Siedmiu mężów Evelyn Hugo recenzja

Evelyn Hugo przez lata budowała swoją imponującą karierę w Hollywood. Jej matka była emigrantką z Kuby, zmarła na zapalenie płuc gdy Evelyn miała jedenaście lat. Dziewczyna została z ojcem, który nad wyraz cenił tequilę i podnoszenie ręki na córkę. Za cel postawiła sobie wyrwać się z dotychczasowego mieszkania w ubogiej dzielnicy, znaleźć kogoś kto nią się zaopiekuje, marzyła o ładnym domu i pieniądzach. Marzyła o Hollywood.

Powieść „Malibu płonie” Taylor Jenkins Reid trafiła na moją prywatną listę najlepszych książek 2022 roku. Gdy tylko pojawiła się okazja sięgnięcia po wcześniej wydaną powieść autorki, zrobiłam to bez wahania. „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” to historia sławnej aktorki – mieszanka Marilyn Monroe i Audrey Hepburn. Evelyn u schyłku życia chce podzielić się swoją historią – a jest ona niezwykle bogata: wyrwanie się z biedy, wspinanie po szczeblach kariery, sława, pieniądze, blask reflektorów i… siedmiu mężów. Ma być to wywiad rzeka na wyłączność (propozycja nie do odrzucenia), którego efektem ma być książka o Hugo, wydana dopiero po jej śmierci. Dla młodej dziennikarki Monique to szansa. Monique wtedy jeszcze nie wie, że spotkanie z charyzmatyczną Evelyn zmieni jej życie.

Historię Evelyn przeplatają fragmenty z plotkarskich gazet oraz wątki z życia Monique, która wynosi ze spotkań ze starszą kobietą więcej niż mogłaby się spodziewać. Życie Evelyn, tak jak rozdziały w książce, dzielą mężowie – a było ich siedmiu, którzy budują siłę i jednocześnie pokazują słabość głównej bohaterki. Evelyn to postać, która przez całe życie wodzi za nos opinię publiczną i swoje otoczenie. Raz kochana, raz znienawidzona. Mimo posiadania siedmiu mężów, naprawdę kochała niewiele osób. Lektura może wywołać burzliwe emocje gdy na kolejnych stronach impertynencka Evelyn podejmuje nierozsądne decyzje, raniąc przy tym wiele osób z bliskiego otoczenia.

Autorka ma specyficzne pióro, co sprawia że tę historię można pokochać lub znienawidzić. Początek powieści nie zapowiada, że czytelnik będzie miał do czynienia z zagadką – kto był największą miłością Hugo? Dlaczego to Monique została wybrana do napisania książki o hollywoodzkiej gwieździe? Evelyn to silna postać kobieca, która niezmiernie rzadko przewija się w książkach, które nie są thrillerem. Jej życie to jeden wielki plan, by osiągnąć założony cel. Walczy o swoje miejsce na świecie, świadoma swojej wartości, potrafiąca wykorzystać urok i seksualność. W trakcie dowiaduje się, że sława jest gorzka, a nie każdy interes może dać sukces. Mimo pozornego blasku życie Evelyn było pełne wyrzeczeń, bólu, strat i poświęceń. U schyłku życia, kiedy opada maska i gasną światła kobieta bez wahania przytacza wszystko co złe, a radość sprawia jej mówienie o tym, co dobre. Pełna emocji, uniesień i wrażeń bez ogródek wyjawia swoje tajemnice.

Jedna kobieta, a tak wiele historii. Mimo, że „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” należy do rzadko wybieranego przeze mnie gatunku: literatury obyczajowej, okazała się opowieścią z rodzaju tych mniej banalnych – bogata w doświadczenia, życiowa i przejmująca. Przyznaję, że kilkukrotnie fabuła mnie zaskoczyła. Autorka przedstawia świat Hollywood jako wyśniony cel, miejsce, w którym spełniają się marzenia, gdzie szara myszka może zostać gwiazdą.

Wbrew prostemu i zabawnemu tytułowi to opowieść na wskroś skomplikowana, która posiada drugie dno. Taylor Jenkins Reid kreuje rzeczywistość, która każe nam myśleć, że historia Evelyn wydarzyła się naprawdę. To historia ponadczasowa i ponadpokoleniowa. Czytajcie!




Książka przeczytana w ramach współpracy z sztukater.pl