W 1942 roku obchodząca właśnie trzynaste urodziny Anne Frank dostała w prezencie zeszyt. Dziewczynka postanowiła prowadzić w nim dziennik, którego charakter znakomicie oddaje pierwszy zawarty w nim wpis.
„Sądzę, że będę Ci mogła wszystko powierzyć, tak jak jeszcze nigdy nikomu, i mam nadzieję, że będziesz dla mnie wielkim oparciem.”[s.13]
Młodziutka Anne z początku była uroczo-irytującą trzpiotką. W swoim zeszycie opisywała kolegów i koleżanki z klasy, wyliczała adoratorów, wyznawała zamiłowanie do ping-ponga itp. Wojna toczyła się gdzieś obok niej, ważniejsze było chociażby wręczenie świadectw w Teatrze Żydowskim. Dopiero 6 lipca 1942 toku w reakcji na list wzywający Margot, starszą siostrę Anne, do obozu pracy, rodzina Franków oraz ich przyjaciele von Pelsovie przenieśli się do kryjówki, w której spędzili następne dwa lata - wyszli z niej, a właściwie zostali z niej wyprowadzeni dopiero 4 sierpnia 1944 roku. Wojnę przeżył tylko ojciec Anne Otto i to on zadbał o dziedzictwo swojej córki.
Przez cały dziennik Anne przewijają się dwie zasadnicze dla młodej pamiętnikarki kwestie. Pierwszą z nich jest poczucie osamotnienia - Anne wychowywała się w pełnej rodzinie i miała wielu przyjaciół, ale, jak stwierdza w przytoczonym wyżej cytacie, nie miała nikogo, komu mogłaby się zwierzyć ze swoich sekretów i przemyśleń. Drugą kwestią, silnie związaną z pierwszą, jest towarzyszące dziewczynce poczucie wyobcowania i odmienności od innych, zwłaszcza od matki i siostry. Sposób w jaki Anne wyrażała swoje uczucia zmieniał/dojrzewał się pod wpływem czasu, zresztą jak ona sama. W czasie pisania swojego dziennika, Anne z dziecka zmienia się w nastolatkę/kobietkę: przechodzi okres buntu, nie znajduje kontaktu z rodziną, zakochuje się, dostaje pierwszej miesiączki, odkrywa swoje pierwsze fascynacje seksualne i poznaje swoje ciało, planuje przyszłość, odkrywa swoje pasje. Treść tego dziennika stanowią głównie przeżycia i przemyślenia nastolatki, której przyszło dorastać w czasie II wojny światowej, w ograniczonej przestrzeni, z grupą bliskich, a jednak obcych jej ludzi. To ważne spostrzeżenie, ponieważ „Dziennik” jest powszechnie określany jako jedna z najlepszych książek poświęconych Holocaustowi, podczas gdy wojna jest w nim jedynie jednym z wielu motywów.
Anne w trakcie pisania swojego dziennika była nastolatką, dość dojrzałą jak na swój wiek, ale jednak nastolatką. Trudno pozbyć się wrażenia, że ze względu na jej wiek, tragiczne okoliczności oraz wielokrotnie wyrażane pragnienie zostania pisarką - czyli po prostu kontekst sytuacyjny - jej wspomnienia zyskały rangę o wiele wyższą, niż na to zasługują. Anne pisała tak, jak pisze większość dziewczyn w jej wieku - zwyczajnie. Peany na cześć jej rzekomego talentu uważam za mocno przesadzone - równie często co arcydługich zdań, Anne używała króciutkich wykrzyknień, nie stroniła od wyliczeń i typowych porównań, stosowała podstawową frazeologię. Wszystkie te uchybienia można zrzucić na kark jej młodego wieku, ale śmiem zaryzykować twierdzenie, że upływ czasu by ich nie wyeliminował.
„Dziennik” to książka stworzona przez okoliczności, które mają wielki wpływ na jej odbiór. Tragiczna historia Anne sprawiła, że prowadzony przez nią dziennik dochrapał się miana arcydzieła literatury wojennej, na które, ze względu na wyznaczniki czysto literackie, nie zasługuje. Treść dziennika Anne odbieram jako tragiczną nie ze względu na to, co zawiera, ale ze względu na to, że zanim przeczytałam tę książkę, wiedziałam, jak potoczyły się losy mieszkańców Oficyny. „Dziennik” jest jednak kulturowym symbolem swoich czasów i warto go przeczytać właśnie z tego powodu, niekomicznie dla jego literackich wartości.