Czerwone jezioro recenzja

Tropem fotografii, tropem czerwieni

Autor: @OutLet ·3 minuty
2023-07-05
5 komentarzy
35 Polubień
Czerwone jezioro Julii Łapińskiej to powieść, w której przeszłość spotyka się z teraźniejszością. Koniec lat osiemdziesiątych z upalnym latem 2014 roku. Trzeba było czekać ćwierć wieku, żeby wyrównać rachunki, pozałatwiać sprawy, odkryć tajemnice. I pochować trupa.

Od trupa się też zaczyna. W noc wesela Borysa i Leny zostaje zamordowany ochroniarz pana młodego, Anton Gorbaczow. Chłop jak dąb, były żołnierz. Dodatkowo ktoś jeszcze za życia obciął mu palce u obu rąk i wyciął fragment skóry na przedramieniu, a zwłoki podrzucił i widowiskowo wyeksponował na terenie hotelu Mir, gdzie odbywała się impreza. Sprawą zajmować się będzie policjantka Inga Rojczyk, odważna i ostra, niedająca się stłamsić oślizłemu szefowi, który lata zawodowej i w ogóle życiowej świetności ma już dawno za sobą. Ale ważniejszy wydaje się tu Kuba Krall, który – chcąc nie chcąc – stanie się pomocny w śledztwie. Kuba jeszcze całkiem niedawno był najlepszym fotoreporterem wojennym, dziś jest wypalony i zadłużony, uwięziony w szponach traum i alkoholu. Na zlecenie Borysa Morozowa (z którym znał się od dzieciństwa) miał fotografować wesele – a że przy okazji zrobił parę innych zdjęć... Jak zapewne domyślacie się po tytule tej recenzji, fotografie odgrywają w całej historii bardzo istotną rolę. Patrzeć na nie to za mało. Trzeba umieć je czytać. Tu przydaje się fotoreporterskie oko Kuby, które dostrzega i wychwytuje co innego niż to policyjne Ingi. Poza tym sprawa zabójstwa Antona Gorbaczowa w pewnym momencie zaczyna nosić dla Kuby znamiona osobistej.

Muszę powiedzieć, że wciągnęła mnie ta opowieść, wciągnęła niepostrzeżenie i mocno, a to w dużej mierze za sprawą miejsca akcji. Autorka osadziła swoją kryminalną zagadkę w Bornem Sulinowie. Nazwę tę może i słyszałam, ale o Bornem nic nie wiedziałam. A to miejscowość o militarno-garnizonowej przeszłości, gdzie w czasach drugiej wojny światowej urzędowali Niemcy, zaś po roku 1945 przejęła je Armia Czerwona – i oczywiście wojska radzieckie stacjonowały tam do początku lat 90. To był inny, odizolowany świat, inna strefa, inne życie. Mieszkańcy okolicznych, przygarnizonowych wioseczek czasem mogli do tego świata przez szczebelki zaglądać. Jedna z bohaterek Czerwonego jeziora zamieszkała w garnizonie, ale ten transfer skończył się dla niej tragicznie. Jej losy to najbardziej poruszający wątek powieści, z jej osobą wiąże się niematerialna, emocjonalna motywacja działań innej ważnej postaci. Bo mamy też oczywiście motywacje bardziej przyziemne, jak skarb przywieziony z Afganistanu przez trzech towarzyszy.

W książce kilkakrotnie padają słowa, że Borne Sulinowo ma potencjał. Tak mówi Borys Morozow, który z dyskretną pomocą Aleksandra Zimmina (towarzyszącego jego ojcu i zamordowanemu ochroniarzowi podczas wojny w Afganistanie) rozkręca interesy na terenie dawnego garnizonu. A może to mówi właśnie Zimmin, już nie pamiętam. W każdym razie postawili hotel Mir, planują wybudować kolejny. Julia Łapińska udowadnia, że Borne Sulinowo ma potencjał także pod względem pisarskim, twórczym. Ma specyficzną atmosferę, obrosło krwawymi legendami i bolesnymi tajemnicami, które w końcu domagają się wyjaśnienia. Borne Sulinowo dało temat, zrobiło tę powieść. Myślę, że ogromnie przyczyniło się do jej sukcesu, ale nie byłby on możliwy, gdyby autorka rzeczony potencjał zmarnowała.

Owszem, daje się wyczuć, że to debiut fabularny. Powieść ma prawie 600 stron, pewnie dałoby się ją bez szkody dla całokształtu odchudzić – ale jakoś mi ta ilość nie przeszkadzała, przeczytałam Czerwone jezioro w 5 dni. Żaden stylistyczny kamień w bucie mnie nie uwierał, choć może czasem językowi brakowało nieco lekkości. Jeśli ktoś jest po lekturze wielu powieści kryminalnych, może dość szybko domyślić się powiązań między bohaterami i doprowadzą go one w pobliże sprawcy (albo i do niego samego) – tak było ze mną, co nie znaczy, że odebrało mi to przyjemność czytania. Aktorzy tego spektaklu świetnie grają swoje role, zwłaszcza mam tu na myśli postacie drugoplanowe, które ostatecznie okazują się pierwszoplanowymi.

Ta historia po prostu się broni.

Aha – i nie, nie dostałam książki od wydawnictwa. Nabyłam drogą kupna (nie rozboju) używany egzemplarz. Nie mam żadnego interesu w tym, żeby wystawiać Julii Łapińskiej laurkę, ponieważ drugi tom również sobie zwyczajnie kupiłam. Jedyne, co mnie powstrzymuje przed lekturą, to obawa, że autorka rozwinie temat polowań, czego bym nie chciała – albo że w ogóle zacznie w jakiś sposób uwidaczniać mocno motyw cierpienia zwierząt. Podobno tytuł Dzikie psy jest metaforyczny – i nie jest…

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-07-04
× 35 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czerwone jezioro
Czerwone jezioro
Julia Łapińska
7.3/10

Wyłoniona z blisko 500 zgłoszeń zwyciężczyni I konkursu na powieść sensacyjną wydawnictwa Agora! Jakie ciemne sprawki łączą uczestników ekskluzywnego przyjęcia ze zbrodniami popełnianymi przed lat...

Komentarze
@Lorian
@Lorian · 10 miesięcy temu
Ależ fajnie napisane :)
Nie czytam kryminałów, ale gdybym czytała, byłabym zachęcona. A te polowania, to są w ogóle opisane w tej książce, czy tylko wspomniane?
× 5
@OutLet
@OutLet · 10 miesięcy temu
Dzięki. :)
Mąż policjantki jest myśliwym, z czym ona nie bardzo się godzi... Nie jest ten temat wyeksponowany, jest jedna scena zastrzelenia zwierzęcia, ale opisana bez szczegółów. Jest też jedna niefajna, krótka co prawda, ale przykra scena z przeszłości z psem - przed tym Cię ostrzegam. Cóż, drugi tom będę czytać z duszą na ramieniu, ale strasznie mnie kusi to Borne Sulinowo.
× 7
@almos
@almos · 10 miesięcy temu
Fajna recenzja, do książki się przymierzam, trochę niepokoi mnie objętość. A w Bornem-Sulinowie byłem niedawno, fajna, turystyczna miejscowość.
× 3
@OutLet
@OutLet · 10 miesięcy temu
Ja też pojadę, a że bywam w zachodniopomorskim tak w ogóle, to nawet nie będzie musiała być specjalnie organizowana wyprawa.
Co do objętości - zapewniam, że lekura idzie błyskawicznie.
× 3
@MLB
@MLB · 10 miesięcy temu
Mam obie Łapińskie i też się waham, dokładnie z tych samych powodów, co Ty. Nie to, żebym była leliją, co to do schroniska nie zajrzy, nawet tego całkiem przyzwoitego, bo "patrzeć na to nie może", nie, wręcz przeciwnie. Chyba za dużo widziałam.
× 2
@OutLet
@OutLet · 10 miesięcy temu
Rozumiem. W Czerwonym jeziorze nie ma tego dużo, natomiast tytuł drugiego tomu jest dla mnie niepokojący... Ale zacznę czytać.
× 1
@MLB
@MLB · 10 miesięcy temu
Jeśli zdecydowałaś, to ja poczekam na Twoją opinię:)
× 1
@OutLet
@OutLet · 10 miesięcy temu
Jutro, najdalej pojutrze powinna dojść do mnie książka i się za nią biorę. :)
× 2
@gala26
@gala26 · 10 miesięcy temu
Świetna recenzja, mnie książka też bardzo się podobała.
Widzę natomiast, że masz bardzo niedobre doświadczenia z recenzentami. Nie wszyscy piszą laurki autorom w zamian za książkę, chociaż zapewne masz rację, że to zjawisko jest ostatnio dość powszechne. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i każdy ma prawo do własnych opinii i upodobań, więc czasem piszę także krytyczne recenzje, chociaż nie ukrywam, że bardzo tego nie lubię, ale jeśli przeczytałam książkę, która mi się nie podobała, to o tym piszę. Ostatnio doszłam jednak do wniosku, że jeśli dana pozycja nie trafiła w mój gust, to nie ma sensu się męczyć i czytać jej do końca, bo zwyczajnie mi na nią szkoda czasu. W takim momencie nie ma znaczenia, czy książkę kupiłam sobie sama, czy też otrzymałam ją od wydawnictwa. Czytam, co chcę i piszę, jak czuję. Wydawnictwo wysyłając mi książkę do recenzji, kupuje w ten sposób ode mnie usługę, a nie moje poglądy. Zawsze biorę pod uwagę, że książka tylko mnie mogła się z jakichś powodów nie spodobać, a reszta czytelników jest nią zachwycona. Każdy ma do tego prawo, a ja nie muszę się ze zdaniem innych zgadzać, a pozostali z moim. Świat jest dlatego, jest taki piękny i ciekawy, że się od siebie różnimy, inaczej byłoby bardzo nudno.

Życzę Ci wielu świetnych książek i niesamowitych czytelniczych podroży. Serdeczności.

× 1
@OutLet
@OutLet · 10 miesięcy temu
Dziękuję. :)
Tam zaraz niedobre doświadczenia, mnie raczej bawią takie sytuacje, a że lubię czasem wetknąć szpilę, jak ktoś zasłuży - to wtykam. ;-) Tu zresztą chodziło o coś trochę innego, ale nie będę wdawać się w szczegóły. I oczywiście nie uważam, że wszyscy recenzenci mają laurkowe podejście. Pozdrawiam! :)
× 1
@Mackowy
@Mackowy · 10 miesięcy temu
Była ostatnio na publio (wiadomo - Agora) w ebooku, chyba za dyszkę i też kupiłem i chyba nawet, po twojej recenzji, przeczytam :)
× 1
@OutLet
@OutLet · 10 miesięcy temu
Moim zdaniem warto. :)
Czerwone jezioro
Czerwone jezioro
Julia Łapińska
7.3/10
Wyłoniona z blisko 500 zgłoszeń zwyciężczyni I konkursu na powieść sensacyjną wydawnictwa Agora! Jakie ciemne sprawki łączą uczestników ekskluzywnego przyjęcia ze zbrodniami popełnianymi przed lat...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Borne Sulinowo kojarzycie takie miasto? Ja wiem tylko tyle, że znajduje się zaledwie 80 km ode mnie, ale nigdy tam nie byłam. Do 1992 roku, kiedy to wojska radzieckie opuściły terytorium Polski, Born...

@kuklinska.joanna @kuklinska.joanna

Zapewne słyszeliście o konkursie na powieść sensacyjną ogłoszonym przez wydawnictwo Agora. Pewnie również obiło wam się o uszy, że jury wyłoniło zwycięzcę spośród prawie pięciuset zgłoszeń. A czy zap...

@Rudolfina @Rudolfina

Pozostałe recenzje @OutLet

Konrad Wallenrod
Konrad

Jeśli miałabym stworzyć swój prywatny ranking ulubionych lektur szkolnych, Konrad Wallenrod z pewnością znalazłby się na podium. To wg mnie zachwycająca, przepięknym jęz...

Recenzja książki Konrad Wallenrod
Komu ukazał się wiatr?
Nie ukazał mi się wiatr

Autorka znana mi tylko ze słyszenia, ale kojarzona jako jedna z uznanych. Ciekawa, fachowa recenzja tego zbioru opowiadań, na którą trafiłam. Postanowiłam przeczytać. ...

Recenzja książki Komu ukazał się wiatr?

Nowe recenzje

Księżniczka w blasku reflektorów
Trzyma poziom!
@maitiri_boo...:

„Pamiętnik księżniczki” to seria ponadczasowa. Bawiła nastolatki kiedyś, bawi również dzisiaj. A przy okazji w bardzo n...

Recenzja książki Księżniczka w blasku reflektorów
Oblitus
Świetne zakończenie serii
@mariola1995.95:

Najnowsza książka Pauliny Świst “Oblitus” jest zakończeniem serii “Incognito”. Niesamowity trójkąt - Anka, Artur i Szcz...

Recenzja książki Oblitus
Piękni lśniący ludzie
Ludzie jednak czy piękni?
@guzemilia2:

Reklama - wydawnictwo insignis/ wydawnictwo storylight Q: Jak myślisz, czy literatura science fiction może mieć wpływ...

Recenzja książki Piękni lśniący ludzie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl