Idąc dalej tropem reportaży, geograficznie nie tak daleko od czytanego ostatnio „Człowieka w przystępnej cenie” (Tajlandia) wylądowałem z Wojciechem Tochmanem w Kambodży za sprawą „Piania Kogutów, Płaczu psów”. Pod niewiele mówiącym nieświadomemu jeszcze czytelnikowi tytułem, Autor sugeruje upływ czasu, wyznaczniki dobowe przestrzeni, po której będziemy się wraz z nim poruszać. Od porannego piania kogutów, do wieczornego/nocnego piania psów poznajemy świat ludzi z syndromem złamanej odwagi.
Kambodża po Pol Polcie, zgnita korupcyjnie do szpiku kości tak bardzo, że strażak nie ugasi Twojego Domu, zanim nie dasz mu łapówki. Przymusowa praca, praca dzieci. Gwałty, ludobójstwo, następstwa jak choroby psychiczne i tak makabryczny, sposób radzenia sobie z tym zjawiskiem przez bliskich chorego. Klatki z łańcuchami, głodzenie. Kraj, w którym okazywanie sobie uczuć jest z ludzi wyrwane z korzeniami za Pol Pota, bo nie wolno, nie okazujemy słabości, nie okazujemy nic. Poziom ubóstwa i niesamowicie niskiego standardu życia tych ludzi – to jest coś tak nieprawdopodobnego, że samo określenie „standardu” jako miernika w żaden sposób tutaj nie pasuje. Mam świadomość tego, że pisząc już prawie pół strony nie napisałem o czym jest ta książka dokładnie, ale to nie są dane w stylu Kambodża powstała wtedy i wtedy, potem przyszli Ci, potem tamci, po drodze zabijali, mordowali, przeganiali. Były bombardowania. Nie. To obraz nakreślony przez Autora, za pomocą ludzi, którzy przeżyli, choć część z nich umarła już dawno, a to, co z nich zostało, to tylko powierzchowna ludzka skorupa. Wojna nigdy się nie kończy, wojna trwa zawsze. Powinniśmy o tym pamiętać też w dobie obecnych wydarzeń, jak okrutne piętno odciska na ludziach terror, strach, niebezpieczeństwo ciągłej zmiany i absolutny brak stabilizacji – życie w nieustannym zagrożeniu. To jest książka, reportaż o duszach tych ludzi, o katach współżyjących nadal wśród ofiar, jedni obok drugich.
Mam nieco mieszane uczucia w związku z tym reportażem, książka jest niesamowita w swojej rzetelności i wiarygodności, i dodam, że choć jest to moje pierwsze spotkanie z reportażem Wojciecha Tochmana – jestem przekonany, że nie ostatnie. Nie dałem 9 gwiazdek tej książce tylko i wyłącznie dlatego, że „wybitna” to dla mnie wyraz pozytywnych wrażeń czytelniczych, gdzie tutaj za bardzo mnie przytłoczyła treść, skądinąd niesamowitej książki. Przy czym zaznacza, nie jest to reportaż historyczny o tym co było za Pol Pota, kto jak gdzie kiedy mordował, owszem, o tym się mówi, ale bardziej chodzi o to jak jest teraz, po tym co było wtedy.
Myślę, że warto zgłębić temat, Ta część Azji nie powinna być tylko ciekawym kierunkiem turystycznym, ale to też kawałek historii ludzi, tej złej historii, którą powinniśmy znać, jak człowieczeństwo może ustąpić instynktom i okrucieństwu. 216 stron do spokojnej lektury. Z całą pewnością nie na szybko.
09.05.2022 r.