Marysieńka Sobieska. Autoportret recenzja

Wszystko, ale o niczym

Autor: @Elfik_Book ·4 minuty
2020-05-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Czasami zastanawiam się, czy przypadkiem nie żyję w czasach, które za kilkadziesiąt lat czy nawet kilkaset będą z jakiś powodów uznawane za historyczne. Zdarza mi się wtedy zastanawiać nad ważnymi wydarzeniami i analizować, na ile będą istotne w przyszłości. Czy jest to coś, co obchodzi nas tylko teraz i za chwilę o tym zapomnimy, czy może coś, co nas ukształtuje i będzie przedstawiane na lekcjach historii w szkole, a biedni uczniowie będą tak samo jak my narzekać, że każą im się uczyć kolejnej daty? Macie tak czasami? W przeszłości najczęściej dochodziłam do wniosku, że nie dzieje się nic istotnego. Żyję 20 lat i wszystko co pamiętam, jest bardziej biegiem czasu niż konkretnym przełomem w historii. Choć teraz zastanawiam się, czy obecny moment nie zapadnie nam w pamięci na tyle, by dołączyć go do katastrofy, która spotkała świat. Lecz po co Wam to wszystko mówię? Chciałabym teraz dosłownie wrócić do historii i odkryć wydarzenia, które w jakiś pokraczny sposób sprawiły, że jesteśmy właśnie w tym miejscu.


Myślę, że większość z Was kojarzy postać Marysieńki Sobieskiej. Chciałabym Wam się pochwalić wcześniej zdobytą wiedzą na ten temat, ale prawda jest tak, że ta kobieta dotychczas kojarzyła mi się wyłącznie z moim ukochanym Wilanowem. Tymczasem Marysieńka była królową Polski, żoną Jana III Sobieskiego, którego kojarzymy ze słynnej bitwy pod Wiedniem. Postać tak niezwykła i mam wrażenie, że zapomniana. Jakie tajemnice kryła?


Gdy chodziłam jeszcze do podstawówki, uwielbiałam historię, a najbardziej wszystkie historie o królestwach, wielkich bitwach i zamkach. Z dziecięcą naiwnością wierzyłam, że wszystko w ówczesnych czasach wyglądało tak jak w baśniach. Oczywiście lata edukacji szkolnej i własnej sprawiły, że moje piękne wyobrażenie mocno nasiąknięte książkami fantasy zostały zniszczone. Mimo to nadal mam pewne zamiłowanie do czasów typowo średniowiecznych i tych trochę późniejszych. Dlatego mając tyle wolnego, postanowiłam lepiej zapoznać się z naszą historią. A przecież nie ma nic lepszego niż dobra powieść, która uczy. Tego właśnie oczekiwałam od książki "Marysieńka Sobieska. Autoportret" i tego niestety w ogóle nie dostałam.


Ze stylem mam olbrzymi problem, ponieważ nie mogę napisać, że był zły, niedopracowany, infantylny ani nic podobnego. On po prostu w ogóle nie przypadł mi do gustu. Moje oczekiwania były tak wielkie, że zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością nie mogła się uddać, więc zostałam negatywnie zszokowana. Miałam wrażenie, że autorka na siłę próbuje napisać lekką i przyjemną książkę, ale zarazem zachować klimat tamtych czasów. Nie udało się jej to, gdyż lekkość stylu i archaizmy okazała się fatalnym i wyjątkowo nienaturalnym połączeniem. Drażniła mnie w tym przypadku również narracja pierwszoosobowa. Ona zawsze zwraca moją uwagę i najczęściej szanuję pisarzy za odpowiednie jej wykorzystanie. Tutaj ten zabieg był całkowicie niepotrzebny i przez to książka traciła na wiarygodności.


Dla mnie fabuła w ogóle nie łączyła się w żadną spójną całość, z której mogłabym coś wynieść. Miałam odczucie, że Marysieńka ma tylko jeden cel – w jadowity sposób opisać, jakie jej życie było straszne, okropne i niesprawiedliwe. Nie opieram tego na żadnej konkretnej wiedzy, ale całkowicie wierzę, że tak mogło być. Jednak to wszystko było tak bardzo otoczone wyrzutami, że nie mogłam ścierpieć tych wszystkich narzekań. Nie wiem, czy Wam się to zdarza, ale z mojego punktu widzenia to jest ten moment, gdy mamy w sobie tak wiele negatywnych emocji, że musimy je z siebie jakoś wyrzucić i robimy to na kartce papieru. Najczęściej ładunek emocjonalny jest wtedy niezwykle silny i niezwykle negatywny. Dla mnie ta powieść właśnie taka jest i to mi nie odpowiada, ponieważ te wszystkie negatywy przelewają się we mnie. Niezliczone obrzydliwe porównania, te wyrzuty i złość nie niosły nic pozytywnego dla czytelnika. Po co czytać taką historię? Prawdą jest, że jest wiele refleksji, ale nie byłam w stanie zrozumieć, do czego one się odnoszą i przez to nudziłam się wielokrotnie.

Może też trochę nieodpowiednio podeszłam do "Marysieńki Sobieskiej", gdyż nastawiłam się, że bardzo pogłębię swoją wiedzę na temat królowej i sytuacji w Polsce w ówczesnych czasach. Nie jest to literatura naukowa, więc nie wiem, czemu aż tak bardzo tego się spodziewałam. Nie dostałam żadnych pożytecznych informacji. Myślę, że zwykła Wikipedia byłaby w stanie lepiej to wszystko wyjaśnić. Też często miałam odczucia, jakby pisarka nie wiedziała, o czym pisze.

Te wszystkie wady w moich oczach całkowicie zdyskwalifikowały książkę i myślę, że więcej nie będę chciała sięgać po tego typu literaturę. Choć też zdaję sobie sprawę, że z innym podejściem i ogólnym nastawieniem, mogłabym inaczej odebrać tę powieść. Teraz już tego nie sprawdzę.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Marysieńka Sobieska. Autoportret
Marysieńka Sobieska. Autoportret
Janina Lesiak
4.5/10

Marysieńka Sobieska: wiek nie do końca ustalony, pochodzenie niepewne, wykształcenie przeciętne, inteligencja powyżej normy, spryt zaskakujący, temperament chłodny, uroda zniewalająca, ambicja niezm...

Komentarze
Marysieńka Sobieska. Autoportret
Marysieńka Sobieska. Autoportret
Janina Lesiak
4.5/10
Marysieńka Sobieska: wiek nie do końca ustalony, pochodzenie niepewne, wykształcenie przeciętne, inteligencja powyżej normy, spryt zaskakujący, temperament chłodny, uroda zniewalająca, ambicja niezm...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Podtytuł tej książki nie jest przypadkowy, "Marysieńka Sobieska" jest to bowiem historia Marii Kazimiery de La Grange d’Arquien, primo voto Zamoyskiej, secundo voto Sobieskiej, żony króla Jana III So...

@ksiazkirabe @ksiazkirabe

Pozostałe recenzje @Elfik_Book

Lulu i Drapek
W krainie... Właśnie, w jakiej krainie?

Czasami wytłumaczenie dzieciom niektórych rzeczy jest... dość skomplikowane. Jest multum spraw, które nam dorosłym wydaję się logiczne i w ogóle ciężko zrozumieć, co moz...

Recenzja książki Lulu i Drapek
Wielkie polowanie
Świat, który istnieje?

Światy fantasy wydaje się być odpowiedzią na wiele trudności w naszym świecie. Skąd takie stwierdzenie? Ponieważ choć przez krótką chwilę pozwalają człowiekowi oderwać s...

Recenzja książki Wielkie polowanie

Nowe recenzje

Karbala. Raport z obrony City Hall
Służba porywa, odciąga, eksploatuje i porzuca.
@MichalL:

Misje zagraniczne to nie tylko te w wykonaniu polskich jednostek specjalnych. Coraz częściej do publicznej informacji d...

Recenzja książki Karbala. Raport z obrony City Hall
Distraction
Black Moon
@ksiazkawaut...:

„Distraction” to książka, która od samego początku mnie intrygowała i to wcale nie chodzi o promocje czy przyciągające ...

Recenzja książki Distraction
Wiedźmag. Zimowe przesilenie
Za oknem co prawda prawie lato... a tu Zimowe p...
@xbooklikex:

"Każda wiedźma i każdy zmiennokształtny potrzebują rodziny, która będzie rozumieć ich magię." W "Zimowym przesileni...

Recenzja książki Wiedźmag. Zimowe przesilenie