Och, życie, jakże ty jesteś pełne zagadek, zakrętów i emocji.
Życie, które prowadzi nas tylko sobie znanymi ścieżkami. Przeznaczenie, czy losu wskazanie? „Idź” - szepcze, choć życie kruche i podłe, choć czas płynie niestrudzenie, choć tragedie mieszają się z radością i bezbrzeżną pełnią dumy z siebie, to i tak... „Idź” - słyszysz kobiecy głos. Anna Wołoszyn-Figiel pisze o tym, co jest, co mamy. Lecz w jej utworach owe „zwyczajne rzeczy” - życie; dzień, a po nim noc; słońce, a po nim księżyc; czas płynący nieustanną melodią „tik, tak” - wszystko to staje się cennym klejnotem. Ludzkim skarbem, którego wartości wielu nie potrafi oszacować.
„Niby wszystko jest tak proste,
że aż strach w to uwierzyć...”
Dlaczego więc nie umiemy otworzyć się i z wdzięcznością przyjąć to, co otrzymujemy? - pyta poetka. Człowiek jest albo zły, albo pokorny, „(...) ginie w ludzkiej próżni i otchłani” lub cieszy się słońcem rozpoczynającej się wiosny. Człowiek jest jak pory roku. Zmienia się wedle rytmów duszy, serca, pogody za oknem... Człowiek gra melodię zwaną życiem, i choć to najpiękniejszy utwór, to nie zawsze wyłapie i dosłyszy jego głębię. Gubi nuty, takty, rozumienie. Umyka mu sens wszystkiego. A przecież „cieszmy się życiem” pisze pani Anna, nie narzekajmy, nie cofajmy złożonych sobie obietnic.
W życiu trzeba się czasem zatrzymać, wyhamować w tym pędzie. Pozachwycać się latem i zimą, czasem zmarznąć, czasem dać się spocić przez słońce wielkie, jak naleśnik na błękicie nieba...
W życiu trzeba powspominać dobre chwile i zaplanować przyszłość. Poprzyglądać się ptakom, posłuchać rechotu żab, zanurzyć się w ciszy i poczuć, jaki piękny jest świat.
Świat jest zachwycający, życie – cenne i my, ludzie, dzieci Boga – zawsze chronieni przez Boga w żłobie narodzonego. On naszym domem, rodzicami, bytem i jestestwem. I nic tego nie zmieni. A życie?
„(...) We wszystkim jest smutek i we wszystkim radość,
i bez znaczenia czy jest to jesień, zima, bądź lato”.
A ludzie? Ze strachu ukrócamy chwile niewysłowionego szczęścia, nie szukamy ukojenia w bliskości, w spokoju, nawet w samotności uciekamy od samych siebie. A przecież powinniśmy żyć tak, jakby każdego dnia była Wigilia. Aby każdego dnia było ciepło i spokojnie. Aby było dobro w nas – tylko to ma znaczenie. Pokora i akceptacja tego, co jest i co było. Wiara w to, co będzie. „Nie pisz na siłę scenariusza swojego życia, zaprzestań” – mówi poetka. - „Wszystko się wymyka. Jest, a zaraz tego nie ma. Odpuść” - podpowiada. Krocz i bierz. Bierz i dziękuj. Dziękuj szczerze.
Życie melodią utkane, życie czasem sklejone...
Życie wierszem powiedziane.
Te krótkie utwory opatrzone niebywałymi wręcz rysunkami, nie są do szybkiego czytania. To wiersze na wzór modlitwy, których piękno dostrzec można jedynie w ciszy i skupieniu. Kontemplacja, pokora, wdzięczność. Te wiersze wymagają pochylenia głowy i przemyślenia. Dlaczego? Bo tylko w ten sposób będziemy mogli uchwycić ową iskierkę sensu nas i życia i tego wszystkiego, co maluje obraz naszej codzienności. Proste, ale jakże wymowne i głębokie treścią.
#agaKUSIczyta