Nie zdziwił mnie wcale fakt, że część czwarta sagi o rodzinie Poldark będzie wciągająca, jednak to co mi zaserwowała przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie mogłam się doczekać, kiedy zacznę ją czytać, bo tytuł strasznie mnie zaintrygował.
Zła passa wciąż nie opuszcza Poldarkòw. Ross podejmuje pewne śledztwo mające na celu ustalić prawdziwość słów, które wypowiada osoba dobrze mu znana z nieodległej przeszłości. Zebrawszy wiele informacji na ten temat podejmuje decyzję o otwarciu starej kopalni ojca. Wheal Grace, nosząca nazwę od imienia matki Rossa, budzi w nim nadzieję na sukces. Ryzykowne przedsięwzięcie ściąga uwagę bankiera Georga Warleggana, a pewne okoliczności przyczynią się do ponownego starcia wrogów.
Kryzys obecny w małżeństwie Rossa i Demelzy osiąga apogeum. Bezbarwna jak dotąd Elizabeth jest jedną z przyczyn rozpadu związku. Prowadząca nieszczęśliwe życie u boku męża Francisa, na skutek jego niespodziewanej śmierci odzyskuje wolność. Chcąc lub nie, jej nieopatrznie wypowiedziane słowa, będą powoli dojrzewać powodując na koniec potężny wybuch emocji.
Georg Warleggan, jedna z najciekawszych postaci całego cyklu książek, ani na moment nie zwalnia tępa w budowaniu potężnego imperium bankowego. Niesamowicie sprawnie pnie się po kolejnych szczeblach dorabiając się fortuny. Zaraz obok Rossa i Francisa, pałający gorącym uczuciem do Elizabeth. Miłość ich trzech do tej samej kobiety była jedną z przyczyn, dla których George nie tolerował Poldarka ani Francisa. Zawsze ze sobą rywalizowali, lecz nie tylko na tym polu. Warleggan urodziwszy się w dość ubogiej rodzinie przejął schedę po swoim dziadku, która pod jego kierownictwem rozkwitła. Wyczulony na punkcie swojego pochodzenia ciągle prubowal coś udowadniać. Chciał w ten sposób pokazać Elizabeth, że na nią zasługuje. Będzie wiodła u jego boku wygodne życie, do jakiego od zawsze była przyzwyczajona. Przygotowując odpowiednio wcześniej grunt, Warleggan rozpoczyna starania o rękę Elizabeth.
Elizabeth zostawszy młodą, atrakcyjną wdową musi teraz sama zająć się podupadającym Trenwith. Mając na głowie schorowanych rodziców oraz starą przedstawicielkę rodu Poldark Agathe, żyje w nędzy. Wychowując jedynego syna z małżeństwa z Francisem, zmuszona jest podjąć odpowiednie kroki. Jedynym rozwiązaniem na wyjście z kłopotów zdaje się być małżeństwo z kimś bogatym i wpływowym. Wie, że nie będzie musiała czekać długo na propozycję małżeństwa i sądzi, że tym razem będzie szczęśliwa.
Ross załamany po śmierci kuzyna, otacza Elizabeth opieką, częściowo ukrywając to przed Demelzą. Chcąc zapewnić jej środki do życia, oddaje Elizabeth pieniądze zainwestowane przez jej zmarłego męża w ich wspólny interes, tym samym mocno nadwyrężając własne fundusze na utrzymanie rodziny. Nie wie, że jego trud poszedł na marne, ponieważ kobieta, którą kochał przez tyle lat przyjęła oświadczyny Georga Warleggana. Dowiedziawszy się o planach ślubnych Elizabeth, Ross szaleje z gniewu. Targany silnymi emocjami, zrobi coś, czego będzie żałował do końca życia. Tutaj powiem, iż wcale nie żal mi Elizabeth. Sama prosiła nie o taki rozwój wydarzeń, a to jak potem perfidnie zwodziła Georga, który naprawdę ją kocha, utwierdza mnie tylko w tym przekonaniu.
Demelza, zawsze czujna i spostrzegawcza, w lot pojmuję, że jej życie nagle się zmieniło. Dowiedziawszy się czego dopuścił się mąż doznaje szoku. Cierpi na tym jej duma, a niskie urodzenie natychmiast daje o sobie znać. Niewiarygodnie upokorzona i rozgoryczona postanawia odpłacić mężowi. Niewinny flirt zaprowadzi ją wprot w ramiona pewnego mężczyzny.
Doktor Enys zakochuje się w Caroline Penvenen -dziedziczce fortuny. Ich chwytająaca za serce historia, pozwala na zwrócenie myśli w innym kierunku niż Nampara. Enys postanawia pomóc Rossowi, przez co traci jedyną szansę ucieczki z Caroline. Zraniona kobieta wyjeżdża sama i zrywa z doktorem, ten pod wpływem żalu wstępuje do wojska i jako medyk okretowy opuszcza Anglię.
Czwarty tom bije na głowę trzy pozostałe. Tutaj najwięcej się dzieje, dochodzi do takich zawirowań, że nie wiadomo na czym się skupić, co powoduje, że od książki ciężko jest się oderwać. Wspaniałe pióro autora urzeka magią słów. Obszernie opisana sytuacja polityczna w każdej z części bardzo mi się podobała że względu na moje zamiłowanie do historii. Zdecydowanie podnosząca poziom pozycja. Polecam.