Powieści Katarzyny Puzyńskiej z cyklu „Lipowo” to seria po którą uwielbiam sięgnąć, do której lubię wracać. Dlatego też gdy wyszedł dwunasty tom powieści o przygodach Daniela Podgórskiego i reszty wiedziałam, że po prostu muszę ją mieć, ją przeczytać. Czy dalej warto było czekać na kolejny tom z serii? Czy może za dużo już tych tomów o tych małomiasteczkowych policjantach?
Ktoś czai się z siekierą w ciemności. Sierżant sztabowy Radosław Trawiński boi się, że to aspirant Daniel Podgórski, który odkrył, że śmierć jego partnerki nie była samobójstwem. Czyżby przyszedł się zemścić? Tymczasem w okolicy giną jeszcze trzy osoby. Właściciel zajazdu wygląda wprawdzie, jakby spokojnie zasnął, ale jego pracownica nie ma tyle szczęścia. Jej ciało zostaje brutalnie zmasakrowane. Kilkanaście kilometrów dalej, na cichej leśnej polanie, ktoś ustawił aparat fotograficzny. Jego obiektyw skierowany jest na porąbane ciało młodego mężczyzny. Tylko twarz pozostaje nienaruszona. Zamiast dłoni i stóp sterczą za to groteskowe ptasie nóżki. Ale to nie pierwszy raz, kiedy sprawca zabiera ze sobą trofeum. Dwa lata wcześniej ginie pewna młoda dziewczyna. Ona również zostaje w ten sposób okaleczona. Kim jest i dlaczego wygląda, jakby przybyła z przeszłości? Co oznacza dziwny znak, który rysuje pewna pisarka? I czy prawdą jest, że kto usłyszy dźwięk wrzeciona kikimory, ten umrze?
No dobra, tu przyznam szczerze, że na początku miałam pewne problemy z tym tomem. Trzy! Trzy razy aż do niego podchodziłam i gdzieś mniej więcej w 1/3 nie mogłam przebrnąć dalej. I szczerze mówiąc sama nie wiem dlaczego! Ponieważ kolejna historia opisana i wymyślona przez Panią Katarzynę wcale nie należy do jakiś nudnych, ma swój charakter ( jak zresztą każdy z tomów o Lipowie) i potrafi przyciągnąć do siebie czytelnika. Więc co tu było nie tak? Nie powiem, jak zawsze dostajemy wiele opisów, które nawiązują nie tylko do postaci naszych bohaterów, ale tego co działo się w poprzednim tomie ( dla niewtajemniczonych czytelników), co mnie z lekka znudziło, ale czy to to?
Morderstwo skonstruowane przez autorkę jest prawie idealne, mamy tu wiele ciekawych tajemnic które nie tylko odpowiadają na wiele pytań krążących nam po głowie, ale też wyjaśniają niektóre sprawy umiejscowione w poprzednim tomie o Lipowie. Fajnie jest tu też skonstruowane powracanie do roku 2018 i wątku Emilii; poznajemy dość wiele ciekawych informacji, które stawiają całą sytuację w nowym świetle. W mrocznym i ciemnym klimacie, jakiego dotąd ze strony autorki nie znałam.
Pani Katarzyna pisze w dość lekkim i przyjemnym stylu, co sprawia, że łatwo nam się „wbić” w historię, którą chce nam przekazać. Uwielbiam tę lekkość jej powieściach! Bohaterowie to tak naprawdę przyjaciele do których ja osobiście bardzo lubię wracać. Akcja w powieści nie zwalnia tempa, ciągle jest tu coś co nas zaskakuje, a zagadka kryminalna tak świetnie skonstruowana że do samego końca książki ciężko ogólnie ogarnąć kto jest wszystkiemu winny tak naprawdę. No i te szalone pomysły co poniektórych bohaterek … No i oczywiście nowe postacie! No ja je uwielbiam!
I choć książka ma swoją objętość, a ja tak jak mówiłam nie mogłam przebrnąć przez jej początek to nie powiem, żeby mnie znudziła. Co to to nie.
Osobiście polecam Wam samemu sprawdzić i dać wciągnąć się w „świat Lipowa” i Daniela. Na pewno się nie zawiedziecie! A z pewnością po trochu zżyjecie się z naszymi bohaterami.