GO FOXES GO FOXES GO FOXES
To jaki rollercoaster emocji przeżyłam podczas czytania tej książki (całej trylogii również) nie jestem w stanie porównać do niczego innego. Od chodzenia po całym domu z nie wiedzą co ze sobą zrobić, śmianiu się z niebanalnego poczucia humoru po leżeniu w łóżku jednocześnie zastanawiając się jakim prawem te młode jeszcze osoby zasłużyły na takie piekło w ich życiu. Było to zdecydowanie coś innego odbiegającego od typowych sportówek (których niestety ilość jest śladowa nad czym niesamowicie ubolewam) niby główny bohater jest synem ważnego członka mafii, jednak odbiega to dużo od tej wattpadowej wersji. Zaczynając tą serie, myślałam, że będzie to tylko seria o nastolatkach grających w laccrosse. Jakie było moje zdziwienie kiedy jednak już w pierwszym rozdziale dostaliśmy dość dużo szokujących wiadomości o życiu Neila Jostena - uciekającego dziewiętnastolatka (18) przed swoim własnym Ojcem, który planował go zabić. Przez osiem lat swojego życia zmieniał miejsce zamieszkania 12 razy ( 4 kraje). Miał uciekać przed przeszłością, ale był tylko zgubnym nastolatkiem, który chciał chociaż na chwilę odsapnąć. Nie wiem jakie procesy myśleniowe zaszły w jego głowie, że w kilkanaście minut, złamał wszystkie dotychczasowe zasady (oraz prawie żebra przez pewnego przystojnego blondyna) jakie wpajała mu przez ostatnie kilka lat matka do głowy. Dostał propozycję dojścia do drużyny (która sklada się z mentaly ill querer studentów, którym życie dało w kość) w której mógłby grać w jego ukochany sport, miał miejsce do spania i chodz przez chwilę nie musiałby martwić się, że nie będzie dla niego miejsca. Neil miał pozostać w ukryciu i się nie wychylać, skończyło się na tym, że wpakował się do jednej z pierwszo ligowych drużyny ze swoim byłym kolegą z dzieciństwa( który znał go pod innym wizerunkiem oraz danymi osobowymi, przez ucieczkę przed Ojcem bardzo często on i jego matka musieli przechodzić tego typu zmiany). Akcja nabiera tempa, kiedy dostajemy backstory Kevina po którym Neil uświadamia sobie, że jego Ojciec nie był zwykłym seryjnym mordercą, a seryjnym mordercą pracującym dla japońskiej mafii, którą rodzina Moriyama, sprowadziła do Stanów Zjednoczonych. Postacie zostały wykreowane bardzo dobrze, dostajemy ich backstory, każde kolejne gorsze od poprzedniego poczynając od bycia wydziedziczonym z majątku rodzinnego na rzecz spełniania marzeń po bycie gwałconym od siódmego roku życia, przeplatając się przez rodziny zastępcze oraz poprawczak. Uwielbiam żarty Nicka (w tej części w pozostałych dwóch mam do niego uraz) i to jak bezpośredni jest oraz stara się, przyjąć Neila jak najlepiej. Jednak w moim sercu od samego początku i do końca na zawsze pozostanie Andrew, bo to jaki Nora zniszczyła go psychicznie i fizycznie na każdej płaszczyznie jest przerażającego. Ale kinuje chłopa co przeraża mnie jeszcze bardziej. Seria zawiera bardzo dużo tw, więc przez przeczytaniem warto się z tym zapoznać i trzeba naznaczyć, że seria jest 18+ w pierwszej książce, aż bardzo nie ma nic na tyle tragicznego, jednak 2 i 3 to kopalnia traumatyzujących dla młodszych czytelników rzeczy.