Sputnik Sweetheart recenzja

Sputnik Sweetheart

Autor: @Maks ·2 minuty
2011-06-07
Skomentuj
1 Polubienie
Dwudziestoletnia Sumire, wrażliwa, niezależna i utalentowana literacko zakochuje się w niemalże dwukrotnie od niej starszej Miu. Chce być jak najbliżej ukochanej, rzuca pisarstwo i zostaje jej sekretarką. Niestety Miu nękana przerażającymi wspomnieniami z młodości nie potrafi odwzajemnić tego uczucia. Podczas wspólnej podróży w interesach do Grecji Sumire znika bez śladu. Próbuje ją odnaleźć młody nauczyciel beznadziejnie w niej zakochany…

Ostatnio ukierunkowałem się jedynie na gatunek zwany fantastyką, co pod wieloma względami ogranicza moje horyzonty czytelnicze, „czas to zmienić”, pomyślałem, a wtedy z pomocą przyszedł Haruki Murakami, polecany przez wielu obserwowanych przeze mnie blogerów. Prawdę powiedziawszy nie był to diametralny krok w kierunku innych gatunków literackich, ponieważ w powieści znajdziemy kilka wstawek z fantastyki, lecz mimo wszystko „najtrudniejszy pierwszy krok”. Jak wrażenia? Czy ten charakterystyczny pisarz zdołał zyskać moją przychylność? Śmiem powiedzieć, że tak.

Zacznijmy od początku, „Sputnik Sweetheart” to książka która w znaczący sposób odróżnia się od dotychczas czytanych przeze mnie tytułów. Dlaczego? Otóż rozwodzi się ona przede wszystkim nad samotnością i nieustannie towarzyszącą jej miłością. Cóż zatem jest w niej specyficznego, że potrafiła na kilka godzin przykuć takiego entuzjastę smoków, rycerzy, magii i miecza? Przede wszystkim diabolicznie, choć to nie do końca adekwatne słowo, utalentowany autor.

Haruki Murakami należy do specyficznego grona autorów, którzy w moim mniemaniu ważą, pielęgnują każde słowo opublikowane następnie w dziełach ich autorstwa. Czytając „Sputnika” miałem wrażenie, że każdy wyraz jest na swoim miejscu, nigdzie niczego nie brakowało, powiem więcej, niektóre fragmenty w pewien sposób oczarowały mnie i „rzuciły na kolana”. Murakami, jako istny czarodziej słowa, dostrzega piękno codzienności i te ulotne, w większości umykające nam chwile łapie w sidła słów i umieszcza na papierowych stronach.

Sama fabuła dotyczy przede wszystkim opisu relacji jakie łączyły pana K. z Miu, jak również sytuacji w których przyszło im się znaleźć, opowiadane z jego perspektywy. Dostrzegamy uczucia narratora, stawiamy się na jego miejscu i zastanawiamy nam podejmowanymi przez niego decyzjami. Jeśli chodzi o samą konstrukcję bohaterów, to ich osobowości są niesamowicie złożone i mimo technicznie krótkiej powieści przywiązujemy się do nich. Widzimy dwie zupełnie odmienne (chyba pod każdym względem) osoby, które los postawił na wspólnej ścieżce życia i które mimo diametralnie różnych temperamentów są w stanie nawiązać zażyłą relację.

Samo wydanie książki jest fantastyczne, piękna czcionka, odpowiednie marginesy i brak literówek, czyli kolejny powód do zachwytu nad powieścią.

Podsumowując, „Sputnik Sweetheart” to książka dla wszystkich, nie tylko wiernych fanów Murakamiego, ale także czytelników zupełnie nie obeznanych z jego dziełami (jak przykładowo ja). Warto poznać kunszt tego autora o którym ostatnimi czasy tak głośno, bo naprawdę na to zasługuje.

[wcześniej opublikowano na: http://maestermaks.wordpress.com/]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sputnik Sweetheart
9 wydań
Sputnik Sweetheart
Haruki Murakami
8.3/10

Narrator, młody nauczyciel literatury kocha się w swojej znajomej, początkującej powieściopisarce - Sumire. Ona jednak jest zakochana w Miu - swojej pracodawczyni, starszej od niej o 17 lat businesswo...

Komentarze
Sputnik Sweetheart
9 wydań
Sputnik Sweetheart
Haruki Murakami
8.3/10
Narrator, młody nauczyciel literatury kocha się w swojej znajomej, początkującej powieściopisarce - Sumire. Ona jednak jest zakochana w Miu - swojej pracodawczyni, starszej od niej o 17 lat businesswo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kartezjusz powiedział: „Myślę więc jestem.” Ja myślę, Ja jestem, a Ty? Przez następne stulecia filozofowie próbowali przejść od Ja do Ty ,nie mówiąc nawet o My. Chociaż już Św. Augustyn pisał, że o...

@jatymyoni @jatymyoni

Nie jest tajemnicą, jak bardzo cenię sobie twórczość Murakamiego, jak bardzo lubię zagłębiać się w świat jego książek. Przeczytałam znaczną część jego powieści i opowiadań i w zasadzie, dla mnie, więk...

@Zapiskispodpoduszki @Zapiskispodpoduszki

Pozostałe recenzje @Maks

W poszukiwaniu króla. Powieść o Inklingach
W poszukiwaniu króla: Powieść o Inklingach

W przypadku tej książki, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie zacytuję dostępnego na okładce opisu. Dlaczego? Gdyż, sam przeczytałem go w całości dopiero po lektur...

Recenzja książki W poszukiwaniu króla. Powieść o Inklingach
Błazen
Błazen

„Opowieść to sprośna a rubaszna, ohydne gwałty, morderstwa, okaleczenia, zdradę i klepanie po tyłku ukazująca. Wulgarności i bluźnierstw w księdze tej zawartych świat jes...

Recenzja książki Błazen

Nowe recenzje

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia
@maciejek7:

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skr...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Jak stworzyć idealny romans historyczno-bridger...
@wilisowskaa...:

Książka „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” jest językowo współczesna, pomimo akcji dziejącej się w 1816 roku. Je...

Recenzja książki Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie