Klątwa Lucyfera recenzja

Tym razem sięgnęłam po Klątwę Lucyfera, najnowszą książkę pana Krzysztofa Bochusa. Jest to trzecia część przygód Adama Berga, dziennikarza i całkiem niezłego detektywa. Adam planuje wyprawę w Karkonosze bo chce odpocząć ale zmienia swoje plany po telefonie z klasztoru sióstr szarytek w Chełmnie. Okazuje się, że z klasztoru skradziono cenną rzeźbę. Sprawa jest na tyle tajemnicza, że przeorsza dzwoni najpierw do Adama zamiast na policję. Policjanci pojawiają się dopiero w momencie kiedy ich obecność jest już niezbędna, a my czytelnicy wiemy, że Adam Berg rozpocznie swoje własne śledztwo i nie spocznie dopóki nie rozwiąże tej sprawy. Oprócz kradzieży mamy tutaj też profanację świętej figury, pożar w kościele i kilka tajemniczych zdarzeń na terenie klasztoru. Do tego wszystkiego można jeszcze dodać tajemniczą śmierć pewnej zakonnicy na basenie w Ciechocinku, a to nie wszystko co się w tej książce dzieje. Mimo wartkiej akcji całość jest bardzo spójna i błyskawicznie się ją czyta. To jest nie tylko kryminał, ale i też thriller i można znaleźć też troszkę wątku przygodowego. Lubię postać Adama Berga, jest on inteligentny, sprytny, ma w sobie to coś co do niego przyciąga, jest facetem z krwi i kości. Wątek z panią doktor jest delikatną odskocznią od tajemnic, zbrodni i przeszłości.
Ciągle łapałam się na tym, że rozwiązanie jedej zagadki jest wstępem do kolejnej i często można się pomylić i zajść w ślepy zaułek. Nie powinno mnie to dziwić w końcu to śledztwo w którym nic nie jest oczywiste i nikt nie jest tym za kogo się podaje. Rozwiązanie wszystkich tajemnic poznajemy dopiero na końcu. Autor bardzo dużą uwagę skupia na szczegółach tła toczącej się historii, dzięki temu nabiera ona realności i z łatwością oczami wyobraźni można zobaczyć każdy element układanki. Krzysztof Bochus idealnie buduje napięcie przez co książka nie pozwala się odłożyć nawet na moment. Jestem pod ogromnym wrażeniem i gratuluję kolejnej fantastycznej książki. Wiem, że planowane były trzy tomy ale jeśli Pan Krzysztof skusi się na kontynuację to z pewnością ją przeczytam.