Widzę cię recenzja

Są książki po które sięgam aby poszerzyć swoje horyzonty, są takie, które przeczytać trzeba, bo stanowią kanon literatury polskiej i światowej i są w końcu pozycje mające za zadanie, wraz z kubkiem pysznej herbaty, umilić wieczór po dniu ciężkiej pracy. Tylko i tyle i aż tyle, bo dbanie o swój dobrostan, redukcję stresu i chwilę tylko dla siebie są niezbędne dla naszej równowagi psychicznej. Dlatego tak chętnie sięgam po literaturę kryminalną czy thrillery, które dostarczają mi niezbędnego wytchnienia, angażując jednocześnie szare komórki w zawiłe zagadki i śledztwa.

Takimi "czasoumilaczami" są bez wątpienia książki Mary Burton, które łączą w sobie elementy sensacyjne z delikatnymi wątkami romansowymi. Nie przesłaniają one jednak sedna historii, co jest (w mojej opinii) niewątpliwym plusem jej opowieści. Dzięki temu można się skupić na zagadce kryminalnej i wraz z głównymi bohaterami uczestniczyć w śledztwie.
"Widzę cię" to jej najnowsza książka., w której agentka specjalna FBI Zoe Spencer, której specjalnością są rekonstrukcje twarzy zaginionych osób na podstawie znalezionych kości czaszki oraz detektyw Vaughanem, oddany pracy profesjonalista z sukcesami na koncie.
Ta dwójka angażuje się w śledztwo sprzed wielu lat, kiedy to bez śladu zaginęła młoda dziewczyna. Odnalezienie jej szczątków uruchamia całą lawinę zdarzeń. W brutalny sposób Giną kolejne kobiety, o podobnym do niej typie urody a morderca igra sobie ze stróżami prawa. Detektywi, z pomocą ambitnej dziennikarki śledczej starają się poznać motywy przestępcy i postawić go przed wymiarem sprawiedliwości.

Ciekawie zarysowana intryga kryminalna, liczne fałszywe tropy, które zwodzą czytelnika oraz para sympatycznych bohaterów to niewątpliwie atuty tej książki. Samo zakończenie może nie jest zbyt finezyjne, ale logiczne i wynikające z przebiegu akcji (co wbrew pozorom nie zawsze się zdarza).
Jeśli szukacie historii, która pozwoli Wam oderwać się na chwilę od rzeczywistości to "Widzę cię" będzie dobrym wyborem. Polecam!