„Transformacja jest jak taniec, który zmienia tempo w zależności od muzyki.”
Nie raz można o tym usłyszeć lub przeczytać, że popadają w depresję osoby, które mają za sobą trudne, dramatyczne przeżycia wpływające na ich obecne życie. Określa się ten stan zespołem stresu pourazowego, w skrócie PTSD. Często używa się tego określenia wobec tych, którzy powrócili z wojny i po tym, co widzieli, czego doświadczyli, nie potrafią normalnie żyć. Tymczasem PTSD może dopaść każdego, kto doświadczył wstrząsających wydarzeń i wciąż nie może pozbyć się wewnętrznego lęku i stresu. Zwykłemu człowiekowi czasami trudno zrozumieć tego rodzaju problemy psychiczne. Wydaje się, że można sobie z tym łatwo poradzić, a tymczasem okazuje się, że nie jest to takie proste. Wciąż atakujące umysł natrętne myśli, powracające obrazy budzące grozę, nie pozwalają normalnie funkcjonować. Autorka w swojej książce „Po supełku do kłębka” opowiada o swoich doświadczeniach pokazując drogę do poradzenia sobie z tego rodzajem emocji, by wskazać drogę innym osobom, borykającymi się ze swoimi demonami przeszłości.
Pani Micia Mieszkowski ma za sobą wiele traumatycznych przeżyć, które pozostawiły u niej trwały ślad w psychice. Przez dłuższy czas borykała się ze swoimi mentalnymi demonami, nie mogąc żyć bez rozpamiętywania i ciągłego bólu. Aż pewnego dnia powiedziała sobie: Dość! I zapragnęła ponownie zacząć żyć. Nie było to łatwe zadanie, ale sukcesywnie, poprzez pracę nad sobą, udało się jej dojść do obecnego etapu w życiu. Pomogła jej joga, medytacja i rozwój duchowy. Swoje przemyślenia, wyciągnięte wnioski z własnych doświadczeń spisywała przez kilka miesięcy i wraz z tym przedsięwzięciem rozliczała swoje traumy, przyglądała się im na nowo i razem z kolejnymi stronami doznawała wewnętrznego oczyszczenia. Pisanie stało się dla niej swoistą terapią, ale też okazją do przyjrzenia się sobie. Odkryła, że każdy z nas może sam odmienić swój los, bo wszystko, co potrzebujemy mamy w sobie. Nikt za nas tego nie zrobi, nie prowadzi zmian, nie naprawi naszej duszy i nie uczyni szczęśliwym, dopóki my sami sobie na to nie pozwolimy.
„Kiedy wyobrażamy sobie jakąś drogę w życiu, to widzimy, że ona prowadzi do czegoś, co jest na zewnątrz nas i bardzo daleko. Ta droga tak naprawdę jest wewnątrz nas i prowadzi do nas samych.”
Debiutancka książka Mici Mieszkowskiej „Po supełku do kłębka” jest poradnikiem motywującym, połączonym z opowieścią o życiu i uzupełnionym ćwiczeniami, pomagającymi przyjrzeć się lepiej sobie. Autorka pisze otwarcie, szczerze i śmiało o tym, co przeżyła, czego się nauczyła z lekcji życia, ale też z książek, które były dla niej drogowskazem do podjęcia działań wyjścia z marazmu, depresji, oraz innych destrukcyjnych kroków. Porównuje swoje życie do kłębka, w którym powstała duża ilość supełków i teraz po kolei próbuje im się przyjrzeć i rozwiązać, by pójść dalej. Z tego względu to bardzo osobista, mądra, prawdziwa, autentyczna i duchowa opowieść o kobiecie po przejściach. Trzeba bowiem mieć w sobie ogromną determinację, by stawić czoła wstrząsającym obrazom pojawiającym się wciąż w umyśle i ogromne pokłady odwagi, by o tym pisać.
Pisarka odsłania siebie, prowokując w ten sposób do refleksji, stawiając szereg pytań, przy których warto się zatrzymać. Z tego względu nie jest to książka do szybkiego czytania, lecz raczej do analizowania tego, co chce nam przekazać. Pani Mieszkowski pragnęła też w ten sposób pokazać, że każdy może poradzić sobie ze swoim bagażem przeszłości, tylko musi pozwolić sobie na wyrzucenie z niego niepotrzebnych, obciążających duszę ograniczeń, które niczym kamienie zalegają na dnie naszego wewnętrznego plecaka. Każdy z nas zbiera takie kamienie zbudowane z narzucanych opinii innych, przekonań, słów krytyki, dramatów życiowych, poczucia winy, cierpienia i destrukcyjnych myśli.
Przytacza w niej wiele scenek ze swojego życia w postaci krótkich epizodów, pokazując, że życie nie naprawi się w żaden cudowny sposób, dopóki sami tego nie będziemy chcieli. Każdy z nas ma swój kłębek, w którym znajduje się więcej lub mnie różnych supełków, które nierozwiązane potrafią utrudniać utkanie z nici gładkiej tkaniny zwanej życiem. Dlatego warto podjąć się zadania usuwania ich stopniowo, aż dojdziemy do sedna naszego życiowego motka.
"Odsłoniłam to, co jest niewygodne, trudne, moje, twoje, nasze wspólne i to, co, na co dzień być może zagłuszasz. Odkrywaj tu to, na co jesteś gotowa i na co wyrażasz zgodę."
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Psychoskok
Odważna opowieść autorki o traumatycznych epizodach z jej życia skierowana głownie do kobiet po przejściach. Przysłowiowy kłębek i supełki to droga do siebie przez nieprzepracowane i nie rozwiązane o...
Odważna opowieść autorki o traumatycznych epizodach z jej życia skierowana głownie do kobiet po przejściach. Przysłowiowy kłębek i supełki to droga do siebie przez nieprzepracowane i nie rozwiązane o...
Piszę wprost – szczerze. To nie jest poradnik. To nie jest kompendium wiedzy. To nie jest mini encyklopedia z hasłami i ich objaśnianiami. To nie jest książka z zakresu samorozwoju. To...
Na książkę tej autorki natrafiłam dzięki współpracy z Wydawnictwem Psychoskok, które zaproponowało portalowi Kulturalne Rozmowy patronat nad „Po supełku do kłębka”. To historia kobiety dotkniętej tra...
@sylwiacegiela
Pozostałe recenzje @Mirka
Dobra książka na początek drogi z tarotem
@Obrazek „tarot może przemówić do każdego, kto zdecyduje się go słuchać. Jego karty odzwierciedlają uniwersalne aspekty ludzkiego doświadczenia” Wśród wielu moich z...
@Obrazek „Życie to bezustanne odcinanie kuponów od szczęścia” Z pewnością każdy z nas miał w życiu sytuację, gdy wolałby, żeby nigdy ona nie zaistniała. Gafy, błęd...