Chyba jeszcze nigdy nie czułem się tak bezbronny po przeczytanej książce jak w tym przypadku.
"Bolesny, zduszony krzyk wyrywa się z mojego wnętrza, gdy czuję ostrze przecinające skórę na prawym nadgarstku. I mimo że bardzo boli, to cieszę się, że to już ostatni. Czuję, jak ciepła krew spływa po moich palcach i nawet słyszę, jak krople upadają na posadzkę. Myślę, że mój słuch się wyostrzył po czasie, który spędziłam w ciemności.
Krew wypływa ze mnie i więdnę jak kwiat".
Ta historia wprowadziła mnie w dziwny, niepokojący i niespodziewany stan, który sprawił,"że zakuło mnie serce, napięły się mięśnie i zaswędziała podstawa czaszki". Czytając kolejne strony książki nie mogłem się tych uczuć pozbyć. Wręcz przeciwnie. Z każdą kolejną przeczytaną kartką w mojej głowie działo się coraz więcej, dopadał mnie emocjonalny chaos...
UPADEK to w mojej ocenie trudna opowieść z mocnym przesłaniem. Laura, główna bohaterka zaprosiła mnie do "swojego świata" – krainy, w której doświadczyła niewyobrażalnej przemocy fizycznej i psychicznej połączonej z brakiem miłości i odrzuceniem. Towarzyszyłem w tym wszystkim Laurze – raz ze łzami w oczach, innym razem ze złością i brakiem zgody na taki stan rzeczy. Generalnie Autorka zagwarantowała mi emocjonalny rollercoaster i to max level.
Czytając tę książkę stałem się obserwatorem i poniekąd uczestnikiem życia Laury. Kolejny raz całym sobą "wszedłem" w czytaną historię. Były momenty kiedy czułem, że tego wszystkiego jest za dużo, że się duszę, że w moje żebra "uderza niewidzialny młotek". Chciałem krzyczeć! Chciałem wyć! Ale moje gardło było tak mocno zaciśnięte, że nie mogłem z siebie wydać dźwięku. W takich momentach czułem się jak Laura: "Myślę, że mam tak wiele słów które szeptem wypełniłyby ciszę, a której nie mogę już znieść. Ja nie mogę dalej być ofiarą".
Podczas tej "podróży" miałem momenty całkowitego "czytelniczego odlotu", po których powoli wracałem... otwierałem oczy i wtedy docierały do mnie stłumione odgłosy otaczającego mnie świata. Czułem się słaby "jak skłaniające się na wietrze spróchniałe drzewo".W mojej głowie rozgrywała się dziwna i szalona gonitwa myśli. Czułem się trochę jakby pomiędzy jawą a snem. Jakbym był ofiarą własnego życia. Rozpadałem się... na miliony kawałków. I zastanawiałem się czy kiedykolwiek się poskładam. UPADEK dał mi możliwość spojrzenia w siebie i na siebie. Skłonił mnie do zatrzymania się... Zbyt często pędzę przez życie nie zauważając obok siebie człowieka, choć z drugiej strony moja praca to przecież ciągłe bycię z drugim człowiekiem. Zadałem sobie jednak pytanie czy jestem z nim czy może tylko bywam obok...? Dziękuję Autorce za tę historię. Dziękuję za to, że wwierciła się w moją głowę z tym ogromem emocji – bardzo skrajnych – ale ważnych, otwierających, refleksyjnych, prawdziwych, bolesnych.... Mimo tego wszystkiego UPADEK skradł moje serce i "wskoczył" do mojego czytelniczego TOP 10 książek 2022 roku. Polecam! Czytajcie!