"Droga" Cormaca McCarthy'ego to opowieść o wędrówce ojca i syna przez spustoszone, spalone, splądrowane i złupione ziemie Ameryki. Mężczyzna i chłopiec podążają na południe, gdyż tu, gdzie rozpoczynamy śledzić ich losy, nie przetrwaliby kolejnej zimy. Ich celem jest dotarcie do wybrzeża, aby tam odnaleźć... no właśnie co? Tak naprawdę sami tego nie wiedzą. Żywią jednak głęboką nadzieję, że u kresu ich drogi być może odmieni się ich los. Bez żadnej gwarancji na powodzenie swej misji dzień po dniu przemierzają kolejne kilometry po drodze przyglądając się temu, co pozostało po świecie sprzed kataklizmu. A widok nie jest zbyt optymistyczny - sczerniałe, spalone sztachety drzew, zgliszcza domostw niegdyś tętniących życiem zamieszkujących je ludzi, wszechobecny brud, kurz i wiecznie opadający na ziemię popiół z zasnutego szarymi chmurami nieba. Mężczyzna nie pamięta już, kiedy ostatni raz widział, by było ono błękitne. Jego syn nigdy nie doświadczył tego widoku, gdyż przyszedł na świat w czasie, kiedy rozpoczął się koniec. Nie ma ptaków, ani zwierząt. Zewsząd otacza ich przytłaczająca, wręcz bolesna cisza. Wszędzie natrafić można na spalone bądź wysuszone ciała niegdysiejszych władców Ziemi. Teraz pozostały po nich jedynie zimne, kruche kości, które z czasem rozsypią się w pył... Dzień po dniu muszą szukać jedzenia w opuszczonych ludzkich siedliskach, za każdym razem głęboko się modląc, by udało im się odnaleźć choć trochę, co pozwoliłoby im przetrwać i nabrać sił. Bywa, że im się powodzi, ale zdarza się, że przez długi czas cierpią głód. Cormac McCarthy opowiada o wszystkim w sposób bardzo sugestywny, obrazowy i szczegółowy, przedstawiając czytelnikowi brutalną rzeczywistość otaczającą jego bohaterów. Język, jakim posługuje się autor, jest wyszukany, piękny, często wręcz poetycki. McCarthy daje nam możliwość przeniknięcia do ludzkiej psychiki, zgłębienia emocji targających bohaterami. Podczas lektury doskonale odczuwamy strach ojca o życie jego dziecka, obawę o to, co czeka ich na drodze, ale również głęboką miłość. Targają nim wewnętrzne rozterki dotyczące tego, czy nie lepiej byłoby zakończyć życie jego synka, tu i teraz, zanim przyjdzie mu umrzeć w nieludzki, odrażający sposób. Bowiem nie tylko głód im zagraża, ale równie niebezpieczni są ludzie, którym udało się przeżyć i teraz czają się w swych kryjówkach wypatrując i atakując samotnych wędrowców. Przez cały czas muszą zachowywać czujność, stale oglądając się za siebie i bacznie przyglądając się temu, co przed nimi. Poza tym świadomy jest tego, że jego własne zdrowie jest mocno nadwątlone i że prawdopodobnie jego życie zbliża się ku końcowi. Co w takiej chwili powinien zrobić kochający ojciec? Zakończyć to marne życie, które wiodą, czy brnąć dalej do przodu w poszukiwaniu czegoś, czego być może w ogóle nie znajdą? Syn kocha go ponad wszelką wątpliwość, pokłada w nim wiarę i nadzieję, stanowi dla niego największy skarb w tym okrutnym świecie. Zatem co powinien uczynić? Co będzie dla nich najlepsze?
"Wyszedł na szary dzień, stanął i przez ułamek sekundy zobaczył absolutną prawdę o świecie. Zimne nieprzejednanie krążące po ziemi pozbawionej jutra. Nieubłagana ciemność. Spuszczone ze smyczy ślepe psy słońca. Miażdżąca czarna pustka wszechświata. I gdzieś tam dwa zaszczute zwierzątka dygocące jak lisy w kryjówce. Czas dany na kredyt i świat na kredyt, i oczy na kredyt, by go nimi opłakiwać." (s. 123)
Powieść McCarthy'ego zaliczana jest do literatury drogi, przygodowej oraz horroru. Stanowi przerażającą wizję przyszłości, która może nadejść wówczas, gdy się tego najmniej spodziewamy. Przeszłość nie istnieje. Przyszłość jest niepewna. Jutra może w ogóle nie być... To opowieść o sile przetrwania, głębokiej miłości, bezgranicznym poświęceniu. Książka przez wiele tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów "New York Times'a". W 2006 roku została przyjęta do Klubu Książki Oprah Winfrey, a rok później otrzymała Nagrodę Pulitzera oraz najstarszą angielską nagrodę literacką "James Tait Black Memorial Prize". W 2009 roku na ekrany kin weszła ekranizacja tej historii. Wyreżyserował ją John Hillcoat, a w rolach głównych zagrali Viggo Mortensen (ojciec) oraz Kodi Smit-McPhee (chłopiec). Widziałam film i mogę Was zapewnić, że jest równie przejmujący jak jego pierwowzór. Jednakże zanim zdecydujecie się go obejrzeć, sięgnijcie wpierw po książkę. Gorąco polecam. Takich historii, jak ta opisana w "Drodze" McCarthy'ego, się nie zapomina.
Moja ocena: 6/6