Pustynna gorączka recenzja

Poszukiwacze gorących emocji do dzieła, książka porywa do „lotu”. Tak jak pustynia zaskakuje zmiennością aury, tak bohaterowie osadzeni na ranczu połączeni zaskakującym obrotem spraw, gdzie kwestia niedomówień uwiera jak kamyk w bucie, zmieniają co rusz swoje nastawienia co powoduje ekscytujący obrót akcji.
Nuda? Jak można nudzić się, kiedy autorka stopniowo powyższa temperaturę o 5 stopni? Jak można nie szukać wzrokiem książki, aby ponownie do niej wrócić skoro tak lekko i przyjemnie można spędzić z nią gorące chwile?
Książki D. Palmer szczególnie ulubione.. a to dlaczego?
Bo potrafią zaskakiwać w najmniej oczekiwanym momencie.
Bo przynoszą świeży powiew powietrza w nasze często systematyczne aż do bólu życie.
Bo możemy odnieść się do życiowych sytuacji, które nie są tak odległe, a jednak widzimy, ze nie tylko w realnym świecie żerują na człowieku.
Bo z czystym sumieniem możemy polecić je następnemu czytelnikowi.
Czy jestem zadowolona? Z pewnością. Nie ulega wątpliwości, że można dostarczyć sobie ogromnej rozrywki siedząc wygodnie w fotelu lub na kanapie. Polubiłam roztargnioną Nell i jej niedowartościowanie, które wpajała sobie od dziewczęcych lat, oraz cudownego „czarusia” na miarę Jamesa Bonda.
Kochane kobietki, drogie dziewczyny, ta książka jest skierowana właśnie do was, dusz romantyczek i wiecznych marzycielek. Niepozorny tomik z pewnością uwiedzie niejedną z was i doprowadzi do białej gorączki :).
Jeśli braknie wam odwagi, nabierzecie pewności siebie, jeśli brakuje pomysłów, otrzymacie ich nawiązkę, jeśli nie dostrzegacie co się wokół was dzieje, nauczycie się szerzej odbierać świat.. a zatem książki w dłoń! :)