Szepty recenzja

Sięgnęłam po tę pozycję zupełnie przypadkiem. W zasadzie nie wiem, co skłoniło mnie do wyboru tej, a nie innej z bogatego zbioru bibliotecznego. Jedno wiem jednak na pewno. Było warto. Książka jest świetna. No może początek nie zachęca ( przynajmniej mnie amerykańskie party w ogrodzie wydało się nudne, a temat oklepany ), potem jednak akcja rozwinęła się błyskawicznie. I tu, przepadłam :)

Jeśli chodzi o gatunek literacki, to skłoniłabym się w stronę powieści psychologicznej z minimalistycznym wątkiem kryminalnym, chociaż mnie sam wątek kryminalny najmniej obchodził. Nie wiem, czy klasyfikacja jest poprawna, piszę o moich subiektywnych odczuciach. Na pewno nie jest to publikacja naukowa, nie znajdziecie tu ciężkich medycznych terminów, ale prosty, przystępny język, dzięki któremu czytelnik może zażyć nieco rozrywki.

Tematem przewodnim książki jest macierzyństwo. Temat, jak wiemy trudny i dla niektórych kobiet bolesny, ale także i ważny, wymagający rozmów. Historia dotyczy czterech kobiet z różnych warstw społecznych, o odmiennej przynależności kulturowej, różnym wykształceniu i o odmiennym charakterze. Whitney, Blair, Rebecca i Mara, bo o nich mowa, są zupełnie różne, a jednak coś je łączy. Wszystkie są (były) Matkami.

Whitney, kobieta sukcesu, żona, matka trojga dzieci, wykształcona i pewna siebie, do wszystkiego w życiu doszła swoją ciężką pracą. Niestety, wyzwania na polu rodzicielskim ją przerastają, nie czuje się najlepiej w roli matki. Jest piękną, zadbaną kobietą, ściągającą męskie spojrzenia, a jednak czegoś jej w życiu brakuje. Czego?

Blair, czuła i kochająca matka dwójki dzieci, przykładna żona, nieco zamknięta i niepewna siebie kobieta, czegoś strasznie zazdrości swojej przyjaciółce Whitney. Czego?

Rebecca, lekarka, kobieta wykształcona o ugruntowanej pozycji społecznej i materialnej, ciesząca się uznaniem i szacunkiem, nie tylko wśród swoich pacjentów, ale również
w środowisku medycznym. A jednak i Rebecca za czymś tęskni. Za czym?

No i w końcu Mara, starsza już kobieta, Portugalka, mieszkająca w sąsiedztwie pozostałych kobiet, razem ze swoim schorowanym mężem. Mara wiele w życiu przeżyła i wiele wycierpiała. W młodości straciła syna. Jedynaka. Jak wygląda jej historia?

Wydarzenia z życia tych czterech bohaterek przeplatają się ze sobą wzajemnie i to nie tylko dlatego, że żyją one w swoim bliskim sąsiedztwie. Ponadto w cały ten życiowy "kogel-mogel" wplątany zostaje jeszcze incydent z najstarszym synem Whitney, który ulega strasznemu wypadkowi i walczy o życie w szpitalu. Co wydarzyło się tamtej feralnej nocy? ( to jest właśnie ten wątek kryminalny, który jak dla mnie zszedł nieco na drugi plan. Oczywiście byłam ciekawa, co stało się z Xavim, jednak zarys psychologiczny książki bardziej mnie zaintrygował ).

Co do samego zakończenia. Banalne wręcz... ale z drugiej strony, nie takie oczywiste :) Na pewno sięgnę po inne książki Ashley Audrian.