Sztuczny miód recenzja

Sztuczny miód - Sabina Waszut

Autor: @nowika1 ·3 minuty
2024-02-20
Skomentuj
3 Polubienia
Jak opowiedzieć o codziennym życiu w niecodzienny sposób?
Jak przekazać z pasją i lekkością historię trudnych, pełnych sprzeczności i podziałów czasów, które są zarówno bliskie, jak i odległe?
Jak wpleść opowieść o blaskach i cieniach z życia zwykłych ludzi w historię kraju? To wszystko udało się Sabinie Waszut w powieści "Sztuczny miód". W tej zwykłości - niezwykłości to dla mnie powieść niemal idealna. Autorka zdołała mnie przenieść w czasie i przestrzeni, pozwalając spojrzeć na polską rzeczywistość początków lat 80, XX wieku oczami moich dziadków i rodziców.

Akcja powieści rozgrywa się na Śląsku pomiędzy grudniem 1980, a grudniem 1981. Czytelnik, towarzysząc codziennemu życiu Basi i Marylki, poznaje wydarzenia, które mają miejsce w Polsce Ludowej na progu przemian.
Basia i Marylka to matki, żony i pielęgniarki.
Basia, jak na tamte czasy, to kobieta nowoczesna, tuż po 40. Ma w miarę dobre i stabilne życie, męża milicjanta, dorastającą córkę, całkiem przyzwoite mieszkanie i wakacje co roku. Tylko, czegoś w tym wszystkim zaczyna jej brakować. Jej małżeństwo przechodzi kryzys, a praca męża przysparza problemów. Gdy otoczenie przystępuje do Solidarności, Basia musi dokonać wyboru między przekonaniami a lojalnością wobec męża. Dodatkowo na horyzoncie pojawia się przystojny rehabilitant.
Natomiast rodzina Marylki to typowa śląska rodzina, gdzie mąż pracuje jako górnik w kopalni Wujek i również przystępuje do związków zawodowych. Walka o godne życie, wolność i prawo do wrażania własnych poglądów wydają się oczywiste ale, co jeśli grożą im represje?
Marylka jest empatyczną kobietą, pełną troski i serca względem innych, z czasem zmuszona jest działać za plecami ukochanego męża.

Obie rodziny mają nastoletnie dzieci, które wkraczają w dorosłość, niekoniecznie taką, jaką dla nich wymarzyli sobie dorośli.
Córka Basi, Maja, wpatrzona w ojca, zderza się z brutalną rzeczywistością, a jej ideały zostają wystawione na próbę.
Tomek, syn Marylki, młody buntownik i sabotażysta, cóż, że walczy w słusznej sprawie, kiedy serce matki drży ze strachu o niego.
W powieści podobało mi się wplecenie głosu młodych dorosłych i ten obraz młodzieży, która musi podejmować trudne decyzje, z którymi nawet dorośli nie zawsze sobie radzą.
Jak obecni nastolatkowie poradziliby sobie w podobnych sytuacjach?
Czy w czasach podziałów ludzie są w stanie dostrzec to, co ich łączy, zamiast dzielić?

"Sztuczny miód" to historia zwykłego życia, które splata się z wydarzeniami zapisanymi nie tylko w historii (narodziny "Solidarności", strajki, represje i stan wojenny), ale także w pamięci naszych dziadków i rodziców.

Tamten ustrój to czasy, które dla młodego pokolenia są odległe i nie zawsze zrozumiałe. Sama byłam wtedy małą dziewczynką, a dzięki moim rodzicom wspominam swoje dzieciństwo beztrosko i radośnie. Jestem im wdzięczna za to, że mimo ich strachu i niepewności chronili mnie otaczając kokonem bezpieczeństwa i miłości. Współczesne dzieci wkraczają zbyt szybko w świat dorosłych.
Autorka nieraz ożywiała obrazki z PRL, gdzieś ukryte w odmentach mojej pamięci, jak ten z nieszczęsnym karpiem pływającym w wannie przed świętami. Brudna robota zawsze spadała na mojego tatę, który chyba w końcu się zbuntował, bo jakoś tradycja z pływającą rybą nie rozgościła się na długo w mojej rodzinie. Pamiętam długie kolejki po produkty, kartki na mięso i słodycze. Kiedyś tata zgubił kartki, a znajomi złożyli się, abyśmy mieli co jeść - te drobne gesty dobroci ponad podziałami wzmacniają ludzi. Pamiętam rodzinne wycieczki, watę cukrową i kolorowe lizaki. I to było dobre.
Dopiero później poznałam realia, w jakich moim rodzicom przyszło żyć. Z czym się mierzyli i o co walczyli.

Dziś mam poczucie, że znów nadchodzą podłe czasy, znów stawia się ograniczenia, choć na zupełnie innych zasadach, i znów społeczeństwo się dzieli, stając po różnych stronach barykady.
Zastanawiam się jaką historię opowiemy naszym dzieciom i wnukom? Czy będą chcieli nas słuchać, czy będą chcieli nas zrozumieć?

"Sztuczny miód" to mądra, dojrzała i wartościowa lektura.
Warto sięgnąć po posłowie, gdzie autorka opowiada krótko o genezie powstania powieści. Zapisuję sobie jedno mądre stwierdzenie: "Historia wciąż pokazuje nam, że nawet najszlachetniejsi ludzie robią czasem złe rzeczy, a ci z pozoru źli potrafią postąpić przyzwoicie." To jest prawda na wczoraj, na dziś i na jutro.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-12
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sztuczny miód
Sztuczny miód
Sabina Waszut
7.7/10

Wzruszająca i przywołująca wspomnienia opowieść ze Śląska. "Piękna historia o przyjaźni, sile rodzinnych więzi i szacunku do drugiego człowieka ponad podziałami” – poleca Magdalena Majcher. Zima ro...

Komentarze
Sztuczny miód
Sztuczny miód
Sabina Waszut
7.7/10
Wzruszająca i przywołująca wspomnienia opowieść ze Śląska. "Piękna historia o przyjaźni, sile rodzinnych więzi i szacunku do drugiego człowieka ponad podziałami” – poleca Magdalena Majcher. Zima ro...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Patrzyły na siebie, przyglądając się własnym lękom, takim samym, choć chwilę wcześniej ich mężowie stali po przeciwnych stronach kopalnianego muru, choć inaczej będzie kiedyś mówiła o nich historia.”...

@recenzja_na_tacy @recenzja_na_tacy

Solidarność i stan wojenny wprowadzony w Polsce 13 grudnia 1981 roku zacierają się już w pamięci ludzi, podobnie jak druga wojna światowa, czy inne wydarzenia historyczne. Jestem zatem wdzięczna auto...

@gala26 @gala26

Pozostałe recenzje @nowika1

Czarne owce
Czarne owce.

W listopadowej akcji czytaj pl postanowiłam sięgnąć po powieść autorstwa Nataszy Sochy pod tytułem "Czarne owce. Opowieść o kobietach wiernych sobie." Od dłuższego czasu...

Recenzja książki Czarne owce
Szeptucha. Na ołtarzu ciszy
Szeptucha. Na ołtarzu ciszy.

"Historia opowiedziana w powieści jest prawdziwa, choć się nie zdarzyła. Nie jest to katalog politycznych, ekonomicznych czy militarnych zdarzeń, ale próba zrozumienia m...

Recenzja książki Szeptucha. Na ołtarzu ciszy

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka