Catalina ma niedługo zjawić się na ślubie siostry w rodzimej Hiszpanii, z propozycją pojechania na ślub wychodzi Aaron, jej współpracownik. Kobieta odrzuca jednak jego ofertę, mężczyzna od początku utrudnia jej życie, jest arogancji, irytujący i nieznośny. Kiedy ślub zbliża się wielkimi krokami Catalina postanawia przystać na propozycje Aarona, para będzie miała trzy dni żeby przekonać rodzinę Cataliny, że są w sobie zakochani, w przeciwnym razie kobieta wyjdzie na kłamczuchę. Czy Aaron zaskoczy czymś Cataline? Jak potoczy się relacja bohaterów? Co stanie na drodze do ich szczęścia?
Kiedy tylko zobaczyłam w SM zapowiedzi tej książki, wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Ogromnie podoba mi się graficzna okładka książki, przyciąga oko i kusi żeby po nią sięgnąć. W życiu bym nie powiedziała, że "TSLD" jest debiutem autorki, ta książka jest tak dobrze, lekko i przyjemnie napisała, że po prostu nie sposób się od niej oderwać, przez tą historię się płynie. Fabuła została w bardzo ciekawy sposób nakreślona i poprowadzona, mamy tutaj do czynienia z motywem udawanego związku, który został w naprawdę genialny sposób przedstawiony. Historia przedstawiona jest z perspektywy głównej bohaterki, co sprawiło, że podczas czytania mogłam ją bardzo dobrze poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, jakie emocje nią targają, lepiej zrozumieć jej decyzję. Żałuję, że autorka nie pokusiła się o zaprezentowanie również perspektywy Aarona, bo byłam szalenie ciekawa co siedzi dokładnie w głowie tego mężczyzny. Oboje zostali w świetny sposób wykreowani i po prostu nie ma innej opcji jak pokochać ich postaci! Poznając bliżej bohaterów okazuje się, że są oni kompletnymi przeciwieństwami: Catalina to pogodna kobieta, dusza towarzystwa, natomiast Aaron jest ponurym, aroganckim pracoholikiem, jednak z biegiem czasu nawiązuje się pomiędzy nimi pewną nić porozumienia, przechodząca stopniowo w wyczuwalną na każdej stronie powieści chemię. Zagłębiając się coraz dalej w życie bohaterów okazuje się, że oboje dręczeni są przez demony przeszłości, które w pewnym sensie ukształtowany ich teraźniejszość, sprawiając, że mają pewne obawy związane z wejściem w głębszą relacje. Nie spodziewajcie się tutaj wartkiej akcji, w "TSLD" wszystko toczy się swoim niespiesznym rytmem, jest bardzo naturalnie, a autorka w głównej mierze skupiła się na postępującej relacji między Cataliną a Aaronem, która wzbudza w czytelniku natłok emocji. Znajdziemy tutaj również wiele bardzo pozytywnych i pełnych humoru momentów i dialogów, które sprawiały, że na mojej buzi wielokrotnie gościł uśmiech. Autorka przy okazji pokazuje również wartość relacji rodzinnych, z zupełnie dwóch różnych stron, co bardzo mi się podobało i z pewnością sklania czytelnika do refleksji. Ta książka to absolutny must have tego lata, a mogłabym się nawet pokusić o stwierdzenie, że tego roku! Historia Cataliny i Aarona porusza, wzrusza i dostarcza całego wachlarza emocji! Obok tej książki nie można przejść obojętnie! Myślę, że osoby lubiące wątek udawanego związku oraz hate - love będą zachwycone! Polecam! Moja oce a 10/10.