,,Nagle otoczyła ją zieloność - szmaragdowe trawy, kwiaty, kołyszące kielichami w podmuchach łagodnego wiatru i delikatne podzwanianie jakiegoś niewidocznego ptaszka - echo tańczonej przed chwilą melodii.''
,,Tajemnice Skyle'' to czwarta część z cyklu ,,Blask Corredo'' po ,,Herbacie szczęścia'', ,,Córce Szklarki'' i ,,Ścieżkach Avenidów''. Wiedziałam mniej więcej czego mogę się spodziewać, bo czytałam pierwszy i drugi tom, ale też miałam pewne obawy, bo nie poznałam trzeciej części. Po drugie dość dawno czytałam poprzednie książki, więc mogłam nie pamiętać bohaterów czy niektórych zdarzeń, które miały miejsce dużo wcześniej. Mimo to, uwielbiam świat Corredo więc nie mogłam się powstrzymać i weszłam do pięknego świata...
Mori. Tak właśnie ma na imię córka Szklarki, która postanawia zostać na wyspie Skyle, aby odkryć jej sekret. Mori ma pewne przypuszczenia, że tajemnice Skyle są w jakimś stopniu powiązane z Corredo. Dołącza do zespołu tancerek, ale jej głównym zajęciem jest odkrycie tego co kryje w sobie wyspa. Zadanie do łatwych nie należy, wszyscy mają jakieś tajemnice, non stop spotyka się z czymś dla niej dziwnym, niedawno poznany chłopak chce jej się oświadczyć, a jej myśli zaprząta Dark, z którym pokłóciła się na statku. Bohaterka próbuje odpowiedzieć sobie na wiele pytań: Czy legendy o Istotach Światła są prawdziwe? Skąd niektórzy ludzie na wyspie mają specyficzne uzdolnienia? Dlaczego woda u Królowej Rzeki ma czasami smak malin, a czasami orzechów czy czegoś innego?
Przedstawiłam jedynie jedną bohaterkę i historię, ale autorka opowiada historie jeszcze innych bohaterów. Dark, był chłopak Mori, który wyrusza na niebezpieczną wyprawę archeologiczną na pustyni. Beatrycze, która czuje się więźniem własnej matki, która snuje marzenia o wolności, zabawie. Arta, która poznaje Szalonego Barona (Mhora) i dziwnie się przez to zachowuje. Jednak mimo kilku historii, wszystkie są jakoś powiązane z Mori, o czym przekonacie się sami!
Wyobraź sobie, że pomimo szarej rzeczywistości, istnieje na świecie przejście do krainy, w której woda ma smak malin, na niebie zamiast białego księżyca jest różowy, gdzie praktycznie wszyscy są życzliwi, wszystko jest kolorowe, bajeczne - piękne. Czy gdybyś wiedziała o takim przejściu, przeszłabyś przez nie? Na twoim miejscu nie wahałabym się ani chwili. Tak było z tą książką - wiedziałam co spotkam po tej drugiej stronie i nie żałuję ani chwili spędzonej tam.
Agnieszka Grzelak umiejętnie posługuje się słowem, tak dobiera słowa, że ma się wrażenie jakby opisywała historię, w której sama uczestniczyła. W tym cyklu wszystko mnie zauroczyło, nie będę wymieniać co, bo zajęłoby mi to miesiące. Co też jest z drugiej strony dziwne, bo przeważnie jestem sceptycznie nastawiona do polskich pisarzy, nie lubię polskich imion w powieściach, oraz tego, że tworzą coś co już było. Z Panią Grzelak było inaczej, stworzyła zupełnie nowy świat, którego wcześniej nigdzie nie spotkałam, nowych bohaterów i ma przyjemny styl pisania, który mnie zauroczył.
Powieść ,,Tajemnice Skyle'', okazało się równie dobrą, przyjemną i wciągającą pozycją jak poprzednie części. Z jednej strony przedstawia nowy rozdział w życiu Mori, ale z drugiej wszystko jest jakoś powiązane z tymi wcześniejszymi częściami. Może właśnie przez to, że nie przeczytałam III tomu nie do końca wszystko zrozumiałam, nad czym ubolewam, a może przez to, że bardzo dawno czytałam I i II tom. Dlatego radzę przygodę z cyklem ,,Blask Corredo'' zacząć od samego początku. Tylko proszę, nie róbcie posępnych min! Teraz z chęcią każdemu kto czyta mojego bloga, czy tę recenzję, wcisnęłabym w rękę Herbatę szczęścia (lub tez ,,Tajemnice Skyle'', jeśli znacie wcześniejsze części) i kazała czytać, bo sama uwielbiam ten świat i chciałabym żebyście również przeżyli tak niesamowitą przygodę.
Książka ,,Tajemnice Skyle'' przepełniona jest zagadkami, legendami, sztuką, tańcem, melodią, przygodą, miłością, przyjaźnią, tęsknotą itd. W tej powieści znajdziecie wszystkiego po trochu. Po przeczytaniu każdy ma ochotę na zmianę czegoś w swoim życiu, na spełnienie swoich marzeń.. Jestem dumna, że mamy tak wspaniałą pisarkę w naszym kraju, szkoda tylko, że tak mało osób zna ten cykl. Zachęcam do przeczytania, naprawdę warto! Jeśli macie taką możliwość nie wahajcie się ani chwili!