Kto się boi dzikiej bestii recenzja

Karin Fossum jest zwana królową kryminału. Jej książki cieszą się dużą popularnością w wielu krajach, zostały przetłumaczone na 16 języków. Tej norweskiej pisarce sukces przyniosła seria powieści o komisarzu Konradzie Sejerze.
"Kto się boi dzikiej bestii" jest drugą książką z serii. Tym razem komisarz musi się zmierzyć z wyjaśnieniem zagadki śmierci samotnej starszej kobiety oraz z tajemniczym napadem na bank. W obie sprawy zdaje się być zamieszany lokalny szaleniec, uciekinier zakładu dla chorych umysłowo. Czy Errki jest tylko niegroźnym "świrem" czy niebezpieczną bestią? Czy jest mordercą czy ofiarą niefortunnego wypadku?
Co się dzieje w jego umyśle? I co podpowiadają mu tajemnicze głosy?
Ciało zamordowanej kobiety znajduje chłopiec, wychowanek poprawczaka, którego pasją jest strzelanie z łuku. W lasach nieopodal domu zamordowanej kobiety ćwiczy do mistrzostw. Jest w tym naprawdę świetny i jest to jedyna rzecz, którą potrafi robić dobrze.Czy to na pewno tylko niewinne hobby?
Początkowo akcja jest bardzo zagmatwana i trudno czytelnikowi połapać się ; kto, co i dlaczego? W miarę czytania jednak robi się coraz ciekawiej i nie sposób oderwać się od lektury, Fabuła jest wciągająca, bohaterzy nakreśleni barwną kredką. Sceneria powieści jest nieco mroczna,wieje grozą; odludzie, lasy, opuszczone chaty. Trochę po macoszemu autorka przedstawiła pracę policji. Miałam wrażenie,że w wyjaśnieniu zagadek i złapaniu przestępcy policjanci mieli nie wielki udział. Niemniej książka jest godna uwagi i warto ją przeczytać.Kto się nie boi bestii może sięgnąć po tę pozycję bez wahania;)