Myślę, że każdy z nas wyobrażał życie w jakimś odległym miejscu, gdzie o przygodę bardzo łatwo. Jest to bardzo kusząca myśl, o przeniesieniu się do świata bohaterów, gdzie prowadzilibyśmy żywot w miejscu czystym, nie skalanym techniką i innymi ludzkimi wynalazkami, gdzie ludzie i zwierzęta żyją obok siebie we względnej zgodzie...innymi słowami - prehistoria, czasy odległe o wiele tysięcy lat.
Autorką dzieła o takiej tematyce jest urodzona w 1960 roku angielska pisarka Michelle Paver. Planowanie napisania swojej pierwszej książki zaczęła w 1996 roku, gdy zmarł jej ojciec i poprosiła o jednoroczny urlop od pracy prawnika. Tak właśnie powstał m.in. cykl ,,Kroniki Pradawnego Mroku"
Książka, swoim początkiem wchodzi w oklepany schemat pt.: ,,Młody/a bohater/ka zostaje na świecie sam/a i musi walczyć ze złem". Prawda, że to zniechęca do dalszego czytania? Osobiście kiedy widzę chociaż najmniejszy sygnał, że fabuła może iść w wyżej wymienionym kierunku, łatwo zniechęcam się i to odbiera mi radość z czytania. Dlaczego w tym wypadku tak nie zrobiłam? Prawdopodobnie powodem było to, że ów schemat był wprowadzony w historię wydarzeń bardzo naturalnie.
Na początku powieści dostajemy młodego - bo dwunastoletniego - chłopaka o imieniu Torak, który został na świecie sam. Jego ojciec został zamordowany przez demonicznego niedźwiedzia, lecz przed swoją śmiercią przekazał Torakowi: ,,przewodnik cię znajdzie". Kim będzie ów przewodnik? Czyżby wilk, którego nazwa gatunkowa widnieje w tytule książki oraz jest zwierzęciem klanowym chłopaka? Mimo, że bardzo łatwo domyślić się rasy przewodnika, oraz tego, że przeznaczeniem chłopaka jest zabicie zagrażającego całej krainie niedźwiedzia, pierwsze spotkanie dwunastolatka i wilka jest bardzo swobodne. A do sprawy całej swobodności przejdę za chwilę
Naturalność. To słowo i jego wyrazy bliskoznaczne przewinęły się już kilka razy, i mogło by się zdawać, że się powtarzam, ale własnie za pomocą tych słów można idealnie podsumować styl pisania pani Paver. Idealnie odwzorowane uczucia, sytuacje możliwe do odbycia się, zachowania bohaterów odpowiednie do chwili. Chcecie przykład? Torak z racji tego, że ma dwanaście lat i jest jeszcze dzieckiem, nie biegnie z odwagą w świat by spełnić swoje zadanie. Na początku jest właśnie odwrotnie - nie chce przyjąć swojego przeznaczenia. Waha się, przeżywa żałobę po stracie ojca, boi się. To sprawia, że jest bardziej realny, a jego przygody czyta się z zapartym tchem.
Autorka daje nam do poznania niesamowity świat, który powoli odchodzi w zapomnienie na rzecz alternatywnych światów czy historii dziejących się w czasach obecnych. Po przeczytaniu ,,Wilczego brata" mogę powiedzieć, że osadzenie fabuły w czasach prehistorycznych daje równie dużo możliwości. Na pewno nie jest to świat z świetną komunikacją miedzy klanową, czy z przesadną miłością każdego do głównego bohatera. Mimo to posiada wspaniale rozwinięty świat natury oraz wierzeń. Każda rzecz względnie martwa (typu drzewa, wodospad) posiada swoją duszę tak jak każde zwierzę. A co z samymi ludźmi? Nie byli tymi przedstawicielami gatunku, których często ukazuję się w różnych programach/kreskówkach/filmach, czyli nie zachowywali się na podstawie: Wytropić jedzenie. Zabić jedzenie. Zjeść jedzenie. Autorka dała nam niesamowite postacie, każdą o innym charakterze, dzięki czemu łatwiej przychodziło zapamiętanie imienia tego bohatera co ułatwiało po prostu polubienie go. Kolejnym plusem, który trzeba wspomnieć przy bohaterach, jest to, że nie było jednostki typowo dobrej, czy typowo złej - pojawiały się odcienie szarości.
Teraz coś bardziej ogólnego. Historia jest dosyć przewidywalna, lecz potrafi czasami zaskoczyć. Zaletą było to, że samo tempo wydarzeń nie zmieniało się gwałtownie. Sam język powieści jest charakterystyczny do tego z książek dla dzieci, mimo to nie jest przeszkodą do radości lekturą przez starszych czytelników. Można więc rzec: jest to przyjemna książka dla każdego.
Podsumowując: Jest to w naturalny i lekki sposób napisana książka o prehistorii, z młodym realnie jak na te standardy czasowe zachowującym się dwunastolatkiem, który musiał sobie radzić sam. Jest to powieść o przyjaźni i zaufaniu, które rodzi się poprzez wspólnie przeżyte przygody.
Moja ocena: 8/10