Siła kobiet recenzja

Dwudziestolecie międzywojenne. Dochodzi do zamachu, w którym ginie poseł na sejm II Rzeczypospolitej Ignacy Lubowidzki. Cały kraj z tego powodu pogrąża się w rozpaczy, tylko jego małżonka Rozalia cieszy się z tych wydarzeń. Małżeństwo kobiety nie było udane, a Ignacy notorycznie znęcał się nad nią. Pewnego dnia Rozalia otrzymuje list… od kochanki swojego męża. Zuzanna samotnie wychowuje nieślubną córkę i Ignacego, jednak stan zdrowia dziecka pogarsza się, przez co potrzebuje pieniędzy. I w ten właśnie sposób nawiązuje się przyjaźń między kobietami.

W tym samym czasie do Warszawy przyjeżdża Ada Lubowidzka, siostra Ignacego. Ma dość apodyktycznej matki, a dodatkowo zamiast aranżowanego małżeństwa woli studia prawnicze. Ucieczka ta pozwala dziewczynie poznać świat, którego rola była zarezerwowana tylko dla mężczyzn.

Dawno nie czułam tak wielkiego rozczarowania, bo książka się skończyła, a ja chciałam kontynuować historię bohaterów. I to nie jest przytyk, bo powieść ta bardzo mi się podobała. Wiele w niej wątków, które zostały wykreowane w prawdziwy sposób. W pewnym momencie wręcz zaczęłam sprawdzać, czy dane postacie naprawdę istniały. A w tym wszystkim nie czułam poetyckości i naiwności. Oprócz tego każda z kobiet miała zdecydowanie poruszającą historię dążenia do szczęścia, miłości i wolności. Przyznam, że nie mogłam się od niej oderwać i wraz z moim pieskiem przesiedzieliśmy cały dzień na kanapie, poznając opowieść Rozalii, Zuzy i Ady.

Kolejnym plusem w tej książce jest wmieszanie wątków kobiet z tłem historycznym. Walki kobiet o własne prawa, a także wojna między Piłsudczykami oraz zwolennikami Dymowskiego to część z wielu wydarzeń z dwudziestolecia międzywojennego, również istotne dla bohaterek książki. Dla mnie połączenie tych elementów fabuły okazało się bardzo ciekawe i idealne dla każdej z kobiet. Swoją drogą wielokrotnie miałam wielki bulwers, kiedy działa się niesprawiedliwość ze względu określone zasady dla kobiet. A tym samym doceniałam czasy, w których się urodziłam.

Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić wam “Siłę kobiet”. To zdecydowanie ciekawa książka o słodko-gorzkich historiach kobiet, które żyją w szalonych czasach. Myślę również, że przypadnie ona do gustu nie tylko fanom książek nawiązujących do historii. Bo opowieść Rozalii, Zuzanny i Ady należy do tych zdecydowanie poruszających. Dlatego też moja ocena to 8/10. Przede mną jeszcze “Narzeczona nazisty” autorstwa Pani Barbary i już nie mogę się jej doczekać!

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia!