Nie wiem, czy wiecie, ale to od Roya Jacobsena zaczęła się Seria Skandynawska w Wydawnictwie Poznańskim. Oszczędna w słowach literatura, która trafia do samego środka czytelnika. To nie są łatwe przeżycia. Musimy stanąć twarzą w twarz z prawdą. Nie kontrolujemy uczuć. Wnikamy w skandynawską historię i choć w niektórych momentach sprawia nam to ból, wiemy, że ta przygoda nas rozwinie, zmieni coś w nas, jako w ludziach.
„Niewidzialni” to historia bliska, a zarazem daleka naszemu sercu. Pierwsza moja styczność z twórczością Roya Jacobsena zostawiła we mnie pustkę, olbrzymie poczucie samotności. Dotarcie do finału Międzynarodowej Nagrody Bookera w 2017 tylko podkreśla wyjątkowość historii. Choć zdaję sobie sprawę, że większość z czytelników podświadomie unika literatury pięknej, bojąc się niezrozumiałego języka, tak za każdym razem chcę Wam podkreślać, że taka proza jest nam potrzebna.
Rodzina Barroy zamieszkuje samotnie wyspę. Żyją z tego, co uprawiają. Muszą nauczyć się współpracować z Matką Naturą, która w jednej chwili może pozbawić ich wszystkiego, co mają. Niewidzialny możesz i Ty, i ja. Skazani na to, co wyrzuci morze. Rodzina Barroy to tak naprawdę cztery osoby: mama, tata, dziadek i Ingrid. Pogoda dyktuje im miejsce spania, miejsce przetrwania. Ich wola walki jest zaskakująca, ale także akceptacja tego, co mają. Nie potrzebują niczego ani nikogo więcej.
Historia otwiera oczy, uczy pokory, docenienia ulotnej chwili, a także szacunku do Matki Natury. Mamy też walkę z akceptacją tego, co jest dla bohatera niezrozumiałe. Na wyspie byli tylko oni, wyspa nie pozwoli im uciec. Ingrid dojrzewa wraz z nią. Jestem wzruszona, ile emocji kryje się między wierszami i jak wielki wpływ na nich ma otoczenie. Ktoś mógłby pomyśleć, dlaczego się po prostu nie wyprowadzą? Niech sprzedają, co mają! Widzicie, każdy inaczej definiuje szczęście i tego też nas uczy Roy Jacobsen. Czytelnik może odnaleźć na wyspie siebie, tylko czego Ciebie nauczy wyspa?
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu za kolejną powieść, która trafia w sam środek serducha. Niżej umieszczam też Wam cytaty, mam nadzieję, że przekonają Was do sięgnięcia po literaturę piękną. I jak to często lubię powtarzać, spodziewajcie się kolejnych powieści z Serii Skandynawskiej, bo one naprawdę coś zmieniają w człowieku.
“(...) i nie rozumie, że jeśli już raz zamieszkało się na wyspie, to nie można się z niej wydostać, że wyspa wszystkimi swoimi siłami trzyma to, co do niej należy.”
“Ale cisza na wyspie jest niczym. Nikt o niej nie mówi, nikt o niej nie pamięta ani nie nazywa, bez względu na to, jak mocno ją przeżywają. Jest jak maleńka szparka, przez którą mogą zobaczyć śmierć jeszcze za życia.”
„Maria podniosła się na łokciach i powiedziała, że dzieci to nie coś, co się ma, lecz coś co się dostaje, są darem. Ingrid spytała więc, dlaczego niektórzy je dostają, a inni nie, chociaż coś powiadało jej, że powinna milczeć.”
„Ingrid chciała się dowiedzieć, jak ma to rozumieć, jakby pragnęła jeszcze raz usłyszeć, że samotność jest coś warta, ale po jej twarzy przesunął się cień, to Lars podszedł do nich bezszelestnie, zasłaniając słońce.”
„Ingrid żałowała, że nie wybuchnęła płaczem wcześniej, bo teraz, kiedy nikt jej nie widział, było już za późno.”