Wybrzeże Snów recenzja

Wspaniałe zakończenie trylogii

Autor: @Kacik_ksiazkowy_Irene ·3 minuty
2022-11-16
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Wybrzeże Snów” było książką, na którą w 2020 roku czekałam najbardziej. Po świetnym drugim tomie, od zakończenia serii wymagałam naprawdę dużo, szczególnie po tym, co autorka zafundowała swoim czytelnikom na koniec „Jeziora Cieni”. Dlatego, gdy tylko znalazłam chwilę, od razu wzięłam się za czytanie.

„Ze wszystkich twoich dotychczasowych głuopot i błędów to jest zdecydowanie najgłupsza rzecz, jaka przyszła ci do tej rozczochranej głowy.”

Historia zaczyna się tam gdzie skończył się tom drugi. I tak jak wszystko się zaczęło. Lirr dryfująca w morzu… Jednak tym razem to nie piratów, a Mildę widzi po przebudzeniu. Rusałka stara się namówić ja do powrotu na Wyspę Mgieł, ale zrozpaczona dziewczyna ma inne plany i, choć początkowo nie są doprecyzowane, to jasno postawiony cel i wrodzona determinacja sprawiają, że w Lirrian zachodzi ogromna zmiana, na szczęście na lepsze. Razem z przyjaciółka ruszają w podróż do Baer Rydd, gdzie dziewczyna planuje poprosić o pomoc Asterle. Na miejscu prócz Idunnów, czeka na nią niespodziewany gość. A to dopiero początek jej drogi ku zemście na magach Kręgu.

„Nie lekceważ mnie! Jestem silniejsza niż, sądziłam, a oni słabsi, niż im się wydaje.”

Jestem zachwycona tym jak Elirrianoi dojrzała na przestrzeni tych trzech tomów. W pierwszym była nie do zniesienia i gdyby nie inni bohaterowie pewnie bym go nie dokończyła, w drugim nadal trochę mnie irytowała, ale miewała też dobre momenty, tutaj natomiast w końcu była silną, zdecydowaną postacią, wiedzącą czego chce od życia i dążącą do tego. I takie bohaterki to ja lubię.

„W ucieczce nie ma żadnej hańby.-Usłyszała za sobą przytłumiony głos rusałki. - Czasami rozdziela bohaterstwo od głupoty.”

Jeśli mieliście w poprzednich tomach jakąś drugoplanową postać, którą lubiliście, jest duża szansa, że i tu ją spotkacie (nie mam oczywiście na myśli tych, które zginęły). Jak pisałam wcześniej, już na pierwszych stronach pojawia się Milda, choć początkowo sprawia wrażenie odmienionej, to nadal nasza cudownie roztrzepana rusałka, którą pamiętamy z wcześniejszych tomów. Nie zabraknie też Niedźwiedzia, który niejednym zaskoczy czytelników. Nie sądziłam, że to możliwe, ale polubiłam go jeszcze bardziej. Za to Mikko, choć się pojawia, to przemyka niemal niezauważony i, mimo wszystko, bardzo mi jego postaci tutaj brakowało.

„Lirr pomyślała, że tak właśnie musi wyglądać śmierć; ostateczna forma samotności jak jeden długi, niekończący się oddech, poprzedzający nieznane, którego obawiamy się od dnia urodzenia.”

Przyznam, że ciężko mi powiedzieć o tej książce cokolwiek, by nie zdradzić za dużo. Ciągle coś się dzieje, bohaterowie są w nieustannym ruchu odwiedzając wiele miejsc znanych z poprzednich tomów. Lirr nigdy nie miała łatwo, ale teraz ma wyjątkowo pod górkę. W lasach roi się od łowców mocy, Maeve znów knuje, a gdy nasza bohaterka już zdecydowała co musi zrobić, wszyscy chcą jej wybić ten pomysł z głowy. Wiele zagadek się wyjaśnia, choć nie wszystkie z rozwiązań mi się spodobały. Najbardziej w pamięć zapadła mi świetna scena walki, oraz moment w którym Lirr skojarzyła mi się z … Gandalfem. Było też coś, co mnie trochę denerwowało - w pewnym momencie, wyjątkowo często, pojawiały się wzmianki o kruczym dziobie, które, choć początkowo zabawne, w końcu stały się męczące.

„Była w nim tajemnica i strach, głębia sztormowego oceanu i chłód zimowej nocy, była euforia wznoszenia się wyżej i wyżej w przestworza, tęsknota za pustym horyzontem i upajającą wolnością, jakiej nie mógł zaznać nigdy człowiek.”

Jako dziecko kochałam mity i legendy różnych ludów. „Mitologię” Parandowskiego przeczytałam kilka razy nim zaczęliśmy ja przerabiać na polskim. U Marii Zdybskiej widzę tę samą miłość i inspirację . „Wybrzeże Snów”, a szczególnie jego koniec czytało mi się jak mit. I nie mogłam się od niego oderwać.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-10-07
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wybrzeże Snów
Wybrzeże Snów
Maria Zdybska
8.1/10
Cykl: Krucze serce, tom 3

FINAŁ TRYLOGII KRUCZE SERCE Jeśli spadasz wystarczająco długo, zaczynasz się czuć, jakbyś latał. Lirr straciła wszystko, poza obietnicą zemsty na siedmiu magach Kręgu. Jedynie wątła nadzieja na odzy...

Komentarze
Wybrzeże Snów
Wybrzeże Snów
Maria Zdybska
8.1/10
Cykl: Krucze serce, tom 3
FINAŁ TRYLOGII KRUCZE SERCE Jeśli spadasz wystarczająco długo, zaczynasz się czuć, jakbyś latał. Lirr straciła wszystko, poza obietnicą zemsty na siedmiu magach Kręgu. Jedynie wątła nadzieja na odzy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Rany, ile ja się na tę część naczekałam. Nie uwierzycie, ale kiedy tylko autorka, Maria Zdybska, podała do wiadomości datę publikacji "Wybrzeża Snów" omal się nie popłakałam. "Jezioro Cieni" zostawił...

@Katarzyna_Wasowicz @Katarzyna_Wasowicz

Błędy przeszłości nigdy nie sypiają. Przycupując na ramieniu, oplatając je szczelnie, przymykają jedynie powieki, symulując, czekają na właściwy moment, aby sączyć truciznę; aby szeptać przykre słowa...

@Aleksandra_B @Aleksandra_B

Pozostałe recenzje @Kacik_ksiazkowy_...

Nawiedzony dom na wzgórzu
Nawiedzony dom na wzgórzu

„Żaden żywy organizm nie może na dłuższą metę normalnie funkcjonować w warunkach absolutnego realizmu. Niektórzy utrzymują, że nawet skowronki i koniki polne miewają sny...

Recenzja książki Nawiedzony dom na wzgórzu
Gallant
Po drugiej stronie... muru

„Gallant” to książka na której premierę niecierpliwe czekałam. Czytając opis na stronie wydawnictwa byłam zaintrygowana drugim domem i tym kim jest jego pan. Dodatkowo c...

Recenzja książki Gallant

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri