Ta książka miała szansę stać się wartościowym dopełnieniem publikacji jakie kiedykolwiek przeczytałam w temacie identyfikowania różnego typu zbrodniarzy, odkrywania ich motywów postępowania i chęci zbadania podstaw dominującego zła u poszczególnych jednostek. Sama nota wydawnicza ciekawie zapowiadała pozycję, więc nastawiłam się na lekki wstrząs podczas czytania.
Psychologia zbrodni jest tutaj potraktowana jako wspomnienia z danej sprawy i przypisanym jej pacjencie, któremu pomogła Daynes i jak to wpłynęło na nią samą. Ponieważ przedstawione sprawy pochodzą z różnych okresów jej pracy oprócz studium przypadku rzucają światło na rozwój kariery psychologicznej Autorki. I mimo iż poszczególne przypadki wspomina naprawdę obiecująco, to problem stanowi nadmierne skupianie się na sobie.
To też kolejna pozycja, której brakuje wyraźnego podsumowania. Z pewnością do wielu trafnych wniosków dojdzie sam czytelnik, jednak mało kto ma doświadczenia choćby z podstaw klinicznych, by zyskać przemyślenia godne psychologa sądowego.
Wkradła się niepotrzebnie chaotyczność mimo rozbicia na rozdziały przyporządkowane kolejnym przypadkom, a od tego typu publikacji oczekuję klarowności w przedstawianiu problemów, odniesieniu się do sprawcy oraz koniecznie podsumowania obserwacji. Może przesadzam, ale wydaje mi się, że zbyt wiele miejsca zajmuje sam rys biograficzny i odczucia pani psycholog, co odbywa się kosztem wartościowego omówienia nurtujących problemów. Tak czy inaczej dla mnie lektura staje się niepełna, a przy tym stanowczo zbyt monotonna.
Kerry Daynes jako psycholog sądowy po dwudziestu latach pracy z pewnością dysponuje dużym materiałem nadającym się do publikacji, a wydaje się być dość oszczędna w swym wyborze, tak samo jeśli chodzi o dobór spraw, które powiedziałabym, że nie są szczególne, a nie wątpię, że przyszło jej pracować z wieloma szaleńcami. Nie wyczekiwałam drastycznych opisów (w tego typu pozycjach nie poszukuję makabry), a jedynie chodziło mi o ciekawie ukazane sprawy w merytorycznej oprawie doświadczonego fachowca. Poruszając się głownie w sferze przypadków przemocy domowej i różnych przestępstw seksualnych odnoszę wrażenie, jakby książka została napisana pod konkretne zamówienie przy zachowaniu zasad poprawności politycznej. A stąd już blisko do pewnej manipulacji czytelnikiem. W ostatnich latach ukazuje się mnóstwo publikacji na temat przestępców z rysem psycho- lub socjopatycznym, a przy okazji tematu można szeroko popłynąć po wodach zła, którego - świadomi bądź nie - stanowimy źródło.
"Oko w oko ze złem" może okazać się cenna pod kilkoma względami, więc warto się jej przyjrzeć i wyciągnąć własne wnioski. Wszystko będzie zależeć od tego, jakim zapleczem wiedzy w tym temacie już dysponujemy.