To coś w śniegu recenzja

"To coś w śniegu" - zachwyt, czy rozczarowanie?

Autor: @Kate77 ·4 minuty
2024-02-21
2 komentarze
7 Polubień
Książka ta zaintrygowała mnie, kiedy jeszcze nie byłam w jej posiadaniu. Opinie Czytelników były tak sprzeczne - od zachwytu, po rozczarowanie - że jedyne, co mi pozostało to skonfrontować się z tym dziełem i ocenić samej.
Zacznę od tylnej strony okładki, gdyż informacja, jaką tam znajdujemy wydaje się być istotna.

Ironicznie zabawna powieść prowokująca do myślenia, pełna absurdalnego humoru (...).

Jeśli zaczniemy lekturę powieści mając powyższe na względzie, jest szansa, że nie podrzucimy jej przeczytawszy kilka rozdziałów, dochodząc do wniosku, że jest rozczarowująca, tylko wgłębimy się w jej treść próbując zrozumieć, co autor miał na myśli, i co chciał przekazać Czytelnikom.

Rzecz dzieje się w Instytucie Północnym, ośrodku badawczym otoczonym zewsząd wiecznym śniegiem. Dwa pierwsze poziomy instytutu są wręcz nim zasypane. Instytut był kiedyś prężnie działającą placówką badawczą, w której przeprowadzano eksperymenty. Jednak z nie do końca wyjaśnionych powodów pewnego dnia wstrzymano badania i ewakuowano naukowców.
Aby siedziba instytutu nie popadła w ruinę, do czasu wznowienia działalności badawczej, zarządzający placówką zatrudnili trzyosobowy zespół administracyjny, którego zadaniem jest nadzorowanie budynku, kontrola sprzętu i ewentualne naprawy.

Nadzorujemy wielki budynek Instytutu Północnego, położony gdzieś hen daleko, gdzie śnieg nigdy nie topnieje.

W każdy piątek wieczorem załoga helikoptera dostarcza do instytutu prowiant i zadania do wykonania na następny tydzień. Celowość wykonywania tych zadań może się Czytelnikowi wydawać absurdalna. Osobą nadzorującą instytut z zewnątrz jest kobieta o imieniu Kay, i to z nią listownie kontaktuje się Hart - przełożony zespołu.
Poza osobami z administracji w instytucie spotkamy również tajemniczego naukowca, badacza zimna. On jako jedyny z ekipy naukowców pozostał w instytucie. Jest jednak osobą mało kontaktową, pretensjonalną, a czasem wręcz nieokrzesaną. Pojawia się i znika. Czasem zaskakuje, czasem irytuje.
Życie i praca w instytucie podlega pewnej rutynie, która zostaje zaburzona dwukrotnie. Po raz pierwszy, kiedy, w tym czasem nużącym krajobrazie instytutowego życia, ktoś zauważa za oknem... coś w śniegu.

Rzecz na śniegu majaczy przede mną i w tym konkretnym momencie wydaje mi się, że na mnie patrzy. Nie ma oczu, nie ma twarzy, ale czuję, że surowo, ocenia całe moje jestestwo (...).

Po raz kolejny "wyłam w rutynie" wprowadza pojawienie się medyczki, która regularnie co sześć miesięcy zjawia się, by przeprowadzić badania kontrolne pracowników, w pakiecie podstawowym, premium lub platynowym.

Narratorem powieści jest kierownik zespołu, którego zwykle prozaiczne zajęcia, jak sprawdzanie, czy drzwi skrzypią, czy blaty stołów mają poziom, motywują do dyskusji i przemyśleń. A powieść ma w zasadzie swoistą formę dziennika/pamiętnika, który ów przełożony prowadzi, relacjonując tym samym Czytelnikom historie zdarzeń. Świat oczami narratora, widziałam dokładnie i wyraźnie.
Jeśli chodzi o humor, to nie rozbawiła mnie lektura tej powieści. Muszę jednak przyznać, że byłam ciekawskim obserwatorem poczynań bohaterów i polubiłam ich, co świadczy o tym, że są to postacie dobrze skonstruowane i realne. Nawet tajemniczy naukowiec Gilroy mimo swoich uników, wydał mi się niegroźny i nieszkodliwy. Z pozostałą trójką, a w zasadzie głównie z ich przełożonym przeżywałam zarówno zaangażowanie w powierzone im zadania jak i frustrację, które ich dopadały.

Czasem powieść działała na mnie kojąco, uspokajała mnie swym spokojem, rutyną zadań i życia w instytucie. Bywało, że czas płynął tam wolno. A czasem wręcz mnie irytowała, a właściwie to irytowałam się wraz z bohaterami, w w chwilach, kiedy nie mogli wykonać zadania, lub kiedy coś burzyło ich spokój, jak na przykład - to coś na śniegu.

Fabuła jest tak ciekawie skonstruowana, że Czytelnik może snuć swoje domysły na temat tego, co tam się tak naprawdę dzieje i o co w tym wszystkim chodzi? Czy ten cały instytut rzeczywiście istnieje, czy może to jakiś zakład psychiatryczny? A może to co za oknem to tylko inscenizacja? Jaki sens mają zadania wyznaczane pracownikom: sprawdzanie krzeseł, stołów, czy równości paneli podłogowych. A może w tym wszystkim jest jakiś głębszy sens, może tu wcale nie chodzi o rzeczy, budynek, czy otoczenie, ani nawet o TO COŚ W ŚNIEGU, ale o to co dzieje się w umysłach ludzi zamkniętych gdzieś daleko od domu, w miejscu, gdzie śnieg nigdy nie topnieje?

Reasumując, nie spotkałam jeszcze na swej drodze takiej książki, która z jednej strony mnie wciągała i ciekawiła, z drugiej były chwilę, kiedy miałam ochotę jej nie kończyć. A jednak do niej wracałam.
Muszę przyznać, że to niesamowita lektura. Niby nic takiego się nie dzieje, a jednak... 248 stron historii, która ciekawi, intryguje, czasem smuci, czasem irytuje. A zakończenie? Można by rzec, że jest jednocześnie początkiem.
Myślę, że osoby interesujące się psychologią miałyby sporo ciekawych spostrzeżeń, po przeczytaniu tej lektury, i że ponowne jej przeczytanie pozwoliłoby Czytelnikowi zobaczyć znacznie więcej.
Język i styl interesujący, momentami poetycki.

Szczerze polecam.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.















Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-17
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
To coś w śniegu
To coś w śniegu
Sean Adams
7.2/10

Położony na krańcu świata Instytut Północny jest otoczony rozległym obszarem wiecznego śniegu i lodu. Niegdyś był dobrze prosperującym ośrodkiem badawczym, lecz wskutek bliżej nieokreślonego incydent...

Komentarze
@zanetagutowska1984
@zanetagutowska1984 · 2 miesiące temu
Bardzo, bardzo zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Chcę przeczytać tę książkę!
@Kate77
@Kate77 · 2 miesiące temu
Zdecydowanie polecam przeczytać. Choćby po to, aby samemu przekonać się - o co w tym wszystkim chodzi? 🤔
× 1
@Airain
@Airain · 2 miesiące temu
Intrygujące, dorzucam do hałdy "chcę przeczytać".
@Kate77
@Kate77 · 2 miesiące temu
Zachęcam i jestem ciekawa czytelniczych wrażeń. 😉
To coś w śniegu
To coś w śniegu
Sean Adams
7.2/10
Położony na krańcu świata Instytut Północny jest otoczony rozległym obszarem wiecznego śniegu i lodu. Niegdyś był dobrze prosperującym ośrodkiem badawczym, lecz wskutek bliżej nieokreślonego incydent...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zimno, przeraźliwie zimno. Cztery osoby nadzorujące obiekt – Instytut Północny. Zamknięci, odcięci od świata. Ze względu na tajemniczy wirus nie mogą opuścić budynku. Helikopter przylatuje raz w tygo...

@zanetagutowska1984 @zanetagutowska1984

Instytut Północy to dziwne miejsce otoczone ze wszystkich stron bezkresnym śniegiem. Był on kiedyś ośrodkiem badawczym, jednak z niewyjaśnionych przyczyn został opuszczony i pozostały tam tylko czter...

@melodie_liter @melodie_liter

Pozostałe recenzje @Kate77

Cienie przeszłości
W życiu są ważniejsze rzeczy niż pieniądz

"To naprawdę niewiarygodne, że gdy w grę wchodzą pieniądze, ludzie tracą instynkt samozachowawczy. Działają pod wpływem emocji, a potem płaczą nad swoim losem." Mare...

Recenzja książki Cienie przeszłości
Burza
Wróg, czy przyjaciel? Miłość, czy nienawiść?

"Kuszący głos przyzywa mnie, podczas gdy otaczająca mnie ciemność staje się nieprzenikniona i nie umiem już odróżnić, gdzie góra, a gdzie dół. To głos Burzy. Obiecuje rz...

Recenzja książki Burza

Nowe recenzje

Wenecja. Oblicza miasta na wodzie
Wenecja. Miasto, któremu się powodzi
@sylwiacegiela:

Wenecja, jakiej nie znamy. Taki wizerunek miasta przedstawiają nam Beata i Paweł Pomykalscy w swoim najnowszym, niezwyk...

Recenzja książki Wenecja. Oblicza miasta na wodzie
Wianki i wiano
DUSZE, KTÓRYCH GŁOSY NIE CICHNĄ
@renata.chico1:

„Wianki i wiano” to drugi tom serii „Zakryte lustra” autorstwa Ewy Cielesz. Kontynuacja losów ziemiańskiej rodzi...

Recenzja książki Wianki i wiano
Ostatni list
Ostatni list
@aga.misiak3:

Piękna, wzruszająca, mocno chwyta za serce, takiej historii potrzebowałam. Ciężko jest mi znaleźć książkę która mocno ...

Recenzja książki Ostatni list
© 2007 - 2024 nakanapie.pl