portrety
@iza.81:

Zastanawialiście się, czy miejsce, w którym mieszkacie i żyjecie, ma na Was wpływ? A może jest na odwrót? To ono ma wpł...

Recenzja książki Nasze portrety
© 2007 - 2024 nakanapie.pl