Europa alternatywna, czyli nasze podróżowanie recenzja

Pierwszym zaskoczeniem był dla mnie format książki. Maleńki zeszyt, który student zapełni podczas robienia notatek w trakcie 1 semestru.
Kolejnym zaskoczeniem był styl. Zdania krótkie. Często chciałoby się zmienić trochę szyk, dla lepszego zrozumienia.

Małgorzata Radwańska, autorka wspomnień jest lekarzem rehabilitacji pracującym w Polsce i w Czechach. Wspomnienia powstały z chęci zapamiętania przygód, przeżyć rodzinnych podróży w towarzystwie męża i czwórki dzieci.
Spodziewałam się dużo więcej. Co dostałam? Informacje, które każdy z pasjonatów podróży może znaleźć wszędzie, czy to na blogach, czy w przewodnikach, czy na stronach internetowych. Zdjęcia z wojaży są niewyraźne i znów mało ciekawe. Przynajmniej dla przeciętnego czytelnika. Brakuje też spisu treści, który dawałby przegląd krajów opisanych we wspomnieniach.
Zabrakło mi tej wisienki na torcie...czyli rodzinnych fajerwerków; czytaj emocji, których na pewno nie brakowało podczas każdej z opisanych podróży. Nie odnalazłam pasji, którą mogłabym się zarazić i podążać za autorką z wypiekami na twarzy i zaciekawieniem, co dalej się wydarzy? Zbyt oczywiste były te wspomnienia. Proste w odbiorze, momentami wręcz nudne. Moim zdaniem, dość dawno przestaliśmy wierzyć, że z dziećmi trudno się podróżuje. Wystarczy się rozejrzeć na jakimkolwiek szlaku. Więc to chyba nie jest dobry sposób na reklamowanie podróży z dużą rodziną. To się dzieje. To się da zrobić i wielu ludziom przynosi mnóstwo satysfakcji i przeżyć.
Cóż, marzenia są po to żeby je spełniać. Pani Małgorzata opisała rodzinne podróże w tej książce. Trudno mi te wspomnienia rekomendować.
Jeśli, mimo tych niedociągnięć, skusicie się Państwo na lekturę, przypomnę, że przestrzegałam.
Na koniec oddam głos autorce:

Upss...moim zdaniem, nie udało się...

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl