Gdy odkryłam książki Pani Sophie Hannah, która za pozwoleniem rodziny Pani Agathy Christie wskrzesiła najsłynniejszego belgijskiego detektywa, myślałam, że nie przeczytam nic lepszego w stylu angielskiego kryminału. Wszystko, jednak wskazuje na to, że książka, z którą ostatnio się zapoznałam kunsztownością swojej fabuły i zagmatwaniem sprawy dorównuje królowej kryminału.
Morderstwo na starej plebanii, to wielki powrót do pisania z klasą. Pani Jill McGown zrobiła chyba wszystko, aby oddać klimat najsławniejszych serii z Panną Marple, czy z Herculesem Poirotem, przyznam, że bardzo dobrze Jej się to udało. Na starej plebanii u zacnego pastora ginie człowiek. Sprawa może nie byłaby tak skomplikowana, gdyby nie to, że denat, jest zięciem samego pastora, który delikatnie mówiąc, nie cieszył się sympatią rodziny. Mimo banalności tematu skomplikowana zagadka oraz brytyjska prowincja wciągają od pierwszej strony, zachęcając czytelnika do dalszego kontynuowania powieści, w której sekrety rodzinne oraz wiele wątków pobocznych jeszcze bardziej zaciemnia obraz sytuacji.
Kocham tego typu książki, przede wszystkim klimatyczne, bo to jest dla mnie najważniejsze w angielskim kryminale. Nie oszukujmy się, ciężko jest podrobić styl Pani Christie, często zdarza się, że Pisarze robią to tak nieudolnie, że nie da się tego czytać. Pani McGown, chyba wzięła sobie do serca, aby zwrócić uwagę na scenerię, która nadaje ton fabule. Mroczna, nocna okładka jeszcze bardziej zachęca do poznania tajemnicy starej plebanii i jej mieszkańców. W tej publikacji najlepsza jest zawiłość i naprawdę duże skomplikowanie fabuły. Wiele wątków pobocznych powoduje, że aby dojść do prawdy, trzeba zająć się nimi w pierwszej kolejności. Nasi bohaterowie Lloyd i Judy z policji mają co robić. Tutaj akurat policja nie jest przedstawiona, jak w powieściach z detektywem Poirotem, jako banda przygłupów, wręcz przeciwnie, to nadaje ton książce.
Morderstwo na starej plebanii ku mojemu zaskoczeniu, to kryminał, po który sięgnę chętnie drugi raz. Tak jak potrafię zaczytywać się po kilka razy w tej samej publikacji Pani Christie, tak samo będzie z powieścią Pani McGown. Bardzo ciężko już teraz trafić na pozycje w stylu klasyki kryminału angielskiego, wielka szkoda, mimo to uważam, że trzeba doceniać Pisarzy, którym udaję się stworzyć coś w duchu tamtej epoki.
Książka dosłownie na parę godzin, zabierze Was w świat lekko zacofanej angielskiej prowincji, gdzie każdy każdego zna i wie, o wiele więcej niż mówi. Jeśli można o tym gatunku napisać, że powieść jest ciepła, to naprawdę jest. Wiem, mamy trupa, mordercę i tajemnicę rodzinną, ale ten urok otoczenia, sceneria, ten trzask w kominku w Boże Narodzenie, to jest to, co jak kocham najbardziej. Moim zdaniem otoczka, jest ważna.
Zachęcam Was bardzo uczciwie do sięgnięcia po Morderstwo na starej plebanii, jeśli tak jak ja, jesteście fanami gatunku w formie klasycznej, z całą pewnością nie będziecie zawiedzeni.