Familoki recenzja

Śląskie serce...

Autor: @ewelina.czyta ·3 minuty
2024-01-09
Skomentuj
10 Polubień
Wychowałam się w familoku, identyfikuję się jako Ślązaczka, i choć mam już trochę lat nadal doskonale pamiętam te beztroskie dziecięce czasy, gdzie każdy znał każdego, przypilnował sobie wzajemnie dzieciaka, coś pożyczył, przy czymś pomógł, a dzieciarnia z okolicznych placów od rana do wieczora trzymała się razem... Pamiętam te czasy, gdzie cały familok zbierał się na ławce, gdzie pito kawkę, robiło się wspólne grille czy ogniska... Pamiętam też trud, jaki rodzice wkładali w wychowanie mnie i mojego rodzeństwa, ciężką pracę Taty na tej słynnej Silesii... Odświętne niedziele i święta, choć skromne przepełnione rodzinnym ciepłem...
Podeszłam do tej książki z olbrzymim poczuciem sentymentu i nadzieją, że duch familoka został oddany w tej książce. Czy został? W moim odczuciu nie do końca, ale to i tak nie zmienia faktu, że dla ludzi spoza Śląska może to być niezwykle ciekawa i intrygująca kopalnia wiedzy, punkt wyjściowy dla odkrywania Śląska i poznania jego trudnej historii oraz pięknej tradycji, legend i wierzeń... a także spojrzenia na Śląsk oczami wybitnych postaci zamieszkujących ten region, a także oczami zwykłego robotnika- mieszkańca czerwonego familoka...

Autor zabiera nas w podróż szlakiem największych kolonii robotniczych, które powstawały w czasie boomu przemysłowego zaczynającego się na przełomie XVIII i XIX wieku. Opowiada o powstawaniu największych kopalń, hut, cynkowni i innych ciężkich przemysłów, których dymiące kominy już na zawsze wpisały się w krajobraz Śląska. Opisuje ich założycieli, zwracając uwagę na to jak starli się oni przyciągnąć nowych pracowników, wtedy pojawiają się właśnie pierwsze kolonie robotnicze i słynne familoki. Chyba większość z Was słyszała o słynnym na cały świat Nikiszowcu- dzielnicy Katowic, wizytówce regionu? Oczywiście tych kolonii jest zdecydowanie więcej. Poza Śląskiem znane głównie z filmów nieżyjącego już Kazimierza Kutza, Lecha Majewskiego czy słynną grupą malarzy znanych jako Grupa Janowska.
Przez sto pięćdziesiąt lat w regionie zostało zbudowanych przeszło dwieście kolonii robotniczych, autor w tej książce skupia się na niewielkim ich ułamku, ale sam zastrzega, że temat jest niewyczerpalny. Mam nadzieję, że powstanie jeszcze niejedna taka książka.

Poza ogromną dawką wiedzy stricte historycznej znajdziecie w tej książce również opisy życia codziennego. Dowiecie się, czym różniły się mieszkania dla zwykłego pracownika od tych dla wyższej administracji, dlaczego jedne okna były czerwone inne zielone a jeszcze inne białe. Dla wielu rozwiązanie tej zagadki będzie wielkim zaskoczeniem ;) Podpowiem, że było to związane z wykonywaną pracą (W moim rodzinnym domu miałam i czerwone i zielone). Dowiecie się, kim był Skarbek lub Utopek kim, lub czym jest Bebok i dlaczego coraz więcej Beboków pojawia się w całych Katowicach. Usiądziecie do wigilijnego stołu, posłuchacie legend i poznacie tradycyjne zwyczaje. Zerkniecie na świniobicie i zajrzycie do gołębnika- pasji chyba każdego grubiorza. Zrozumiecie, dlaczego Ślązaczki mają niemal obsesję na punkcie sprzątania i czystych okien.

Napisana przystępnym i (dla mnie) zrozumiałym językiem, sporo tu gwary, ale dla osób nieznających śląskiej godki na końcu znajduje się cały rozdział poświęcony tłumaczeniu. Książka pełna jest ciekawostek i anegdot i okraszona mnóstwem zdjęć, rycin i mapek- jest to olbrzymim plusem.
Książkę przeczytałam jednym tchem, bez dwóch zdań chcę więcej. Dla mnie trochę za dużo powtórzeń, za mało codzienności, ale to jest tylko moje subiektywne odczucie, i ma to jednak swój urok.

Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Tak jak wspomniałam wyżej, dla ludzi spoza regionu to będzie istna kopalnia wiedzy, a zarazem swoisty przewodnik po niemal kultowych miejscach Śląska i Zagłębia, pozwalający na obudzenie w sobie ciekawości, i być może pasji w odkrywaniu naszego mimo wszystko pięknego regionu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-01-05
× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Familoki
Familoki
Kamil Iwanicki
8.4/10

Nie tylko Nikiszowiec Familoki. Jeden z symboli Górnego Śląska, wrośnięte w jego krajobraz na równi z kopalnianymi szybami, hałdami i kominami. Poza Śląskiem kojarzone głównie z filmami Kazimierza...

Komentarze
Familoki
Familoki
Kamil Iwanicki
8.4/10
Nie tylko Nikiszowiec Familoki. Jeden z symboli Górnego Śląska, wrośnięte w jego krajobraz na równi z kopalnianymi szybami, hałdami i kominami. Poza Śląskiem kojarzone głównie z filmami Kazimierza...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Familok jest niczym Górnoślązak - stojący twardo na śląskiej ziemi, z której wyrósł, umorusany dymem z kominów, ciężki, ale stabilny." Górny Śląsk ma w sobie coś wyjątkowego. Z jednej strony zadymi...

@pliszka.literacka @pliszka.literacka

Jak pewnie zauważyliście, lubię od czasu do czasu sięgać po literaturę faktu. Zwłaszcza, jeżeli autor potrafi przedstawić realia w sposób przystępny i ciekawy. Tym razem miałam okazję poszerzyć swoją...

@fascynacja_ksiazka @fascynacja_ksiazka

Pozostałe recenzje @ewelina.czyta

Człowiek widmo
Człowiek którego nie było....

Za każdym razem gdy kończę czytać książkę Artura Kawki (i Moniki Wysockiej również) zastanawiam się, dlaczego te książki nie mają siły przebicia na naszym rynku i tak ma...

Recenzja książki Człowiek widmo
Cień przeszłości
Cień przeszłości...

Dziś przyszła pora opowiedzieć o kontynuacji, na którą czekałam z zapartym tchem i wielką niecierpliwością, choć w tym miejscu muszę przyznać, że przesyłka od wydawnictw...

Recenzja książki Cień przeszłości

Nowe recenzje

Planer zdrowia dziecka
Pamięć zewnętrzna
@phd.joanna:

No cóż, tytuł recenzji zdradza wiele... To jest pamięć zewnętrzna każdego rodzica. Sceptycznie podeszłam do pomysłu, k...

Recenzja książki Planer zdrowia dziecka
Pod skrzydłami żurawi
Miłość, która pokona wszystkie przeciwności losu
@kd.mybooknow:

Kochani tą historię chciałam przeczytać odkąd zobaczyłam ją pierwszy raz na IG. Jednak skusiłam się na audiobooka i ni...

Recenzja książki Pod skrzydłami żurawi
Kiss Cam
Kiss Cam
@deana:

Melody właśnie zaczęła nowy etap w swoim życiu. Przeprowadziła się do Los Angeles i dostała się na upragniony staż w zn...

Recenzja książki Kiss Cam
© 2007 - 2024 nakanapie.pl