Skecz zwany mordestwem recenzja

Spektakl z mordecą w roli głównej

Autor: @Kasia9 ·3 minuty
2012-06-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Jest człowiek i go nie ma, znika nagle i bez zapowiedzi, tak po prostu. Jak to możliwe skoro jeszcze parę sekund wcześniej był widziany, jedno spojrzenie w innym kierunku wystarczyło by stracić kogoś z oczu, w środku miasta ginie ktoś bez śladu, nikt nie zauważa niczego i co ważniejsze nikogo podejrzanego, a jednak po osobie nie pozostał żaden ślad. Taka sytuacja wbrew pozorom nie jest jedynie wymysłem wyobraźni, niestety zdarza się często i przynosi ze sobą wiele pytań, pierwszym jest - co właściwie się stało? Porwanie, ucieczka, wypadek? Żadnej ewentualności nie można wykluczyć, każda mogła mieć miejsce, a czas w takich momentach jest wrogiem, mijające minuty, godziny, dni, działają na korzyść niewyjaśnionych czynników, stojących za nieoczekiwanym zaginięciem. Wyścig rozpoczął się bez ostrzeżenia, pomiędzy startem a finiszem jest morze ludzkich obaw z coraz większymi falami bólu, pustoszącymi uczucia najbliższych.

Kiedy porucznikowi Zabielskiemu obowiązki zawodowe przerywają świąteczny urlop nie przypuszcza jeszcze z czym, a raczej kim, przyjdzie mu się zmierzyć w najbliższej przyszłości. Odnalezienie zwłok w śniegowej zaspie jest w cichej okolicy niewielkiego miasta wydarzeniem niecodziennym, a dochodzenie w tej sprawie szybko zostaje przejęte przez większy ośrodek. Jednak sprawa ta nie daje spokoju młodemu milicjantowi, co więcej intuicja podpowiada mu, że kierunek prowadzonego dochodzenia jest błędny. Szybko przekonuje się, że jego przypuszczenia nie dość, że wydają się potwierdzać to jeszcze i dalszy ciąg teorii jest coraz bardziej realny. Seryjny morderca jest pojęciem tabu, w żadnym wypadku nie powinno głośno się mówić o takiej możliwości, a jakiekolwiek podejrzenie zaistnienia zbrodni takiego ciężaru gatunkowego traktowane jest jako przerost formy nad treścią i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Ale gdy znika kolejna młoda kobieta i to prawie spod drzwi własnego domu, na dodatek znajoma Zabielskiego podejmuje on własne dochodzenie, bez oglądania się na zwierzchników i ich opinię w tym temacie. Każda zdobyta informacja utwierdza go, że nie dość, iż miał rację to, na dodatek, dopiero początek tego co kryje przeszłość oraz co na pewno będzie miało miejsce w przyszłości, i to raczej tej bliższej niż dalszej. Powstrzymanie zbrodniarza staje się priorytetem, ale kim on jest i jak go odnaleźć, gdy dowodów nie ma? Co kieruje człowiekiem takiego pokroju i dlaczego wybiera właśnie te, a nie inne dziewczyny na swoje ofiary? Ile czasu pozostało do kolejnego ataku i gdzie będzie miał on miejsce? Czas nie jest sprzymierzeńcem ani ofiar, ani śledczych, za to działa na korzyść sprawcy ... Gdzieś znajduje się zaginiona Monika, czy jeszcze żyje? Może pewno przedstawienie kryje sekret tajemniczych "zniknięć" młodych kobiet? Miasta, gdzie odbywały się występy pokrywają się z miejscami, w jakich mieszkały zaginione, zbieg okoliczności? A może brakujący element właśnie uzupełnił zabójczą układankę? Podejrzanych jest kilku, mniej lub bardziej pasujących do poszukiwanego, lecz czy faktycznie to właściwy trop?

Końcówka lat osiemdziesiątych i polska rzeczywistość, tak daleka od dzisiejszej. Metody śledztw wydają się dalekie od tych obecnie oglądanych na ekranie bądź czytanych w książkach. Zamiast komputerowych baz danych, gdzie znajdują się odpowiedzi na wszystko, jedynie umysł i upór detektywa, a raczej milicjanta. Wbrew pozorom jednak autor uczynił z tego co wydawałoby się słabością zalety swej historii. Akcja osadzona jest w dwóch światach - artystycznym i ludzi, którzy scenę oglądają jedynie podczas spektakli, połączonych motywem kryminalnym. Napięcie obecnie jest od pierwszych stron, ale czytelnik szybko przekonuje się, że niespodziewane zakręty fabuły nieraz będą go zaskakiwać podczas czytania. Atak następuje nie w tych punktach, gdzie można by go oczekiwać, lecz pojawia się w zupełnie nieprzewidzianych okolicznościach. Część wydarzeń ukazana została z punktu widzenia ofiary, a z drugiej strony dostarczane są informacje o tym jaką drogą podąża dochodzenie, daje to czytającym możliwość prowadzenia własnego śledztwa. Jednak ten kto spodziewa się, że dzięki temu wyprzedzi bohaterów w ich dochodzeniu szybko przekona się, iż zanim przypisze sobie sukces nie raz będzie zmuszony korygować swoje przypuszczenia. "Skecz zwany morderstwem" jest wciągającą opowieścią, w której nic nie jest pewne, a to co wydaje się być na wyciągnięcie ręki w rzeczywistości jest dalekie, a czasem bywa jedynie iluzją bądź odegranym aktem w morderczym dramacie.











Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Skecz zwany mordestwem
2 wydania
Skecz zwany mordestwem
Marcin Wolski
10/10

Koniec lat 80., schyłek komunizmu. Grupa artystów estradowych odbywa tournée po Polsce. Czas pomiędzy występami wypełniają im alkoholowe libacje i przygodny seks z fankami. Jednak pomimo dość urozmaic...

Komentarze
Skecz zwany mordestwem
2 wydania
Skecz zwany mordestwem
Marcin Wolski
10/10
Koniec lat 80., schyłek komunizmu. Grupa artystów estradowych odbywa tournée po Polsce. Czas pomiędzy występami wypełniają im alkoholowe libacje i przygodny seks z fankami. Jednak pomimo dość urozmaic...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Kasia9

Czerwone Oleandry
Trujące szczęście

Czasem zdaje się, iż życie daje bonusy, o jakich inni mogą tylko pomarzyć. Takie prezenty niekiedy wywołują koszmary o utracie tego, co się otrzymało nie prosząc na...

Recenzja książki Czerwone Oleandry
Igrając z ogniem
Melodia tragedii

Zło ma wiele twarzy, czasem nosi maskę dla niepoznaki, mamiąc nią tych, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi wierzą, że każdy człowiek ma w sobie dobro. Kiedy w końcu widoczn...

Recenzja książki Igrając z ogniem

Nowe recenzje

The Naturals. Więzy krwi
Recenzja
@madzia.w.ks...:

Jennifer Lynn Barnes po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzynią tworzenia wciągających thrillerów młodzieżowych. „The...

Recenzja książki The Naturals. Więzy krwi
Dziadek
Dla tego dziadka wszystko jest możliwe
@emol:

Powieść Dziadek Rafała Junoszy Piotrowskiegoto ponad sześciuset stronicowy debiut literacki autora. Zwracam uwagę na je...

Recenzja książki Dziadek
Wu Wei - płyń z prądem życia. Sztuka Tao
Recepta na "szczęśliwe życie"...?
@Robwier:

Ciekawe spojrzenie na aspekt szczęśliwego życia, w pełnej harmonii z otaczającym nas światem. Gdzie zamiast motywu walk...

Recenzja książki Wu Wei - płyń z prądem życia. Sztuka Tao
© 2007 - 2024 nakanapie.pl