Sto lat samotności recenzja

sto lat samotności

Autor: @EwaK. ·2 minuty
2022-05-18
Skomentuj
4 Polubienia
Cudo, cudeńko! Ale dochodziłam do tego latami. Pierwsze podejście do „Stu lat samotności” wiele lat temu - porzuciłam powieść po 100 stronach, bo dziwaczna. Drugie podejście - audiobook, w ogóle nie umiałam połapać się o co chodzi, gubiłam się w mnogości wątków, postaci, uciekała myśl. Podejście trzecie - zasadnicze, kilka lat temu zaparłam się, że się nie poddam. Do połowy czytałam wkurzając się na chaos, zbyt dużą ilość postaci, tworzyłam na bieżąco drzewo genealogiczne-ściągę, żeby się połapać o kim mowa. Po połowie odpuściłam, odrzuciłam ściągę i potraktowałam jak pisany pięknym językiem obszerny zbiór rodzinnych historyjek nie z tego świata. I wtedy zaczęło być pięknie, magicznie, a z czasem wszystko wskoczyło na swoje miejsce, imiona, koligacje, zdarzenia, chronologia. Dałam się ponieść uroczej opowieści.

O treści i dość monotonnej fabule nie ma się co rozpisywać, bo nie ona jest najważniejsza. Krótko. Fikcyjna miejscowość Macondo, z dala od wielkiego świata, ludzi i cywilizacji, założona przez głównego bohatera powieści - dumny ród Buenidów, przez stulecie tkwiący w osamotnieniu, dosłownym i w przenośni. 100 lat, 6 pokoleń i samotność rodu, jego poszczególnych członków, samotność wśród najbliższej rodziny, osamotnienie z wyboru. 100 lat z miłością, klątwą i kazirodztwem.

Zaczęło się od założyciela rodu Jose Arcadio Buenida, niepoprawnego marzyciela, który skończył przywiązany do kasztanowca oraz Urszuli Iguaran, która będąc głosem rozsądku całej rodziny scalała ją przez pokolenia. Potem pora na pożartego przez mrówki jednego z Aurelianów, który urodził się ze świńskim ogonem. I wreszcie na długi, wieloletni korowód Jose, Aurelianów, Arcadiów i innych. Postaci ulepione z tej samej gliny, ich życie, losy, setki historii dużych i małych, marzenia, dylematy, radości i porażki. Skończyło się to wszystko apokalipsą, aż żal.

„Sto lat samotności” to nie jest książka nowoczesna. Ale moim zdaniem ponadczasowa, uniwersalna i dla każdego. Jeden potraktuje ją jako magiczną telenowelę, ktoś jak cokolwiek dziwaczną sagę z elementami metafizycznymi, inny jako mądrą baśń dla dorosłych, powieść z licznymi odniesieniami filozoficznymi, religijnymi, literackimi i moralnymi , albo po prostu jako znane dzieło noblisty. Trzeba tylko dać się ponieść opowieści, jej czarodziejskiemu, niepowtarzalnemu klimatowi, rozkoszować niecodziennym, magicznym językiem, łatwością czytania i nie traktować zbyt dosłownie. A natłok wątków i zagmatwanie potraktować jako atut, a nie wadę. Do tej książki trzeba się przyzwyczaić, dedykować jej czas i skupienie, a odpłaci pięknem.

Po kilku latach znów wróciłam do „Stu lat…”, skończyłam kilka dni temu. Chciałam szlachetnej odmiany po lekturze powieści sensacyjnych i reportaży. Wróciłam do Macondo, do starych znajomych, czytało się z jeszcze większą przyjemnością i takim samym zainteresowaniem. To jest powieść wielorazowego użytku :)

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-10-01
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sto lat samotności
24 wydania
Sto lat samotności
Gabriel García Márquez
8.7/10

Miała to być pierwsza powieść Gabriela Garcíi Marqueza. Dzięki swym dziadkom znał od dziecka historię Macondo i dzieje rodziny Buendía, prześladowanej fatum kazirodztwa. Świat, w którym rzeczy nadzwy...

Komentarze
Sto lat samotności
24 wydania
Sto lat samotności
Gabriel García Márquez
8.7/10
Miała to być pierwsza powieść Gabriela Garcíi Marqueza. Dzięki swym dziadkom znał od dziecka historię Macondo i dzieje rodziny Buendía, prześladowanej fatum kazirodztwa. Świat, w którym rzeczy nadzwy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Gabriel Garcia Márquez to kolumbijski noblista w dziedzinie literatury. W 1967 roku wydana została jego książka pod tytułem Sto lat samotności. Autor uznawany jest za przedstawiciela nurtu zwanego re...

@Aleksandra_Sztuka @Aleksandra_Sztuka

Najlepsza książka Marqueza wydana została ostatnio w formie ebooka, nie mogłem zatem odmówić sobie przyjemności ponownej lektury na czytniku. Gdy po raz pierwszy czytałem opowieść o mieście Macondo i...

@almos @almos

Pozostałe recenzje @EwaK.

Ostatnia miłość Edith Piaf
Non, je ne regrette rien

Jeśli ktoś poszukuje biografii Edith Piaf lub ma to być jego pierwsza książka o artystce, to „Ostatnia miłość…” nie jest dobrym wyborem. A jak ktoś już coś o niej wie, t...

Recenzja książki Ostatnia miłość Edith Piaf
Tajlandia. Pojechałam po miłość
Książka taka sobie, inspiracja wybitna.

Z mojego punktu widzenia sprawa ma się tak. Na pewno nie jest to arcydzieło, co najwyżej książka dobra, ale autorka mnie zainspirowała do działania, a to najwyższa pochw...

Recenzja książki Tajlandia. Pojechałam po miłość

Nowe recenzje

Desire
Czy jeden błąd może zmienić wszystko?
@kd.mybooknow:

✨ Recenzja To już trzeci tom serii, a ja pokochałam ten urokliwy pensjonat i rodzeństwo, które więcej dzieliło niż łącz...

Recenzja książki Desire
Liturgia krwi
Czy liturgia krwi to najlepszy napój?
@Allbooksism...:

Rozpoczynając czytać "Liturgię krwi " nie wiedziałam że będzie to tak bardzo krwisty thriller. Z tego powodu jestem bar...

Recenzja książki Liturgia krwi
Sześć szkarłatnych żurawi
O pewnej baśni, tym razem w dalekowschodnim duchu.
@electric_cat:

Zapewne wielu z Was w dzieciństwie słyszało opowieść o braciach, mocą klątwy zamienionych w łabędzie oraz o ich siostrz...

Recenzja książki Sześć szkarłatnych żurawi
© 2007 - 2024 nakanapie.pl