Ucieczka recenzja

“Wróciłyby duchy sprzed lat. Te wszystkie straszne historie znów rozbrzmiewały z pełną mocą”.

Przed laty na wyspie u wybrzeża stanu Maine został zamknięty zakład psychiatryczny. Niedawno doszło do jego ponownego otwarcia, przekształcono go w piękne uzdrowisko dla bogatych ludzi, którzy pragną odzyskać spokój. Jednak zła sława i mroczne tajemnice zakładu wciąż wirują w powietrzu. Rosemary przyjeżdża na wyspę, chce odszukać młodszą siostrę, od której dostała niepokojącą wiadomość. Młoda kobieta nie zostaje jednak wpuszczona na teren ośrodka, pracownicy twierdzą, że jej siostra uciekła z ośrodka. Coraz mocniej zaniepokojona i świadoma złej sławy tego terenu nie odpuszcza. Zdesperowana zwraca się o pomoc do mężczyzny, którego nie chciałaby prosić o pomoc. Przeszłość upomina się o kobiety…

Co ukryte jest za murami ośrodka? Akcja powieści toczy się dynamicznie, intryguje i wzbudza delikatny dreszczyk niepokoju. Fabuła zajmująco poprowadzona, niesie emocje, ukazuje głęboko skrywane tajemnice, nic tu nie jest takie, jak nam się początkowo wydaje. Autorka pisze przyjemnie, lekko, stopniowo wprowadza nastrój oczekiwania, tak jakby zło czekało na swoją kolej, by się ujawnić. Wyraźnie ukazane psychologiczne portrety bohaterów, to oni są mocną stroną powieści. Ich emocje, wewnętrzne rozterki, każdy ma coś do ukrycia, każdy jest inny.

Następujące po sobie wydarzenia intrygują i niepokoją. Mroczne, osnute złą sławą i tajemnicami miejsce. Małomiasteczkowa, specyficzna, zamknięta społeczność. Niejasna rzeczywistość, a akceptowalna moralność. Morderstwo, toczące się śledztwo, mroczna rzeczywistość, wszechobecne niedopowiedzenia i tajemnice. Stopniowo odkrywana przeszłość bohaterów, ich demony, umiejętnie ukrywane leki, trudne, bolesne tajemnice. Determinacja, by za wszelką cenę odnaleźć siostrę.

Wciągająca, zaskakująca mieszanka gatunków, kryminał, thriller psychologiczny, obyczajowość i szczypta romantyzmu. Zakończenie pozostawiło mnie z pytaniami, poczułam lekki niedosyt. Polecam!