Bezsenność, czyli o tym, jak snu szukałam recenzja

Walka o zdrowie i sen to czasem jak walka z wiatrakami

Autor: @maciejek7 ·3 minuty
2023-06-23
3 komentarze
32 Polubienia
"Odkąd pamiętam, zawsze mnie coś bolało. Z doświadczenia wiem, że są dwa rodzaje bólu: ten nie do wytrzymania i ten, z którym się jakoś żyje."
Muszę przyznać, że książka ta wciągnęła mnie może nawet bardziej niż najbardziej intrygujący thriller. Po prostu trudno mi było odłożyć na później tę lekturę i chociaż czytałam w międzyczasie inne książki, to "Bezsenność, czyli o tym, jak snu szukałam" ciągle miałam gdzieś z tyłu głowy... Może dlatego, że akurat tę pozycję wybrałam sobie do czytania wieczorami, przed snem, często zarywając noc. Nie zrobiło to zresztą wielu szkód w moim śnie, gdyż ostatnio i tak muszę spać snem zająca, bo mam pod opieką chorą mamę, więc często w nocy budzi mnie dzwonek.
Jednocześnie dodam, że chociaż nie przeżyłam tyle co autorka, to również odkąd sięgam pamięcią, bez przerwy byłam na coś chora. Dlatego lektura tej książki dla mnie była jakby wspomnieniem walki o zdrowie z dzieciństwa połączonym z obecna walką o zdrowie z powodu choroby nowotworowej. Mimo tego, ze upłynęło od moich dziecięcych lat ponad pół wieku, to medycyna niewiele posunęła się naprzód. Oczywiście z małymi wyjątkami. Mówię tylko o tak zwanych prozaicznych chorobach, na które lekarze dalej przepisują tylko antybiotyki zamiast szukać przyczyny złego samopoczucia chorego.
A przecież ciągłe zażywanie antybiotyków nie jest obojętne dla organizmu a nawet wręcz szkodliwe.

"Moim największym marzeniem jest doczekać czasów, gdy w mojej przychodni będzie można wyleczyć nawet najbardziej przewlekłe i "nieuleczalne" dolegliwości. Oczywiście w ramach bezpłatnej opieki medycznej. Byłby to postęp cywilizacyjny na miarę nowego tysiąclecia!"
Wiele lat temu moja ciotka mi mówiła, że żeby w naszym kraju chorować to trzeba mieć na to końskie zdrowie. Dalej ta prawda funkcjonuje.
Pani Maria Tyman przez wiele lat była, jak sama pisze, "zawodowym pacjentem" a lekarze większość jej chorób kwalifikowali jako genetyczne lub brak odporności. Dziwne tylko, że nie szukali przyczyny braku snu i braku odporności. Ta książka to swego rodzaju dziennik relacjonujący całą jakby dość niepewną drogę przez mękę, prowadzącą do uzdrowienia. Poznajemy wiele niekonwencjonalnych sposobów leczenia, do których jednak autorka nas nie namawia, po prostu opowiada w jaki sposób próbowała sama pozbyć się chociaż części swoich dolegliwości.
Brak snu jest naprawdę wyczerpujący, sama się z tym borykałam a nawet obecnie, gdy kilka razy w nocy jestem zmuszona niejako do wstania, później mam problem z ponownym zaśnięciem. Po kilku takich nocach człowiek nie nadaje się w zasadzie do niczego. A co, jeśli na dodatek nie można spać miesiącami? Nie jestem w stanie sobie tego nawet wyobrazić... Pozostaje tylko podziwiać autorkę za upór i wytrwałość w swoim postanowieniu żeby walczyć o zdrowie i zdrowy sen. Może niektórym osobom wydawać się to nieprawdopodobne, że w obecnych czasach trzeba walczyć o zdrowie, lecz ten, kto nie choruje, nie ma o tym pojęcia. Znam to ze swojego otoczenia.
Sposób pisania tej książki jest bardzo wciągający, gdy dałam ją swojej córce, to również nie odkłada jej zbyt długo. Tym bardziej, że zostało w niej sporo moich zakładek z niektórymi ważniejszymi fragmentami, do których będę wracała jeszcze nie raz.
Myślę, że znajdzie się dużo więcej osób mogących się utożsamić z Panią Marią i znaleźć w tej książce nie tylko pocieszenie, ale także dobrą radę lub chociażby pomysł na to, jak sobie radzić w trudnej chorobie i nie dać się zwariować, lecz powrócić w pełni sił do życia.

"Aby odwrócić uwagę od moich dolegliwości, próbowałam szyć, wyszywać, szydełkować, robić na drutach
i po wielu, wielu próbach odkryłam, że to nie moja bajka. Stwierdziłam więc, że skupię się na komputerze, tym bardziej że po wyzdrowieniu może mi się to przydać."
Na koniec dodam, że ja również próbowałam tych rozmaitych rzeczy i chociaż bardzo lubię szydełkować i haftować, to w obecnej fazie mojej choroby czytanie książek zdecydowanie wygrywa w przedbiegach. Dla mnie teraz książki są lekiem na całe zło...

Książkę wygrałam w konkursie ogłoszonym przez portal Na kanapie.pl
Bardzo dziękuję Pani Marii Tyman za otrzymaną książkę i liścik.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-06-22
× 32 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bezsenność, czyli o tym, jak snu szukałam
Bezsenność, czyli o tym, jak snu szukałam
Maria Tyman
7.6/10

Przez wiele lat byłam „zawodowym pacjentem”. Wykonywałam ten „zawód”, odkąd tylko pamiętam, i przeszłam przez wszystkie szczeble „awansu zawodowego”, jakie mogą istnieć w tej „profesji”, z wykluczeni...

Komentarze
@paulina2701
@paulina2701 · 11 miesięcy temu
Kilka razy zastanawiałam się nad tą książką przeglądając KR, ale się na nią nie zdecydowałam.

Co do poruszonej kwestii, to niestety, w zdecydowanej większości przypadków leczy się objawy, zamiast szukać przyczyny choroby...
× 1
@mariatyman8
@mariatyman8 · 11 miesięcy temu
Dziękuję za piękną recenzję. Książkę wysyłam osobiście, albo... dowożę. Pozdrowienia!
× 1
@paulina2701
@paulina2701 · 10 miesięcy temu
No i się skusiłam 😉
× 1
Bezsenność, czyli o tym, jak snu szukałam
Bezsenność, czyli o tym, jak snu szukałam
Maria Tyman
7.6/10
Przez wiele lat byłam „zawodowym pacjentem”. Wykonywałam ten „zawód”, odkąd tylko pamiętam, i przeszłam przez wszystkie szczeble „awansu zawodowego”, jakie mogą istnieć w tej „profesji”, z wykluczeni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Życie to droga z pytaniami i drogowskazami. Jeśli zadajesz w życiu pytania, to albo dochodzisz do odpowiedzi, albo do następnego pytania. Jeśli natomiast o nic nie pytasz, to kto ma Ci odpowiedzieć...

MO
@szulinska.justyna

Tytułowa bezsenność jest jednym z wielu dolegliwości, jakie dokuczały Marii Tyman autorce książki „Bezsenność. Czyli o tym, jak snu szukałam”. Kobieta latami zmagałam się z szeregiem dolegliwości m.i...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @maciejek7

Szczęście ma smak szarlotki
Czy szczęście ma smak szarlotki???

“Szczęście ma smak szarlotki” to ciepła i lekka opowieść obyczajowo-romansowa. Książka napisana jest prostym językiem, to jakby pamiętnik, który główna bohaterka zaczęła...

Recenzja książki Szczęście ma smak szarlotki
Juno
Zachwycające jezioro

"Brzeg Juno wciąż jeszcze był pusty, po nabrzeżnym piachu nie biegały dzieci, nie szczekały psy turystów, woda chlupotała na wietrze." Znam nieco jezioro Juno i jego ok...

Recenzja książki Juno

Nowe recenzje

Ojczyzna jabłek
Dlaczego Bieszczady są takie puste i dzikie?
@anna117:

Dla mnie to książka wybitna. Ze względu na podejmowany w niej temat wysiedleń ludności z terenu Bieszczad i Beskidu Nis...

Recenzja książki Ojczyzna jabłek
Na dwa głosy
Historia pewnego małżeństwa
@emol:

Kiedy dwoje ludzi składa sobie przysięgę małżeńską patrzą na wspólną przyszłość z wiarą i nadzieją, a na siebie nawzaje...

Recenzja książki Na dwa głosy
Znajoma pani Maigret
Żona komisarza zamieszana w śledztwo
@almos:

Ten tom serii z paryskim komisarzem zaczyna się tak, że Maigret otrzymuje anonim informujący, iż u jednego z najlepszyc...

Recenzja książki Znajoma pani Maigret
© 2007 - 2024 nakanapie.pl