Carnivia. Bluźnierstwo recenzja

Wirtualny świat i zbrodnia

Autor: @Betsy ·3 minuty
2013-11-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Często mamy do czynienia z powieściami, które mają większy rozgłos aniżeli własną wartość. To nic złego, że książka ma własną szeroko pojętą reklamę, jednak w niektórych przypadkach zachwalanie pod niebiosa tytułu, który dopiero ma wejść na rynek, jest lekką przesadą. Przykładem takiej sytuacji jest powieść Jonathan’a Holt’a pt. „Carnivia. Bluźnierstwo”. Z jednej strony kusi nas niesamowitą intrygą, którą podsyca nam zwiastun, przygotowany w celach marketingowych. Z drugiej, kiedy już sięgniemy po książkę, czujemy rozczarowanie. To przecież miało być takie dobre!
Jak widać, czasem nie warto słuchać reklam…

Na stopniach kościoła Santa Maria Della Salute znaleziono zwłoki młodej kobiety, która ubrana była w szaty katolickiego księdza. Zbrodnia połączona ze świętokradztwem. Kapitan Kat Tapo dostrzega w tym wszystkim pewien związek: tatuaż kobiety i znalezione niedawno graffiti, jednak ma związane ręce, kiedy otrzymuje rozkaz zamknięcia sprawy. Pewien haker, który jest twórcą wirtualnej Wenecji, może być kluczem do odpowiedzi w tym śledztwie. Czy Kat podąży za jego śladem, czy też zgubi się w szlamie i błocie drugiej Wenecji?

Treść tego thrillera z pewnością intryguje. Ma w sobie mnóstwo elementów, które mogą stworzyć coś wyjątkowego. Czy ta sztuka udała się autorowi tej książki? Po części na pewno. Jednak takie bogactwo może zostać też źle wykorzystane i niestety widać to w wielu miejscach tutejszej fabuły. Z pewnością nie należy czepiać się samego pomysłu ani stylu literackiego. Te dwa elementy są ze sobą ściśle powiązane i wyglądają naprawdę dobrze. Gorzej natomiast wygląda samo kreowanie niektórych sytuacji, poszczególnych wątków, rozmaitych opisów. Autor, jak można łatwo zauważyć, pewnie czuje się w tworzeniu scen i dialogów, jednak niekiedy można poczuć pewien przesyt treści, niektóre wątki są zbędne i przeszkadzają w czytaniu. Pojawiają się też w najmniej odpowiednich momentach, co prowadzi do niezłej dekoncentracji…

Ten tytuł można śmiało traktować jako pewnego rodzaju wyzwanie. Jest to bowiem dość mało obszerna powieść jak na taką liczbę informacji. Ponadto zawiera dość sporo żargonu wojskowego, sporo treści o katolicyzmie, co zwykłemu czytelnikowi może utrudnić lekturę. Choć z drugiej strony można traktować ją jako źródło nowej wiedzy… Nie o to jednak chodzi. W tłoku tak wielu elementów duch tej zagadki, zaplanowanej intrygi, znika gdzieś pomiędzy wątkami. Chociaż czujemy tę ciekawość, która została w nas zaszczepiona jeszcze przed rozpoczęciem czytania, to powoli zanika, dlatego koniec może okazać się mniej spektakularny niż zakładaliśmy. Czyli kolejny powód do rozczarowania.

Jest jednak jedna rzecz, która w tej książce bardzo przypadła mi do gustu. Chodzi o wykreowanie mrocznego portalu o nazwie Carnivia.com. To również Wenecja, jedynie wirtualna, w której dzieją się tajemnicze rozmowy, rozsiewane są plotki, a co najważniejsze: choć użytkownicy są anonimowi, twórcy portalu wiedzą wszystko na ich temat, począwszy od imienia skończywszy na zawodzie, w jakim pracują oraz ich życiowych problemach. Można znaleźć tam również plotki na własny temat, co jest intrygujące jak i straszne zarazem. Ten pomysł wyszedł autorowi naprawdę nieźle, dotąd nie spotkałam książki, gdzie jednym z motywów jest strona internetowa, która daje wiele satysfakcji, ale również szkodzi. Jest nieuchwytna. Pokusił się na oryginalność i ten sposób się udał. Nadaje powieści charakteru i choć nie jest ona najlepsza, to ten motyw z pewnością ją poprawia.

Ocena tej książki to naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony mamy do czynienia z intrygująca powieścią, w której śledztwo prowadzi przez korupcję, międzynarodowe konflikty i piękną Wenecję – tą prawdziwą jak i wirtualną. Fabuła jest mroczna, w pewien sposób wprawia w dreszcze i pozostawia po sobie wiele pytań bez odpowiedzi. Z drugiej jednak jej prawdziwe oblicze nie jest aż tak kolorowe: lekki przesyt, za dużo niepotrzebnych scen czy też po prostu ziejąca nuda, która pojawia się bardzo często. Niektórzy naprawdę poczują rozczarowanie, zwłaszcza, że obok takiego tytułu nie powinno przechodzić się obojętnie. Ale często tak intrygujące powieści są naprawdę mylące, dlatego warto mieć się na baczności. „Carnivia. Bluźnierstwo” to pierwsza część trylogii, więc z ostatecznym osądem poczekam do kolejnej części. Być może będzie dużo lepsza niż pierwsza i być może naprawi to zepsute wrażenie po swojej poprzedniczce. Tymczasem zostawiam Was z maleńkim pytaniem: jesteś pewny, że chcesz wejść do Carnivii? To tylko i wyłącznie Twój wybór…

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-11-28
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Carnivia. Bluźnierstwo
2 wydania
Carnivia. Bluźnierstwo
Jonathan Holt
7.8/10

Pierwsza część nowej trylogii. Akcja książki toczy się we współczesnej Wenecji, główną bohaterką jest twarda, seksowna oficer policji, rozwiązująca mroczną zagadkę łączącą morderstwo, międzynarodową i...

Komentarze
Carnivia. Bluźnierstwo
2 wydania
Carnivia. Bluźnierstwo
Jonathan Holt
7.8/10
Pierwsza część nowej trylogii. Akcja książki toczy się we współczesnej Wenecji, główną bohaterką jest twarda, seksowna oficer policji, rozwiązująca mroczną zagadkę łączącą morderstwo, międzynarodową i...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wenecja – miasto na północy Włoch nad Adriatykiem, znane z licznych, pięknych budowli oraz kanałów i mostów. Z tego względu jest odwiedzane przez miliony turystów, którzy chcą upajać się jego urokiem...

MA
@maggie.p

Morderstwo. Śmierć. Strach. Intrygi. Niezatarte znamię. Korupcja. Prześladowania. Zbrodnie wojenne. Manipulacje. Wenecja prawdziwa i wirtualna. Te dwa światy łączą ze sobą siły, by rozwikłać sprawę mo...

@MKCzytuje @MKCzytuje

Pozostałe recenzje @Betsy

Druga runda
Warto dać sobie drugą szansę.

Stracić bliską osobę w najmniej oczekiwanym momencie to jedno. Ale jak poradzić sobie później? Czy żałoba ma trwać wiecznie? Jak zrobić krok do przodu, by znów żyć jak...

Recenzja książki Druga runda
Ostatnia prowokacja
Coś zawsze może pójść nie tak...

Powieść detektywistyczna i humor? Takie klimaty uwielbiam. Zwłaszcza, jeśli wątek detektywistyczny jest dobrze rozwinięty – za idealną zagadkę właśnie pokochałam czyta...

Recenzja książki Ostatnia prowokacja

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało