Zachęcona wieloma entuzjastycznymi recenzjami książki Autora Nieznanego. „Nawiść” sięgnęłam po krzykliwą, rzucającą się w oczy, czerwoną publikację, której tajemniczości dodaje ukryta tożsamość autora. Nie podzielam niemal jednogłośnego zachwytu jej treścią i formą, choć przyznaję, że ma w sobie coś pociągającego i mam nadzieję, że uda mi się jasno pokazać, czym było dla mnie spotkanie z tą książką.
„Nawiść” opowiada dzieje pewnego księstwa, znajdującego się gdzieś na terenach dzisiejszej Polski, w czasach sprzed pojawienia się tutaj wiary chrześcijańskiej, a właściwie gdy dopiero zaczyna tu docierać. Mamy zatem Księcia, który zdobył władzę mordując własnego brata, a teraz przygotowuje swoje dzieci do przejęcia tronu. Dołącza do nich Sambor – chłopiec z lasu, wychowywany przez wiedźmę Preteritę, którego prawdziwego pochodzenia nikt nie zna. Wkrada się w serca rodziny królewskiej, a jednocześnie buduje swoją tożsamość i dojrzewa.
Zacznę od stylu tej historii, który mnie osobiście okrutnie zmęczył. Autor napisał swoją książkę krótkimi zdaniami, często równoważnikami składającymi się z pojedynczych słów, co w moim przypadku bardzo spowolniło czytanie. Być może to celowy zabieg, jednak w mojej ocenie działa na niekorzyść książki, w której akcja i tak nie jest zbyt dynamiczna. Do tego forma, zabawa słowami, w której również autor przedobrzył. Przeszkadzało mi częste opisywanie jakiegoś zjawiska wieloma określeniami jakby wyjętymi ze słownika wyrazów bliskoznacznych.
Nadrzędną ideą kierującą światem jest nienawiść. To ona właściwie definiuje człowieka, ona wypełnia go nawet wtedy, kiedy okazuje dumę, lenistwo, czy litość. Jest praźródłem wszystkich innych uczuć. Ta teza wydaje mi się mocno naciągana, zwłaszcza próby definiowania innych uczuć przez pryzmat nienawiści. Jednak w książce jest często powtarzana.
Pomimo trudności, które sprawiała mi „Nawiść” swoja formą, dostrzegłam w niej wiele wątków i ciekawych przemyśleń filozoficznych. Preterita jest w tym kontekście najciekawszą postacią, bo to właśnie ona posiada ogromną wiedzę czerpaną z doświadczeń ludzkości i zapisaną w księgach. To ona wiedząc, jak bardzo historia jest powtarzalna, jest w stanie przewidzieć przyszłość, czym budzi lęk i dystans Księcia. Inni bohaterowie rozważają, czy władza powinna opierać się na nienawiści, czy miłości oraz zadają wiele istotnych pytań egzystencjalnych.
Książka ma też swój baśniowy klimat i podczas czytania nie opuszczało mnie poczucie tajemniczości i zaciekawienia tym, co jeszcze może się wydarzyć oraz jakie kwestie będą jeszcze rozważane. Ludzie lasu, Preterita i Sambor, są postaciami najciekawszymi – wiedźma ze względu na głęboką wiedzę i doświadczenie, pozwalające jej doradzać nawet władcom, a chłopak, gdyż możemy obserwować jego dojrzewanie, to, jak się zmienia w mężczyznę, jak pochłania go samotność.
„Nawiść” jest książką niespieszną, przedstawia świat przedhistoryczny, niezapisany w annałach. Zawiera opowieść zarówno o emocjach, jak i rozważania filozoficzne. Żebym jednak uznała ją za idealną, musiałaby mieć inną formę. W mojej ocenie tragiczna historia Sambora, jej potencjał, został zgubiony w gąszczu zabiegów stylistycznych, które odebrały jej siłę oddziaływania na duszę czytelnika.
Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl