Wylęgarnia. Śmierć zrodzona w Pradze recenzja

Wylęgarnia

Autor: @Maks ·3 minuty
2011-04-12
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Praca dla czesko-ruskiej mafii była ostatnią rzeczą, jaką chciała robić w życiu. Ale ktoś wymienił sumę, po której z trudem złapała oddech. Kilka godzin później siedziała w kostiumie z czarnej skóry, za kierownicą opancerzonego volvo.
Weszła do gry, której stawką było życie Aleksa Rubina – genialnego naukowca, syna głowy mafii. Jej zadanie było jasne – chronić, Tyle, że jasne nie zawsze oznacza proste.”
Prosty i jasny opis na okładce sugeruje, że będziemy mieli do czynienia z powieścią sensacyjną, pełną akcji, eksplozji, huku pistoletów, ran postrzałowych, pościgów samochodowych, dochodzenia policyjnego i wielu, wielu innych wątków, które w pełni oddadzą wymienione wyżej elementy fabularne.
Zastanawiające jest jednak to, w jaki sposób Žamboch nam ją przedstawi, czy będzie rzucał bluzgami i brutalnością na prawo i lewo, czy też postawi na subtelne oblicze mafii? Wyjaśnienie okazuje się dość zaskakujące, aczkolwiek w żaden sposób nie ujmujące przyjemności z czytania.
Jak już wspomniałem autorem powieści jest Miroslav Žamboch, jak jest napisane na skrzydełku, mocodawca Koniasza konstruktor zabójczego R.C. , zleceniodawca Bonda w spódnicy, czyli Mariki z recenzowanej przeze mnie książki.

Fabuła zarysowana przez okładkowy opis praktycznie daje nam jasny wgląd w jej główny nurt, z tą różnicą, że „Wylęgarnia” obfita jest w wątki fantastyczne, bez których zapewne byłaby o wiele bardziej uboga, tym samym zamieniając się w przyzwoitą, aczkolwiek niebywale przyziemną powieść sensacyjną, która najprawdopodobniej w żaden sposób nie wybiłaby się w reprezentowanym wówczas przez siebie gatunku.
Marika, główna bohaterka, nie spodziewa się, że któregoś dnia jej życie ulegnie diametralnej zmianie, a ona sama stanie się kimś zupełnie innym, jak gdyby wewnątrz nauczycielki akademickiej krył się dotychczas uśpiony zabijaka, jak to określił Žamboch swoisty James Bond w spódnicy. Powiem szczerze, zaczęło się interesująco, opis przyciągnął moją uwagę, a kobieta będąca główną bohaterką to zawsze jakaś miła odmiana w powieściach fantastycznych. Niby wszystko było w porządku, fabuła gnała do przodu na złamanie karku, historia którą przygotował dla nas autor odkrywała przed nami coraz to ciekawsze tajemnice, a jednak czegoś brakowało, tak jakby książce ktoś wyrwał duszę i zostawił jedynie interesującą otoczkę. Wraz z kolejnymi stronami traciłem początkowy zapał, by pod koniec odliczać kartki do zakończenia pierwszego tomu – nie tego się spodziewałem.

Bohaterowie są celowo przerysowani, nie będę ich opisywał by nie psuć przyjemności z ich poznawania, powiem jedynie że każdy z nich jest przedstawiony w oględny sposób, a na ich obraz przekłada się przede wszystkim stworzony przez autora charakter. Każdy z nich jest indywidualistą i nie sposób pomylić ich nawzajem.
Sam język powieści jest, co by nie mówić prosty, czasem aż za prosty, brakuje złożonych opisów przedstawionych scen, jak również choćby dogłębnej analizy uczuć bohaterów, przypuszczam, iż był to celowy zabieg, już wyjaśniam dlaczego.
Książka ma ciekawy pomysł na kompozycję, mianowicie mamy wrażenie jak gdyby każdy rozdział był kolejnym numerem komiksu, a ona sama najlepiej wyglądałaby właśnie w tej formie. Dialogi są krótkie, bohaterowie nietuzinkowi – jednym słowem swoiste Sin City (seria komiksów Franka Millera) rozgrywające się na przedmieściach Pragi. Wrażenia potęgują ilustracje Filipa Myszkowskiego, które w idealny sposób oddaję tenże klimat, początkowo byłem do nich sceptycznie nastawiony, ale po lekturze dochodzę do wniosku, że są one niezbędnym elementem całości.

Powiem szczerze, wbrew tylu pozytywnym aspektom książka nie potrafiła na dobre przyciągnąć mojej uwagi, mimo wielu wątków (podpowiem, że członkowie mafii to nie jedyni bohaterowie powieści) nie znalazłem w niej praktycznie niczego co zachęciłoby mnie do sięgnięcia z przyjemnością po jej kontynuację, powiem więcej, nie miałem zamiaru tego robić…przynajmniej do 10 stron przed jej końcem, bo wtedy sprawy przyjęły taki obrót, że nie sposób odłożyć spokojnie pierwszego tomu „Wylęgarni” na półkę, zapominając o jej kontynuacji. Jednym słowem – zakończenie miażdży, wgniata w ziemię i niczym gangster przykłada nam do skroni zimną lufę pistoletu zmuszając do dalszych przygód z bohaterami książki Žambocha, szkoda tylko, że „podróż” przez wcześniejsze strony nie dawała tyle radości.

Podsumowując, „Wylęgarnia” to na pewno książka ciekawa, przedstawiona w interesujący sposób, posiadająca ukształtowany przez autora komiksowy klimat, jednak mimo to nie należy ona do powieści które będę z chęcią polecał. Powiem więcej, lekko się rozczarowałem, nie tylko samą powieścią, co językiem i sposobem pisania Žambocha.

[wcześniej opublikowano na: http://maestermaks.wordpress.com/]
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wylęgarnia. Śmierć zrodzona w Pradze
2 wydania
Wylęgarnia. Śmierć zrodzona w Pradze
Miroslav Žamboch
7/10

Kim ty w ogóle jesteś? Pieprzony Bond w spódnicy? Marika Zahaňská to młoda, wysportowana i niezwykle seksowna kobieta. Pracuje jako asystentka w wyższej szkole i – nie licząc problemów uczuciowych czy...

Komentarze
Wylęgarnia. Śmierć zrodzona w Pradze
2 wydania
Wylęgarnia. Śmierć zrodzona w Pradze
Miroslav Žamboch
7/10
Kim ty w ogóle jesteś? Pieprzony Bond w spódnicy? Marika Zahaňská to młoda, wysportowana i niezwykle seksowna kobieta. Pracuje jako asystentka w wyższej szkole i – nie licząc problemów uczuciowych czy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Maks

W poszukiwaniu króla. Powieść o Inklingach
W poszukiwaniu króla: Powieść o Inklingach

W przypadku tej książki, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie zacytuję dostępnego na okładce opisu. Dlaczego? Gdyż, sam przeczytałem go w całości dopiero po lektur...

Recenzja książki W poszukiwaniu króla. Powieść o Inklingach
Błazen
Błazen

„Opowieść to sprośna a rubaszna, ohydne gwałty, morderstwa, okaleczenia, zdradę i klepanie po tyłku ukazująca. Wulgarności i bluźnierstw w księdze tej zawartych świat jes...

Recenzja książki Błazen

Nowe recenzje

Największa radość, jaka nas spotkała
Kopalnia wzruszeń
@mariola1995.95:

“Największa radość, jaka nas spotkała” jest debiutem literackim Claire Lombardo. Debiutem niezwykle obszernym (książka ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
Smugi
Smugi
@monika.sado...:

Na leśnych smugach czai się śmierć. Aromat zalewa łąki i zatacza kręgi. Przeklęty wiąz wzburza kołowrót myśli. A wokół ...

Recenzja książki Smugi
Niespokojne niebo
Niespokojne niebo jako symbolika.
@Mania.ksiaz...:

W literaturze wielopokoleniowe sagi zajmują miejsce szczególne. Są niczym drzewa genealogiczne splecione z emocji, dośw...

Recenzja książki Niespokojne niebo
© 2007 - 2024 nakanapie.pl