𝗞iedy myślałam, że gra autorki z czytelnikami jest już zakończona to Dagmara Andryka wyciągnęła asa z rękawa, a właściwie jokera. Byłam tym tak zaskoczona, że oniemiałam, co mi się niezwykle rzadko zdarza. Zastanawiałam się kogo w tej grze, może oznaczać najbardziej pożądana karta w grze? I najbardziej tajemnicza. Jaką kartę ma za zadanie zastąpić? Kolejna część cyklu 𝐴𝑛𝑛𝑎 𝑀𝑎𝑟𝑖𝑎 𝐾𝑖𝑒𝑟 była wielkim zaskoczeniem i prawdziwą niespodzianką, która sprawiła mi nieopisaną radość, gdyż z bohaterami tej serii mogłabym spotykać się bez końca. Muszę jednak uszanować wolę autorki, bo 𝐽𝑜𝑘𝑒𝑟 definitywnie kończy spotkania z niezwykłą ekipą detektywistyczną Kier i Wspólnicy. Ta część to spin- off cyklu, w którym Dagmara Andryka powierzyła głos Wandzie Lechickiej. Czy było mniej ciekawie, mniej ekscytująco? Ależ skąd, było to niesamowite, mroczne i intrygujące przeżycie. 𝐽𝑜𝑘𝑒𝑟to historia, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Autorka zagrała z czytelnikami va banque. Miała w ręku mocne karty, więc nie było szans, by tę partię przegrała. Wygrała i to w wielkim stylu jak zawsze. Jestem zachwycona tą serią, ponieważ Dagmara Andryka wybornie pisze, wszystkie części 𝐴𝑛𝑛𝑦 𝑀𝑎𝑟𝑖𝑖 𝐾𝑖𝑒𝑟 czytałam z ogromną przyjemnością. Znalazłam w nich wszystko, co lubię w kryminałach, intrygującą zagadkę, pogłębienie psychologiczne bohaterów, logiczne, spójne śledztwo i wspaniałe tło obyczajowe. Całości dopełniają wspaniale wykreowani bohaterowie, których nie sposób nie polubić. Wyśmienita literatura na bardzo wysokim poziomie. Cyklem 𝐴𝑛𝑛𝑎 𝑀𝑎𝑟𝑖𝑎 𝐾𝑖𝑒𝑟Dagmara Andryka wpisała się w poczet moich ulubionych polskich autorek.
Ojciec Anny były prokurator z czasów PRL, Tadeusz Księżopolski nie ustawał w staraniach, by z syna Anny uczynić swojego następcę, ale zanim mu się to udało, ktoś postrzelił go na polowaniu- Król nie żyje. Przypadek? Morderstwo? Wszelkie hipotezy są możliwe, bo ten człowiek miał tak wielu wrogów, więc każdy z nich mógł przyczynić się do jego śmierci. Pozornie rodzinna gehenna Anny się skończyła, lecz chociaż Król nie żyje, to jego duch wciąż unosi się nad jej rodziną. Nie wszystko toczy się po myśli Anny, gdyż po jej ojcu gangsterze została szafa i teczki, które gromadził na ludzi zaangażowanych w biznes i politykę, by potem móc ich szantażować. Anna wie o ich istnieniu, ale nie potrafi zdecydować, co ma z nimi zrobić. Zdaje sobie sprawę, jak bardzo są niebezpieczne, natomiast ona chce już tylko spokoju, ale dopóki istnieją, ktoś może zapragnąć, by wejść w ich posiadanie, a do tego ona nie może dopuścić. Nadal martwi się o Tristana, bo dziadek zdążył zatruć wnuka swoim jadem, który mu ciągle tłoczył do głowy. Chłopak stał się nieufny i nikomu nie wierzy, za to ma świetny kontakt z babcią, o której do tej pory nie miał pojęcia. Spokój rodziny zakłóca też para Youtuberów, która nieustannie kręci się koło domu Króla, szukając taniej sensacji, uważają bowiem, że dzięki temu będą mieli szansę zaistnieć w sieci, nie zdając sobie sprawy, jakim zagrożeniem są ich działania.
Anna cieszy się, że nareszcie ona i jej rodzina będą mogli wspólnie zasiąść do wigilijnego stołu. Zaprasza do tego grona swoich przyjaciół Wandę i Piacha, lecz oboje zdecydowanie odmawiają. Wanda 𝑝𝑜 𝑝𝑖𝑒𝑟𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑢𝑚𝑖𝑎ł𝑎 𝑛𝑎𝑤𝑖ą𝑧𝑦𝑤𝑎ć 𝑔łę𝑏𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ 𝑟𝑒𝑙𝑎𝑐𝑗𝑖, 𝑎 𝑝𝑜 𝑑𝑟𝑢𝑔𝑖𝑒… 𝑛𝑜 𝑐óż, 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑜𝑚 𝑤 𝑝𝑒𝑤𝑛𝑦𝑚 𝑤𝑖𝑒𝑘𝑢 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑜 𝑡𝑎𝑘 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑝𝑜𝑙𝑢𝑏𝑖ć. 𝑃𝑜𝑜𝑏𝑟𝑎𝑠𝑡𝑎𝑛𝑖 𝑤 𝑡𝑟𝑎𝑢𝑚𝑦, 𝑤 𝑧ł𝑒 𝑑𝑜ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑤 𝑧𝑑𝑟𝑎𝑑𝑦 𝑖 𝑤𝑠𝑡𝑦𝑑, 𝑐𝑧ę𝑠𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑠ą 𝑡𝑦𝑚𝑖, 𝑧𝑎 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑖ę 𝑝𝑜𝑑𝑎𝑗ą. Zżyły się z Anną, wiele razem przeszły, ale ten dzień, gdy wszyscy siadają przy wigilijnym stole, Wanda chce spędzić po swojemu, jak zawsze sama, a zamiast kolacji wigilijnej zajadać się pizzą. Nie było jednak jej dane spędzić tego czasu w spokoju. W Wigilię wcześnie rano dzwoni policja z informacją, że jej matka miała wypadek i w ciężkim stanie znajduje się w szpitalu. Na pytanie o jej ojca, funkcjonariusz okazuje zdziwienie. Matka jechała sama i nic nie wskazuje, żeby ktokolwiek z nią był. Wandy ta odpowiedź nie satysfakcjonuje, bo przecież rodzice razem mieli wracać z Niemiec. Co w takim razie stało się z jej ojcem i dlaczego zaginął ? 𝑁𝑖𝑘𝑡 𝑛𝑖𝑐 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑒, 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 ż𝑎𝑑𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑝𝑢𝑛𝑘𝑡𝑢 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑒𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑊𝑎𝑛𝑑𝑎 𝑔𝑢𝑏𝑖 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑡𝑦𝑚 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚. Pomagała innym, a swojej sprawie jest całkowicie bezradna. Wanda nie była u rodziców od ośmiu długich lat, więc nie wie, co naprawdę działo się w jej domu. Im więcej śniegu za oknem, tym więcej tajemnic.
Wanda ze swoim ojcem nie miała specjalnych więzi, a zwłaszcza po tym, jak wyrzucił ją z domu. Czuje jednak, że musi go szukać, bo musiało stać się coś złego, gdyż ludzie ot, tak nie znikają. Gdy inni siadają do wieczerzy wigilijnej Wanda i Piachu próbują odnaleźć zaginionego mężczyznę. Nie chcą psuć świąt Annie, ale czują, że bez niej nie dadzą rady, więc kiedy po świętach Anna do nich dołącza, oddychają z ulgą. Okazuje się, że hakerka nie wiele wie na temat korzeni swoich rodziców, ani ich przeszłości. Nie mając więc punktu zaczepienia, kobiety postanawiają wyruszyć do rodzinnej wioski ojca Wandy, ale tu nikt i nic nie chce im powiedzieć. Zderzają się z murem milczenia, a miejscowi traktują dziewczynę, jak intruza i okazują jawną wrogość. 𝑇𝑒 𝑐ℎ𝑜𝑙𝑒𝑟𝑛𝑒 𝑚𝑎ł𝑒 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑜𝑤𝑜ś𝑐𝑖 𝑖 𝑧𝑚𝑜𝑤𝑦 𝑚𝑖𝑙𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑠ą 𝑛𝑎𝑗𝑚𝑜𝑐𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑦𝑚 𝑚𝑢𝑟𝑒𝑚 𝑜𝑏𝑟𝑜𝑛𝑛𝑦𝑚, 𝑗𝑎𝑘𝑖 𝑊a𝑛𝑑𝑎 𝑧𝑛𝑎ł𝑎. Gdy grupa detektywów odkryje szokującą prawdę o rodzinie Wandy, już nigdy nic nie będzie takie samo.
Przy okazji prowadzonego śledztwa w spawie tajemniczego zaginięcia ojca Wandy, autorka jak zawsze porusza ważne problemy społeczne. Skupia uwagę czytelnika nie tylko na śledztwie, ale przede wszystkim na relacjach międzyludzkich, manipulacji, sile nienawiści trwającej latami, tkwieniu w kłamstwie i obłudzie, krzywdzeniu innych dla chorej przyjemności, potrzebie akceptacji i życiowych priorytetach, ale jest to także opowieść o sile przyjaźni, która podtrzymuje na duchu w trudnych momentach życia.
Dagmara Andryka dowodzi, że toksyczni rodzice to nie tylko tacy, którzy piją alkohol i stosują przemoc fizyczną, to również tacy, którzy nie potrafią zaakceptować faktu, że ich dziecko jest inne, chociaż wcale tego nie chce. Nie potrafią stanąć za nim murem, próbować zrozumieć, wolą wyrzucić z domu, jak psa, co nie jest normalne. Krzywdzą takim zachowaniem nie tylko swoje dziecko, ale także siebie samych pozbawiając się często kontaktu z nim na długo lub niejednokrotnie na całe życie.
Autorka bierze też na tapet rolę youtuberów, różnej maści influencerów . Ludzi, którzy z dnia na dzień stają się dla innych opiniotwórczy. Nikt nie zastanawia się jaką moc rażenia mają słowa z ekranu komputera, czy telefonu. Nikt nie pokusi się o chwilę refleksji nad tym, czy prawdą jest, to co zobaczyli, jakby tej prawdy nie chcieli znać. 𝐼𝑛𝑡𝑒𝑟𝑛𝑒𝑡 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑡𝑒𝑟𝑎𝑧 𝑗𝑎𝑘 𝑎𝑟𝑒𝑛𝑎 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑟𝑖𝑛𝑔. 𝑁𝑎 𝑜𝑐𝑧𝑎𝑐ℎ 𝑧𝑔𝑟𝑜𝑚𝑎𝑑𝑧𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑤𝑖𝑑𝑧ó𝑤 – 𝑎 𝑟𝑎𝑐𝑧𝑒𝑗 „𝑔𝑎𝑝𝑖ó𝑤” – 𝑜𝑑𝑔𝑟𝑦𝑤𝑎𝑗ą 𝑠𝑖ę 𝑡𝑎𝑚 𝑛𝑎𝑗𝑤𝑎ż𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑒 𝑠𝑐𝑒𝑛𝑦. 𝑇𝑒 𝑚𝑖ł𝑒 𝑖 𝑛𝑖𝑒𝑘𝑜𝑛𝑖𝑒𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒. Kto nie zna relacji na żywo, agresywnych komentarzy, nagonek, niezdrowej propagandy, podjudzania jednych przeciw drugim, byle interes internetowy się kręcił. Pokazano prawdę, czy fałsz? Nikt się nad tym nie zastanawia, liczy się tylko przyciąganie uwagi za pomocą tytułów, które przesadnie wyolbrzymiają faktyczną treść.
𝐽𝑜𝑘𝑒𝑟 to powieść wyśmienita absolutnie perfekcyjna, w której wątki obyczajowe idealnie przeplatają się z kryminalnymi. To wspaniała historia, napisana w lekkim stylu przyciągająca uwagę znakomicie wykreowanymi postaciami i przemyślaną fabułą. Mogłabym czytać kolejne tomy serii bez końca, jednak muszę uszanować wolę autorki i pożegnać się z ekipą Anny, chociaż nie jest mi łatwo. Robię to z ogromnym żalem, gdyż bardzo zżyłam się z głównymi bohaterami serii. Niestety wszystko, co ma swój początek, musi mieć też kiedyś koniec.
„Joker” – finałowy tom serii kryminalnej „Anna Maria Kier”. To miała być Wigilia taka jak zawsze. Hakerka Wanda Lechicka zamierzała zamówić pizzę i oglądać seriale, ale telefon z policji o szóstej...
Czy Autorka rozkręca się z tomu na tom, podnosi poprzeczkę, czy idzie to równomiernie? Pytam z ciekawości, bo też może kiedyś przechwycę w bibliotece;)
„Joker” – finałowy tom serii kryminalnej „Anna Maria Kier”. To miała być Wigilia taka jak zawsze. Hakerka Wanda Lechicka zamierzała zamówić pizzę i oglądać seriale, ale telefon z policji o szóstej...
Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów. Nie piszę tego, żeby się usprawiedliwić, że zmieniłam zdanie. Nadal uważam, że powieść kryminalna powinna być zamkniętą całością, bez niedokończonych wątków,...
W "Jokerze" finałowym tomie serii kryminalnej „Anna Maria Kier”, Dagmara Andryka serwuje porcję napięcia i tajemnicy, która trzyma w nieustającym emocjonalnym klinczu. Historia rozpoczyna się w Wigi...
@Malwi
Pozostałe recenzje @gala26
𝗣𝗿𝘇𝗲𝘀𝘇ł𝗼ść
Katarzyna Gacek dość długo kazała czekać na kolejne przygody moich ulubionych bohaterek z Agencji Detektywistycznej Czajka, ale warto było. Wielkim atutem tej serii są b...