„Śmiertelna odyseja”
Wyobraź sobie nieodległą przyszłość. Przyszłość, w której odkryto nową planetę mającą warunki do życia. Teraz okazuje się, że masz wziąć w misji w celu utworzenia kolonii na „nowej Ziemi”. Podróż trwa trzysta lat, zatem umieszczają Cię w specjalnej kopule do hibernacji. Śpisz i wspominasz, zamknięto Cię w samotności…
Amy ma wybór- może zostać w bezpiecznym domu z wujostwem, bądź wraz z rodzicami udać się w podróż przez galaktykę. Siedemnastolatka podejmuje decyzję, która całkowicie zmienia jej życie. Przez lata jest pogrążona w otchłani wspomnień, do czasu. Któregoś dnia Amy zostaje obudzona o pięćdziesiąt lat wcześniej przez co omal nie umiera. Dziewczyna jest pewna, że ktoś ją chciał zamordować, a następni będą jej rodzice. Sytuacji nie ułatwia fakt, że mieszkańcy poddani są władzy despotycznego przywódcy- Najstarszego. Amy zdaje sobie sprawę, że na pokładzie trudno o sojuszników, jednak jest jeszcze Starszy. Przyszły przywódca „Błogosławionego”, który jest zafascynowany „nową” pasażerką. oraz więcej osób jest atakowanych, czasu pozostaje niewiele. Czy bohaterom uda się znaleźć drogę w otchłani sekretów?
„Ten statek jest zbudowany z tajemnic, tajemnice są jego paliwem (…)” (str.307)
Patrząc na okładkę można pomyśleć, że kolejna schematyczna antyutopijna książka o miłości. Nic bardziej mylnego! Okładkowe hasło „Miłość w świecie tyranii i kłamstwa” nie opisuje powieści tak, jaką jest w rzeczywistości. Świat pełen tyranii i kłamstwa być może i jest, ale miłość to, jak na razie, zbyt wielkie słowo. Owszem Starszy zachwyca się nad urodą i osobowością Amy, ale główna bohaterka żyje jeszcze swoim ziemskim domem. Myślę, że wątek miłosny rozwinie się dopiero w kolejnych częściach i będzie bardzo przemyślany oraz świetnie skonstruowany. Niech nie zmyli was okładka, nie ma tu ckliwych wyznań, miłość nie jest sztucznym dodatkiem, a tylko tłem.
Główną rolę odgrywa nowy świat na pokładzie, znaleźć też można temat gwiazd, które są bardzo ważnym wątkiem. Właśnie to od tematu gwiazd poznajemy Starszego. Następca Najstarszego poznając coraz więcej tajemnic statku, zdaje sobie sprawę, że dowodzenie i rządzenie „Błogosławionym” nie będzie łatwe.
Po opisie można spodziewać się wątku kryminalnego, ale według mnie, poświęcono mu trochę mało stron. Przez większą ilość czasu jest spacerowanie i myślenie, czasami tylko pojawia się jakiś nagły zwrot akcji. Nie mogę jednak powiedzieć, że to zła książka. „W otchłani” ma wiele zalet, bo w wydawanych ostatnio antyutopiach często jest tak, że to dziewczyna poznając ciemną stronę „idealnego” społeczeństwa. rozpoczyna walkę o wolność. Beth Revis przedstawiła sytuację inaczej, swoją lekkością pióra ukazała poważną historię i dodała swojej książce magii.
Powieść jest prowadzona dwutorowo, niby nic nowego, ale warto zobaczyć punkt widzenia i Amy, i Starszego. Dziewczyna, poznając nowy świat, wie, że funkcjonuje on niewłaściwie. Amy jest postacią odważną oraz wskazującą drogę przyszłemu przywódcy. To Starszy, mający wysokie aspiracje musi zdecydować o losie mieszkańców pokładu. Autorka poszła w odpowiednim kierunku i napisała książkę, która może być jedną z gwiazd literatury młodzieżowej.
„W otchłani” to interesujący początek do kosmicznej trylogii z nutką świeżości. Moja ocena to 8/10. Choć powieść ma kilka charakterystycznych atrybutów antyutopii, zawiera też wiele ciekawych wątków, które (prędzej, czy później) zostaną rozwinięte w kontynuacji. Po kolejne części z pewnością sięgnę. Szczerze polecam fanom antyutopijnych historii.
A na koniec jeszcze taka mała uwaga- lepiej nie zerkajcie na opis drugiego tomu bez uprzedniego przeczytania książki. Jeśli to zrobicie całkowicie zepsujecie sobie zabawę, jaką jest odkrywanie nowych tajemnic. Prawie czterysta stron lektury może zniszczyć „tylko” jedno zdanie, więc póki nie przeczytacie „W otchłani” nawet nie patrzcie na „Milion słońc”.