Szaleństwo aniołów recenzja

Szaleństwo aniołów

Autor: @Maks ·3 minuty
2011-01-25
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Magia to życie” – napisał w jednym z artykułów Robert Bakker*.
„Magia nie jest życiem. Życie jest magią.” – odpowiedziały Niebieskie Anioły.

„Szaleństwo aniołów” to powieść fantastyczna, rozgrywająca się w realiach współczesnej Wielkiej Brytanii, co zalicza ją do podgatunku fantastyki zwanego Ubran Fantasy. Jej autorką jest Catherine Webb, młoda pisarka specjalizująca się w literaturze dla młodzieży. Jak wypadła w swej najnowszej powieści? Czy jest to tytuł który w najbliższym czasie zawładnie umysłami nastolatków? Na te i na inne pytania, postaram się wkrótce odpowiedzieć.

Jak już wspomniałem fabuła dzieje się na Wyspach Brytyjskich, a dokładniej w środowisku miejskim, pełnym tłoku, szumu rozmów, pracy silników, spalin samochodowych, dźwięków telefonów komórkowych, stukotu podziemnego metra i „śpiewu elektryczności”. W tym to właśnie miejscu przyjdzie poruszać się głównemu bohaterowi. Pewnego dnia budzi się on na podłodze jednego z mieszkań, mając wrażenie że jego ciało jest tylko i wyłącznie bezwładną masą, która w skutek bólu, nieskora jest do jakiegokolwiek ruchu. Chciałby spokojnie zebrać myśli, lecz natarczywy głos w jego umyśle nieustannie powtarza: „uciekajuciekajuciekaj…”. Mimo tak intrygującego prologu nie jest to ani mrożący krew w żyłach dreszczowiec, ani intrygujący kryminał, a po prostu opowieść o „Czarnoksiężniku w wielkim mieście”.

Głównym bohaterem książki jest Matthew Swift, znany w ówczesnym świecie czarnoksiężnik. Człowiek trochę…bez wyrazu. Ciężko jednoznacznie stwierdzić czy jest to bohater w pełni pozytywny, ponieważ jego losy są ściśle związane z dość nietypowymi osobnikami, które charakteryzują się jedynym w swoim rodzaju światłem, które mimo swego tradycyjnego pochodzenia nie do końca jest w pełni jasne i czyste. Swift będzie zmuszony odbyć długą wędrówkę, podczas której niejednokrotnie będzie walczył o własne życie. Autorka w dość zaskakujący sposób przedstawiła nam głównego bohatera ograniczając jego cechy charakteru. Jednym słowem możemy go zaliczyć do „pospolitych szaraków” (oczywiście przymykając oko na posiadane przez niego magiczne zdolności), nie wyróżniających się z tłumu, podobno właśnie o to chodzi w profesji czarnoksiężnika. Mimo to, jest w nim jeden aspekt który potrafi przyciągnąć uwagę, mianowicie rozgrywająca się w jego umyśle walka osobowości, nie powiem nic więcej, by nie zdradzać szczegółów.

Sama fabuła jest prostolinijna i dotyczy tylko i wyłącznie „krucjaty Swifta”, która to, napędza cały mechanizm następujących po sobie zdarzeń. Mimo licznych przygód i spotkań z nietuzinkowymi ludźmi, brakuje w niej pobocznych wątków, podczas których czytelnik mógłby choć na chwilę oderwać się od głównego nurtu książki. Całość utrzymana jest w wielkomiejskich realiach, gdzie każdy element tętniący życiem przepełniony jest magią. Autorka w znakomity sposób wplotła w ramy powieści „magiczne miejskie bóstwa”, takie jak Król Żebraków, Bezdomna, Lord Samotnych Podróży i wielu, wielu innych, między innymi liczne organizacje, zrzeszające specyficznych członków magicznej społeczności, którzy dodają uroku przedstawionemu nam miejskiemu obrazowi. Dodatkowo w „Szaleństwie aniołów” widzimy „współczesną magię”, niejednokrotnie opierającą się na farbach w sprayu, płytach cd czy książeczkach sudoku, która znacznie odbiega od znanego nam kanonu, występującego przede wszystkim w powieściach czysto fantastycznych. Mimo to, tej także nie brakuje, dzięki czemu fani tradycyjnego gatunku będą usatysfakcjonowani.

Język w jakim została napisana jest lekki, przyjemny w odbiorze, a do tego niezwykle obrazowy. Mimo kojarzącej się z miastem szarości, autorka wiele razy odrywa się od tego stereotypu przedstawiając nam niesłychaną gamę barw, która zazwyczaj jest niedostrzegalna. Mimo swojego młodego wieku Catherine Webb potrafi znakomicie operować słowem pisanym wciągając nas bez reszty w tętniące magią miejskie ulice.

Książka mimo wielu zalet nie jest idealna, brakuje w niej, jak już wspomniałem, wątków pobocznych, a cała fabuła, choć długa i wciągająca czytelnika, jest zdecydowanie zbyt powierzchowna i przewidywalna. Matthew Swift także nienajlepiej sprawdził się w roli głównego bohatera, mimo niesłychanie ważnej roli jaką odgrywa, jest płytki i pozbawiony cech, dzięki którym zapadłby w pamięć pospolitemu czytelnikowi.

Podsumowując, jak wypadła autorka w „Szaleństwie aniołów”? Było to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością i z pełną odpowiedzialnością mogę je zaliczyć do udanych, przede wszystkim dlatego, że mimo prostej fabuły, wszystko zostało odrobione z nawiązką, dzięki sposobie w jaki książka została napisana. Czy jest to tytuł który w najbliższym czasie zawładnie umysłami nastolatków? Przypuszczam, albo raczej jestem w pełni przekonany że nie. Największym ku temu powodem jest główny bohater, który w żaden sposób nie przyciąga uwagi czytelnika, a to właśnie on powinien być punktem kulminacyjnym całości. Mimo wszystko jest to powieść godna przeczytania, która zapewne wiele razy nie pozwoli nam oderwać się od jej stronnic.

* – Robert Bakker – jeden z bohaterów powieści

[recenzja opublikowana na portalu Fantasy Book]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szaleństwo aniołów
Szaleństwo aniołów
Kate Griffin
6.9/10
Cykl: Matthew Swift, tom 1

Być znudzonym Londynem, to być znudzonym życiem, Londyn zawiera bowiem wszystko, co życie może ofiarować. – Samuel Johnson Doktor Johnson miał rację tylko w połowie. W Londynie można znaleźć coś zn...

Komentarze
Szaleństwo aniołów
Szaleństwo aniołów
Kate Griffin
6.9/10
Cykl: Matthew Swift, tom 1
Być znudzonym Londynem, to być znudzonym życiem, Londyn zawiera bowiem wszystko, co życie może ofiarować. – Samuel Johnson Doktor Johnson miał rację tylko w połowie. W Londynie można znaleźć coś zn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„[…] W dzisiejszych czasach magia nie kryje się już w pnączach i drzewach. Skupia się tam, gdzie można znaleźć większą część życia, jarzącą się obecnie neonowym blaskiem” takie oto motto przyświeca ks...

@wolfikowa @wolfikowa

To była miłość od pierwszego wejrzenia. Po prostu zobaczyłam tę książkę i wiedziałam, że to właśnie ta, która mnie zachwyci. Wręcz wołała do mnie „wybierz mnie, wybierz mnie”. Jako, że nie zdarza mi ...

@ViconiaDeVir @ViconiaDeVir

Pozostałe recenzje @Maks

W poszukiwaniu króla. Powieść o Inklingach
W poszukiwaniu króla: Powieść o Inklingach

W przypadku tej książki, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie zacytuję dostępnego na okładce opisu. Dlaczego? Gdyż, sam przeczytałem go w całości dopiero po lektur...

Recenzja książki W poszukiwaniu króla. Powieść o Inklingach
Błazen
Błazen

„Opowieść to sprośna a rubaszna, ohydne gwałty, morderstwa, okaleczenia, zdradę i klepanie po tyłku ukazująca. Wulgarności i bluźnierstw w księdze tej zawartych świat jes...

Recenzja książki Błazen

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie