Pamiętacie serial „Wszystkie stworzenia duże i małe” oparty na powieściach Jamesa Herriota? Oglądałam go pasjami! Jeśli ciekawi Was praca weterynarza od kuchni, zachęcam do lektury powieści „Wet. Moi wspaniali dzicy przyjaciele”, którą można postawić na jednej półce obok książek Herriota.
Można zaryzykować stwierdzenie, że Luke Gamble to współczesny James Herriot . W posłowiu Luke przyznaje, że w młodych latach przestudiował dzieła zebrane Herriota. I właśnie podczas lektury miałam takie poczucie, że tych zbieżności jest sporo. U Herriota początki pracy w klinice weterynaryjnej, pastwiska Szkocji, krowy cielące się w najczarniejsze noce, rodeo na prosiaku i inne wyzwania. Wet serwuje podobne klimaty. Obydwu autorów łączy humor - to chyba cecha nieodzowna w tym zawodzie. Bardzo miło jest ponownie odnaleźć ten klimat, ale Luke to już weterynarz na miarę XXI wieku. Skala i rodzaj problemów z którymi się spotka są już inne.
Młody zapaleniec i idealista po studiach rozpoczyna praktykę w niewielkim miasteczku w brytyjskim hrabstwie Dorset. Szybko okazuje się, że profesja którą wybrał nie należy do najbezpieczniejszych. Agresywne wiewiórki, ucieczka przed sforą psów na greckiej wyspie Samos, czy przyklejona do palców mysz (żywa!), to tylko niektóre wyzwania przed którymi postawi go przewrotny los.
Ta urocza i zabawna z pozoru opowieść o życiu weterynarza na angielskiej wsi, brutalnie ukazuje blaski i cienie zawodu. Dramatyczne decyzje podczas epidemii pryszczycy i konieczność przedzierzgnięcia się z lekarza w egzekutora. Obserwacja i pomoc w eutanazji szczeniąt w zbyt dużej populacji psów na Samos, to tylko niektóre z trudnych doświadczeń autora. Mimo to nie traci zapału i serca do pracy. Miłość do zwierząt determinuje dobrych ludzi. Luke założy fundację, przebiegnie morderczy maraton i w ramach wolontariatu będzie pomagał bezdomnym zwierzakom w Indiach. Prawdziwy człowiek-orkiestra.
Pierwszoosobowa narracja i humor sprawiają, że książkę czyta się naprawdę dobrze. Autor koncentruje się na relacjach społecznych, atmosferze w pracy, różnych aspektach profesji weterynarza, warunkach życia na wsi oraz podejściu ludzi do zwierząt. Książka wzrusza, bawi i miejscami razi brutalnością, więc wrażliwszych czytelników wolę uprzedzić.
To moje kolejne spotkanie z serią Biosfera. To historie godne uwagi.