Hiszpański dublon recenzja

Więc jak jest z tym zabijaniem?

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Marta_Sztuka_3 ·2 minuty
2021-06-28
1 komentarz
3 Polubienia
Szczerze mówiąc moje oczekiwania dotyczące Tomasza Kowalskiego i jego dzieł były naprawdę wysokie. Nie wiem dlaczego... Po prostu zamierzyłam sobie, że będzie to dobry autor i bardzo liczyłam na potwierdzenie mojej tezy.

Czy się pomyliłam?
Na szczęście nie!

Pióro T. Kowalskiego przypadło mi do gustu, chociaż mam do "Hiszpańskiego Dublonu" pewne zastrzeżenia.
Zacznijmy jednak od ogólnych informacji!

Treść jest poważna i brutalna. Pisarz głównie dewaguje nad problematyką śmierci w wyniku morderstw, zachacza także o temat kanibalizmu. Nie podaje wprost swojego osądu lub wytycznych społeczeństwa. Wplatając w historię takie motywy zmusza nas, czytelników do zastanowienia się nad pewnymi kwestiami. Jak już wczensiej wspomniałam niektóre sceny są brutalne! Ostrzegam więc przed tym osoby delikatne i wrażliwe na krwawe sytuacje w książkach.

Cała historia jest przedstawiona w częściach. Poznajemy ją z różnych perspektyw. Na początku może nam się wydawać, że niedopowiedziana część opowieści już się nie pojawi i nie uda nam się do końca zrozumieć sytuacji nakreślonej przez autora, (ja w połowie czytania chciałam przez tę dziwną chronologię i przeskoki w historii wystawić o połowę mniejszą opinię końcową), jednakże oststecznie całość się dopełniła.

Myślę że aura tej książki, oraz pewne zdarzenia zostaną w mojej pamięci i przez długi czas specyfika tej powieści nawiedzać mnie będzie w "książkowych wspomnieniach", a to chyba jest jednym z wyznaczników dobrze napisanej historii 🤷🏼‍♀️

Na co jednak chciałabym zwrócić krytyczną uwagę?

Po pierwsze, w tym wydaniu korekta nie wyłapała części błędów, a więc czytając natkniecie się na kilka pomyłek, jednak wiadomo to nic wielkiego (przynajmniej dla mnie, przecież każdy może się pomylić!)

Personalnie najbardziej przeszkadzało mi
tłumaczenie niemieckich zwrotów, użytych licznie (szczególnie w pierwszej połowie), na język polski częściowo bezpośrednio w tekście, a także uwzględnienie ich w przypisach na dole strony. To bardzo rozpraszający zabieg, który utrudniał płynne czytanie, a także zajmował dużo miejsca w przypisach. Tak jak już wspominałam przeszkadzało mi także zamieszanie z chronologią zdarzeń, bo osobiście myślę że było to niepotrzebne i troszkę źle zrobione. Niby historia biegła zgodnie z czasem, ale co kilkanaście kartek trafiał się fragment losowo obsadzony w czasie.

Jednak w ostatecznej ocenie uważam książkę za wartą przeczytana, chociażby przez tematy w niej poruszone. Na pewno w przyszłości sięgnę po kolejną powieść Tomasza Kowalskiego.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-06-28
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Hiszpański dublon
Hiszpański dublon
Tomasz Kowalski
7.8/10

„Hiszpański dublon” to kolejna pozycja literacka w dorobku Tomasza Kowalskiego. Po wydanym w 2018 roku zbiorze opowiadań „Przysionek dom dla pozornie umarłych” autor powraca do tego, co uczyniło jego...

Komentarze
@Jagrys
@Jagrys · ponad 3 lata temu
"...czytając natkniecie się na kilka pomyłek, jednak wiadomo to nic wielkiego (przynajmniej dla mnie, przecież każdy może się pomylić!)"
Nie może. Z prostej przyczyny: Ktoś, kto sprawdza książkę pod kątem błędów (jakichkolwiek) nie może ich sam popełniać. Kropka.
Idąc tym torem: Krawcowa zdejmując miarę na kieckę swobodnie potraktuje kilka centymetrów luzu w biuście lub rękawie. Projektant po uważaniu oszacuje konstrukcje w efekcie czego usiądą stropy albo zawali most. Aptekarz preparując lek na zamówienie nie doda lub doda czegoś za dużo.
Jakby nie patrzył - tutaj też ktoś może się pomylić.
Myk w tym, że krawcowa, aptekarz, technolog, inżynier, kasjerka na kasie w Biedronce za swój błąd płacą głową. Chodzi o konsekwencje. Redaktor kilka(naście) razy pomyli się tu, kilka(dziesiąt) razy tam i okazuje się, że rynek książek zalewa fala wydawniczych bubli w cenie pełnowartościowego produktu a cenę za brak zawodowego profesjonalizmu redaktora bardzo dosłownie płaci czytelnik. Wydawnictwom temat zwisa, grunt, by zgadzał się hajs na koncie. Ale taka ja, wykładając na książkę X złotych monet spodziewam się otrzymać książkę bez redakcyjnych błędów i niedopatrzeń.
× 1
@Marta_Sztuka_3
@Marta_Sztuka_3 · ponad 3 lata temu
Rozumiem to o czym piszesz i oczywiście się z Tobą zgadzam! Kupujący liczy na technicznie bezbłędnie napisaną książkę i to rolą redakcji jest doprowadzenie do takiego stanu. Nikt nie chce płacąc regularną cenę za książkę dostać niedopracowaną sztukę. Pisząc to zdanie w recenzji głównie chodziło mi o to, że czasem delikatne błędy redakcji nie wpływają na całkowitą ocenę książki, bo jeśli jest ona genialna patrząc na treść, wykreowany świat, przesłanie itp. to kilka małych błędów, które pojawiły się przez czyjeś niedopatrzenie nie umniejsza dla mnie jej wartości przy ostatecznej ocenie, a wiadomo każdy jest człowiekiem, więc wypadki się zdarzają. Nie pochwalam tego jednak i nie bagatelizuję takich sytuacji, bo to niedopatrzenie przy korekcie, które nie powinno się zdarzyć. Źle to ujęłam w recenzji, ale dziękuję za wyprostowanie mojej wypowiedzi, bo zgadzam się z tym co napisał*ś. To nie czytelnik powinien płacić za błędy wydawnictwa.
Tylko też ja dostałam tę książkę jako egzemplarz darmowy z Klubu Recenzenta, więc nie wiem jak sprawa wygląda z regularnymi wydaniami tej książki dostępnymi do kupienia, możliwe że po prostu mi dostał się taki egzemplarz 🤷🏼‍♀️ i dlatego w recenzji właśnie w ten sposób to ujęłam.
@Jagrys
@Jagrys · ponad 3 lata temu
Darmowe czy nie - nic nie zwalnia korektora/redaktora z odpowiedzialności za jakość wykonanej pracy. Bo nie ma w niej miejsca na błędy, choćby najbardziej delikatne. Raz, że nie są to (przynajmniej teoretycznie) ludzie z łapanki, lecz z wymaganym wykształceniem kierunkowym.
Dwa: Zanim książka trafi do sprzedaży drukarnia odsyła do wydawnictwa egzemplarz próbny do sprawdzenia i ew. dalszej korekty. Redaktor dostaje do ręki wydrukowaną książkę z błędami, które przepuścił i może je usunąć. A gros z tych "kffiatkuf" to błędy na poziome edytorskim, do ogarnięcia choćby w Wordzie. Lecz redaktor/korektor tego nie robi, bo...? To samo zrobi kolejny redaktor, i jeszcze jeden, i kolejny.... I nagle okazuje się, że książki redagują ludzie, dla których zasady języka polskiego to tylko sugestia. Opiniowałam dla NK szereg dobrych i bardzo dobrych książek całkowicie zniszczonych przez karygodne opracowanie redakcyjne właśnie.
Dla porównania: Znajoma czytająca książkę wydaną w języku włoskim znalazła w tekście kilka błędów gramatycznych i ortograficznych. Nastąpił kontakt z wydawnictwem. Po sprawdzeniu tekstu wydawnictwo przyznało znajomej rację. W trybie szybkim ukazało się wydanie poprawione a znajoma wraz z przeprosinami otrzymała egzemplarz poprawiony oraz bonifikatę na kolejne książki. Nadmieniam, że nie chodziło o jakieś wielkie dzieło, tylko pozycję z półki literatury za grosik.
Czyli że można? Można. W Polsce czytelnicy zgłaszający ten sam problem najoględniej mówiąc odsyłani są na bambus. Wydawnictwa milczą a redaktorski fuszer ma się dobrze.
Hiszpański dublon
Hiszpański dublon
Tomasz Kowalski
7.8/10
„Hiszpański dublon” to kolejna pozycja literacka w dorobku Tomasza Kowalskiego. Po wydanym w 2018 roku zbiorze opowiadań „Przysionek dom dla pozornie umarłych” autor powraca do tego, co uczyniło jego...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Trafiłam na tę książkę zupełnie przypadkiem. Nie kupiłam jej, a dostałam. Z zewnątrz w ogóle mnie nie zaciekawiła. Po przeczytaniu opisu z tyłu książki, który uprzedził mnie o obecności duchów, sił n...

Kolejny raz, z jak największym zacięciem, staram się udowodnić, że nie ma dla mnie ograniczeń w literaturze. Sięgam po powieść grozy, mam nadzieję podołać, rzucam sobie kolejne wyzywanie. Było warto!...

@kachna.janisz @kachna.janisz

Pozostałe recenzje @Marta_Sztuka_3

Śmierć głośna, śmierć cicha
Pierwszy kryminał, który przeczytałam i proszę.....

Głównie nie czytam thrillerów, jednak osadzenie akcji w przedwojennej Łodzi mnie zainteresowało i w ten sposób ta książka znalazła się w moich rękach. Dla ogólnego wpro...

Recenzja książki Śmierć głośna, śmierć cicha
Energioobieg
Warta uwagi książka, jednakże...

Bóg nie jest ukazany jako wszechmogąca istota znana z chrześcijańskiego punktu widzenia. Można czytać tę książkę z różnym podejściem, prawdopodobnie inaczej zareaguje na...

Recenzja książki Energioobieg

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem