Z twórczością Gayle Forman miałam już styczność poprzez Zostań, jeśli kochasz oraz Wróć, jeśli pamiętasz. Niesamowicie się ucieszyłam na wieść, że w Polsce zostanie wydana seria tej autorki, a mianowicie Ten jeden dzień, bo to właśnie za jej sprawą po raz pierwszy usłyszałam o tej pisarce i to ją najpierw chciałam przeczytać. I na wstępie powiem tylko tyle: ZAKOCHAŁAM SIĘ!!!
Allyson skończyła właśnie liceum i wybiera się do college'u, jednak przed wkroczeniem w dorosłość wybiera się w zorganizowaną podróż po Europie. Będąc w Anglii poznaje Willema, aktora, który zaprasza ją oraz jej przyjaciółkę Melanie na spektakl Wieczór Trzech Króli zorganizowany przez wędrownych aktorów. Później oboje spotykają się w drodze do Londynu, ale jakimś trafem Allyson i Willem trafiają do Paryża, gdzie życie dziewczyny może się zmienić.
Chociaż bardzo chciałam przeczytać Ten jeden dzień, to jak przeczytałam początek tej książki to niezbyt byłam zachwycona. Od razu pomyślałam sobie: "O nie kolejna książka, w której główną bohaterką jest szaraczek i zakompleksiona dziewczyna". I po części tak było, ponieważ Allyson jest z natury nieśmiała, wycofana i nie ma w sobie krzty spontaniczności. Jest kompletnym przeciwieństwem swojej przyjaciółki Melanii, która lubi ryzyko, dobrą zabawę i kłopoty od czasu do czasu. Czyli ogólnie mówiąc, dziewczyny bardzo dobrze się uzupełniają.
O Willemie nie chcę pisać zbyt wiele w tej recenzji, ponieważ tutaj poruszam się po dość cienkim lodzie i nie chcę nic Wam zaspoilerować. Spodobała mi się ta postać, przez całą książkę była tajemnicza i zastanawiałam się cały czas czy to co mówił Allyson jest prawdą czy tylko grą, zabawą która sprawia mu przyjemność. Jednak najbardziej chciałam wiedzieć czy specjalnie zostawił Allyson samą czy coś mu się stało i nie był wstanie wrócić na czas. Jednak mimo to świetnie w tej książce zostało pokazane jak wiele dziewczyna nauczyła się od przypadkowo poznanego chłopaka.
Sięgając po tę książkę spodziewałam się, że będzie to lekki i przyjemny w odbiorze romansik w Paryżu, coś na kształt Rzymskich wakacji, a dostałam lekturę, która jest naprawdę mądra i porusza wiele ważnych aspektów życia. I tutaj chciałabym pokrótce omówić.
Oczywiście pierwszą rzeczą jest odkrywanie siebie i przekraczanie granic. Allyson jako trzymająca się zasad i niepozwalająca sobie na spontaniczność dziewczyna, dzięki Willemowi zaczęła się otwierać, poznała siebie od tej drugiej strony, która była gdzieś bardzo głęboko schowana. Pięknie w tej książce zostały pokazane etapy z jakimi się zmagała. Podczas ich czytania aż zapierało mi dech w piersiach i momentami ciężko mi było oddychać, więc musiałam odkładać lekturę.
Od razu muszę wspomnieć, że to odkrywanie siebie, miało również sporo wspólnego z tym, że wiele razy, czy to na początku czy w środku książki, było poruszone to, że każdy z nas zakłada maskę i gramy we własnym teatrze, gdzie życie wyznacza nam scenariusz. To zostało świetnie pokazane przy scenach w Paryżu i podczas lekcji z czytania Szekspira. Po prostu cudowne!
Następnie mocno zostały nakreślone relacje między Allyson, a jej matką. Podziwiam ją za to, że tyle czasu wytrzymał z nią. Życie niczym w Big Brotherze nie jest łatwe, a właśnie tak musiała się czuć nasza bohaterka, kontrolowana przez matkę 24h na dobę. Ciągłe telefony, gdzie jest, co robi, z kim się spotyka itd. Tak właśnie wyglądało 18 lat życia Ally. Bardzo wściekałam się na jej matkę, ale koniec końców, gdy wszystko się wyjaśniło, dlaczego ona taka jest, poczułam do niej empatię i zrozumiałam.
Skoro już mowa o relacjach międzyludzkich to autorka pokazuje czytelnikom jak ważne jest mieć przyjaciół, osoby którym można zaufać, wypłakać się w ramię. Trzymanie wszystkiego w sobie jest dobre na krótką metę, jednak później zżera człowieka od środka i siedzi w nas jak tykająca bomba. Dzięki tym scenom widzimy jak wielką przemianę wewnętrzną przeszła bohaterka. Poza tym Gayle Forman uczy nas, że nawet jeśli przyjaźnimy się z kimś od dłuższego czasu, to nie znaczy że ta osoba będzie naszym przyjacielem na zawsze. Życie pisze różne scenariusze i wszystko może się zmienić.
Ostatnimi aspektami, które zauważyłam w tej książce jest symbolizm powiązany z przemijającym czasem oraz powiązanie sztuk Szekspira z życiem bohaterów. Przemijacie czasu i poczucie jego straty najlepiej zostało pokazane właśnie w Paryżu, szczególnie w scenie z zegarkiem, który otrzymała od rodziców z okazji ukończenia szkoły, który jest dla niej jak kajdanki. Jeśli zaś chodzi o Szekspira, sami musicie przeczytać książkę, aby to zobaczyć, ale rewelacyjnie zostały te powiązanie stworzone.
Przenigdy nie spodziewałabym się, że tak bardzo pokocham tę książkę i że będzie ona tak życiowa i mądra. Podczas czytania odczuwałam wiele emocji, mogłabym nawet powiedzieć, że poznawałam siebie na nowo dzięki niej. Już nie mogę doczekać się drugiej części Ten jeden rok, ponieważ zakończenie Tego jednego dnia, było z jednej strony piękne, a z z drugiej strony tak denerwujące, że aż po zakończeniu jej powiedziałam "DLAAACZEGOOO??", więc teraz będę musiała jakoś wytrzymać aż na jesieni ukaże się kolejna książka Gayle Forman.