„W życiu tego, co chcemy, nie dostaniemy na tacy. Czasami musimy wybrać mniejsze zło.”
Jedną z ważniejszych aspektów naszego życia jest możliwość bycia sobą i realizowania własnego planu na życie. Decyzje podejmowane za nas tłamszą i nie pozwalają się rozwijać, a przede wszystkim odbierają nasze marzenia. Nie każdy chce założyć rodzinę, mieć domek i gromadkę dzieci. Taką osobą jest bohaterka książki „Szept mroku”, dlatego w pewnym momencie podjęła decyzję, która uruchomiła serię niespodziewanych, a nawet niebezpiecznych zdarzeń.
Faith Arrington to dziewczyna z charakterem, niepokorna, spontaniczna, mająca swoje wyobrażenie o tym, jak chce żyć. Od kilku lat była w związku z synem przyjaciółki swojej matki, Olivierem, który pragnął żony uległej i spokojnej. W ostatniej chwili Faith uświadamia sobie, że nie chce tkwić w takim związku, który dusiłby jej osobowość, więc ucieka sprzed ołtarza i w efekcie zamieszkuje u swojej siostry, Grace.
Gdy otwieramy pierwsze karty książki, zastajemy obie siostry rozmawiające o ostatnich decyzjach i działaniach Faith. Grace nie do końca popiera jej decyzję, gdyż ma zupełnie inne podejście do życia. Jest szczęśliwa u boku swego męża Malcolma, z którym mieszka w rodzinnym Greenwich w wymarzonym domku z ogródkiem. Zawsze jednak starała się być dobrą starszą siostrą, więc i teraz pomaga jej przejść trudny czas. Nie jest łatwo, gdyż matka, ma despotyczny charakter podsycany dodatkowo przez przyjaciółkę, Jennifer, matkę Oliviera, czyli porzuconego narzeczonego. W czasie rozmowy sióstr, nagle dzwoni telefon Faith, z propozycją pracy dla niej w firmie Grey by Daven w Nowym Jorku. Bez namysłu przyjmuje tę ofertę, tym bardziej, że warunki proponowane przez firmę przerastają jej wyobrażenia, a do tego współpracownicy tworzą wspaniałą atmosferę w miejscu pracy.
To zaledwie niewielki zarys tego, co dzieje się na kartach tej książki.
„Szept mroku” ma swoim tytule ciemne zabarwienie, zapowiadające nie zawsze dobre zdarzenia. Widząc jej prawie 600 stron obawiałam się znużenia i ciągnących się wątków. Na szczęście pani Joanna Świątkowska potrafiła odpowiednio wyważyć poszczególne motywy, więc czytanie przebiegało dosyć szybko, jak na takiego grubaska. Wprawdzie uważam, że można by z tego jednego wydania zrobić dwa oddzielne tomy, ale wówczas zaistniałaby obawa, że nie od razu poznałabym finał tej historii.
W początkowych wątkach zbyt często były omawiane i opisywane niektóre sprawy, chociażby te związane z ucieczką sprzed ołtarza, o której można przeczytać kilkukrotnie w różnych wersjach i rozmowach. Niektóre opisy i dialogi także wydawały mi się zbędne, ale w sumie historia mnie mocno wciągnęła, zwłaszcza od momentu, gdy pojawia się właściciel firmy, Grey Davenport. Od tego momentu akcja przyspiesza i zmienia się jej charakter, który miał do tej pory znamiona zwykłej obyczajówki. Im bliżej było końca powieści, tym bardziej robiło się ciekawiej, tajemniczo, niebezpiecznie, a przez to dramatycznie i ekscytująco. Okazało się, bowiem, że Grey ma swoje mroczne sekrety, ale i Faith skrywa swoją ciemniejszą stronę życia. Jest przekonana, że nikt nie wie o wydarzeniach z jej przeszłości, dopóki zaczyna dostawać dziwne przesyłki i pogróżki. Początkowo oboje są przekonani, że groźby są kierowane pod adresem Greya, ale wraz z kolejnymi wydarzeniami wychodzi na jaw, że tajemniczemu prześladowcy chodzi o Faith.
„Szept mroku” to debiut z oryginalnym pomysłem i mnóstwem zdarzeń, które nie raz pojawiają się w sposób zaskakujący, dodając fabule odpowiedniego nastroju. Wszystko w tej powieści zostało dobrze zaplanowane, a przez to nie gubimy się w poszczególnych jej wątkach, bogatego wachlarza wydarzeń i pojawiających się osób.
"nie można całe życie obawiać się przyszłości. Trzeba stawić jej czoła. A przy tym nie ma nic gorszego, niż rozpamiętywanie przeszłości."
Autorka stopniowo rozwija napięcie, utrzymuje w niepewności, stawia wiele pytań o przeszłość bohaterów, ale ukazuje szereg problemów i zagadnień związanych z siostrzanymi relacjami, rodzinnymi powiązaniami, przyjaźnią i szczerością w związku. Dostarcza tym samym wielu emocji poprzez nagłe zwroty akcji, ciekawe postaci, zawiłe wątki i w efekcie ekspresyjne finałowe rozstrzygnięcia. Zastosowała w niej narrację trzecioosobową, więc umiejętnie pokazuje nam różne strony danej sytuacji i sposób myślenia występujących osób. Od razu znamy, zatem reakcję na jakieś wydarzenia, słowa, czy czyny, co daje nam szeroką perspektywę poznawania tej historii.
Pani Joanna Świątkowska napisała swoją pierwszą powieść prezentując odważny styl i bardzo pomysłowy przebieg wydarzeń poprowadzony w kilku wątkach, które biegną w sposób uporządkowany i w odpowiednim tempie. Wprawdzie autorka ma za sobą już publikacje, ale miały one charakter popularnonaukowy, więc jako powieść beletrystyczna jest to dla niej coś nowego. Jestem zdania, że autorka doskonale sprawdziła się w tej roli, zabierając nas do świata, w którym rządzą pieniądze, władza, ale też do głosu dochodzą uczucia, które muszą poradzić sobie z przeszkodami, przeszłością, a przy tym z niebezpiecznymi konsekwencjami.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
Nie zmienisz przeszłości. Możesz jedynie nauczyć się z nią żyć Dla Faith Arrington ucieczka sprzed ołtarza jest początkiem nowego rozdziału w życiu. Po przeprowadzce nieoczekiwanie otrzymuje telefon...
Nie zmienisz przeszłości. Możesz jedynie nauczyć się z nią żyć Dla Faith Arrington ucieczka sprzed ołtarza jest początkiem nowego rozdziału w życiu. Po przeprowadzce nieoczekiwanie otrzymuje telefon...
"Szept Mroku" Joanny Świątkowskiej to opowieść o nieoczekiwanej ucieczce Faith Arrington sprzed ołtarza, która staje się punktem zwrotnym w jej życiu. Oferta pracy od nowojorskiego potentata finanso...
"Szept mroku" To książka, która niejednego czytelnika przestraszy swoją objętością. Prawie sześćset stron romansu biurowego z wątkiem mafijnym... ale wierzcie, że warto samemu sprawdzić jak autorce w...
@Gosia
Pozostałe recenzje @Mirka
Prawdziwy cel
@Obrazek „Nieważne, ile masz zer na koncie. Każdy z nas cierpi. I każdy kocha. Jesteśmy tacy sami.” Z pewnością każdy z nas ma w otoczeniu kogoś, kto wzbudza od r...
@Obrazek „prawie każdy przestępca ma jakieś upodobanie, jakąś swoją piętę achillesową, za którą łatwo go złapać” Wiadomym jest, że tam gdzie diabeł nie może, tam ...