Ostatnia arystokratka recenzja

Jeżeli chcecie się pośmiać, ale tak do łez, do bólu brzucha, do cudzysłowiowego posikania się ze śmiechu, to serdecznie polecam Wam tę książkę 💙💙💙

Ja dzięki uprzejmości @wydawnictwostaraszkola jestem po pierwszej części i mam ochotę na więcej 🙂

Pewna Amerykańska rodzina z czeskimi korzeniami przybywa do Czech, gdyż Franciszek Antoni Kostka z Kostki, nauczyciel literatury, jak się też okazuje arystokrata, ma objąć funkcję kasztelana na zamku, który od XIII wieku stanowił i nie stanowił własność rodu. Pięć razy tracony, pięć razy odzyskiwany przechodził z rąk do rąk, a to zakonu krzyżackiego, a to SS, a to komunistów, słowem "Kostkę zdobywał praktycznie każdy, kto akurat koło niej przechodził."
Przeprowadzka niby prosta, ale gdy się ma do zabrania kota i dwanaście uren z prochami rodziny, to można się spłukać z gotówki 😅
Franciszek Kostka, człowiek chciwy, wiedziony wizją życia arystokraty oraz czekającego bogactwa, na miejscu zastaje podupadłe zamczysko wymagające ogromnych nakładów finansowych. Zamek posiada oczywiście służbę, ale są to osoby przedziwne, raczące się nieustannie alkoholem i prozakiem.
Sama rodzina Kostka też do zwyczajnych nie należy, dlatego trudno się dziwić, że ten "dom wariatów", to skupisko osobowości wszelakich przyciąga jak magnez absurdalne i groteskowe sytuacje.

Choć jest zabawnie, to przez ten śmiech wyłania się obraz rodziny, w której każdy jest jak wolny elektron. Niby razem, a tak bardzo oddaleni od siebie...

Franciszek z dnia na dzień popada w ogromną frustrację, gdyż staje u progu bankructwa, a nie na to liczył.
Jego żona Vivien żyje w swoim świecie z obsesją księżnej Diany nie bardzo będąc przykładną matką i żoną.
W końcu Maria (z przeklętym imieniem), ich córka nastolatka, która jest narratorką.
To dzięki niej i z jej perspektywy poznajemy całą rodzinę wraz z jej historią i dziwactwami oraz absurdalnymi i generalnymi zarazem pomysłami na coś.
Cała rodzina znalazła się w iście trudnej sytuacji. Nie ma pojęcia, jak radzić sobie z prowadzeniem zamku i zarabianiem na nim, z jego pracownikami i brakiem pieniędzy. Co więcej sami też muszą zakasać rękawy.

Zabawa, groteska, prawdziwy czeski humor, który połykamy dosłownie w jeden wieczór, a uśmiech na twarzy wywołują już pierwsze zdania i tak nie schodzi on aż do ostatnich.