Umrzeć, by nie zginąć recenzja

Stara dobra fantastyka

Autor: @Meszuge ·2 minuty
2020-08-01
Skomentuj
2 Polubienia
Dawno, dawno temu, daleko, daleko stąd, przeczytałem fragment „Umrzeć, by nie zginąć” w jakimś czasopiśmie, i bardzo mi się on spodobał. Dość długo szukałem książki, a kiedy wreszcie ją zdobyłem, przeczytałem z przyjemnością. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, a sama książka gdzieś zaginęła… może ją komuś dałem, zupełnie już nie pamiętam. W międzyczasie dowiedziałem się, że to drugi tom cyklu „Dzieci Hildora” (pierwszy tom, „Mutanci”, podobno traktował o wyprawach kosmicznych z trzecim tysiącleciu i o eksperymentach genetycznych), że miał być jeszcze trzeci, ale chyba nigdy nie powstał – nie przeszkadzało mi to, „Umrzeć, by nie zginąć” czytało mi się całkiem dobrze jako odrębną całość.
Kiedy wpadła mi w oczy oferta na Allegro, gdzie książkę można było kupić za złotówkę, sentymenty wróciły i po krótkim wahaniu drogą kupna wszedłem w jej posiadanie.

Po ponad trzech tysiącach lat na Ziemię wraca kosmolot „Feniks” z dwuosobową załogą. Anna i Pet zamierzają prosić ziemian o pomoc, ale szybko muszą weryfikować swoje plany, bo na nowej, bardzo zmienionej Ziemi, zagraża mi jak najbardziej realne niebezpieczeństwo. Ludzkość zmieniła się – panuje system kastowy, władzę absolutną sprawują członkowie Tajnej Rady, eksploracją kosmosu nikt się już nie interesuje. Nowi Ludzie żyją w ogromnych, samowystarczalnych wieżach, podczas gdy reszta planety porośnięta jest dżunglą, w której jakoś tam egzystują dzicy, nękani przez zmutowane zwierzęta. Pet i Anna mogliby zanegować cały system przekonań, na których oparte jest funkcjonowanie uprzywilejowanych mieszkańców wież, może nawet pozbawić ich władzy – w takim razie lepiej się ich pozbyć.

„Umrzeć, by nie zginąć” prezentuje dość popularny w tamtych latach nurt fantastyki socjologicznej. Pokazuje degrengoladę społeczeństwa, które nie musi pracować, a cały czas spędza na coraz to wymyślniejszych uciechach i rozrywkach, w sumie bez żadnego sensownego celu w życiu.

To zresztą znamienne, że latach powstawania „Dzieci Hildora” Markowski prezentował (choć może to tylko oportunizm) powszechne wtedy przekonanie, że musi być trudno, a nawet powinno być, bo ceni się tylko to, co zdobyte zostało wielkim wysiłkiem. Inaczej to marazm, dekadencja, stagnacja, beznadzieja. Bardzo pasowało to do rozlicznych problemów, także z zaopatrzeniem w podstawowe artykuły, Polski, w której budowany był socjalizm. Co ciekawe, od czasów upadku „komuny” minęło prawie trzydzieści lat, ale przekonanie, że na przyjemności trzeba ciężko harować, jakoś w naszym społeczeństwie ma się jak najlepiej nadal. Czasem nawet młodzież w to wierzy – szokujące!

To już cytat z zupełnie innej książki, jeszcze bardziej wartej przeczytania. Jorge Bucay – lekarz psychiatra i psychoterapeuta Gestalt, „Pozwól, że opowiem ci…”, strona 36:

… na początek konieczne jest usunięcie pułapki, którą zastawiono na nas, kiedy byliśmy jeszcze bardzo mali. Tą pułapką jest głęboko zakorzeniona w nas idea będąca częścią naszej dosadnej kultury i samo przez się zrozumiałej: docenia się tylko to, co się osiąga wysiłkiem.
Amerykanie powiedzieliby na to bull-shit. Każdy może stwierdzić zgodnie z własnym odbiorem rzeczywistości, że to nieprawda, a jednak budujemy swoje życie tak, jakby to była prawda niepodważalna
.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Umrzeć, by nie zginąć
3 wydania
Umrzeć, by nie zginąć
Tadeusz Markowski
6.5/10
Cykl: Dzieci Hildora, tom 2
Seria: Fantazja, Przygoda, Rozrywka

Komentarze
Umrzeć, by nie zginąć
3 wydania
Umrzeć, by nie zginąć
Tadeusz Markowski
6.5/10
Cykl: Dzieci Hildora, tom 2
Seria: Fantazja, Przygoda, Rozrywka

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Meszuge

Brzechwa nie dla dzieci
Nie tylko bajki

Ciekawie napisana biografia Jana Wiktora Lesmana (1898-1966), prawnika pochodzenia żydowskiego, specjalizującego się przede wszystkim w prawie autorskim, biorącego udzia...

Recenzja książki Brzechwa nie dla dzieci
Wojna. Krótka historia
Nie radzimy sobie bez wojen

Jeremy Black (urodzony 30 października 1955) to brytyjski historyk, pisarz i były profesor historii na Uniwersytecie w Exeter; kawaler Orderu Imperium Brytyjskiego (MBE)...

Recenzja książki Wojna. Krótka historia

Nowe recenzje

Małżeństwo ze snu
"Małżeństwo ze snu"
@tatiaszaale...:

“Nie należy się wstydzić lęku i zmartwień”. Osierocona Cecilia Harcourt ma tylko brata. Gdy ten zostaje ranny na wojni...

Recenzja książki Małżeństwo ze snu
Szkice miłości. Jak odnaleźć drogę do siebie i swojego szczęścia
Szkice miłości
@klaudiaciep...:

Dzień dobry, moje kochane Moliki 🌷 Potrzebowałam tej lektury – tego kobiecego wsparcia, takiego niewymuszonego zrozumi...

Recenzja książki Szkice miłości. Jak odnaleźć drogę do siebie i swojego szczęścia
Never King
Never king
@libros_de_c...:

Never king Co to była za książka! Historia opowiada o młodej Winnie, która właśnie kończy osiemnaście lat. Przez cały ...

Recenzja książki Never King
© 2007 - 2024 nakanapie.pl