Czarny manuskrypt recenzja

Z POZDROWIENIAMI DLA DZIADKA KRZYSZTOFA

Autor: @Rudolfina ·2 minuty
2020-01-28
1 komentarz
12 Polubień
Dla takiej chwili warto przemierzać bezdroża polskiej literatury i ocierając kurz z zapoconego czoła co i rusz narażać się na miny. Bo nagle, na tym pustkowiu potrafi pojawić się perła, i to zupełnie niespodziewanie. Dlaczego niespodziewanie? – ja się pytam! Dlaczego o książce muszę dowiadywać się pocztą pantoflową, a wydawnictwo nie zrobiło nic, aby pochwalić się swoim skarbem przed czytelnikiem? Od lat nie przeczytałam tak dobrego kryminalnego debiutu. W internecie co chwila atakują mnie jakieś czereśnie, do których akurat ja nie zajrzę, przez przekorę. Ale nie wszyscy są tacy charakterni. Inni by pewnie chętnie zajrzeli do „Czarnego manuskryptu”, gdyby wiedzieli, że taki w ogóle jest.
 
Krzysztofa Bochusa można pochwalić właściwie za wszystko. Przede wszystkim – za miejsce akcji. Kryminałów retro było już u nas sporo, ale jeszcze nikt nie opisywał przedwojennych Prus wschodnich (dzisiejszy Kwidzyn i Malbork) w burzliwych latach 30-tych, z odwołaniami do początków Zakonu Krzyżackiego (też brawo za Krzyżaków, to temat samograj i jak do tej pory biała karta w polskiej powieści sensacyjnej). To się czuje, że autor doskonale wie, o czym pisze, dokumentacja tła historycznego nie jest dla niego czarną robotą, tylko prawdziwą pasją. Do tego informacje historyczne przekazywane są czytelnikowi z doskonałym wyczuciem umiaru. Najciekawsze rzeczy, to co trzeba i kiedy trzeba, wszystko doskonale wyważone. Nie ma się odczucia, że mamy do czynienia z nudną lekcją historii (jak na przykład w „Sedinum” Leszka Hermana czy „Czerwonym kapitanie” Daniela Dana).
 
Autor nie ma też żadnych kłopotów z budowaniem dramaturgii – zawiesza akcję, kiedy trzeba, by powrócić do starych motywów w stosownym momencie, nie cierpi na wodolejstwo, nie pozostawia niedokończonych wątków do dopowiedzenia „w kolejnym odcinku”. Widać, że nie jest jeszcze skażony wymogami rynku (albo wymaganiami wydawców, już sama nie wiem). 
 
Jeżeli musiałabym się czegoś czepić (taka już natura recenzenta), to dwóch drobnych rzeczy: że akcja w początkowej fazie powieści rozwija się jednak dość ślamazarnie i przydałby się jakiś pazur, i że główny bohater trochę za bardzo kojarzy się z Eberhardtem Mockiem. Ta druga uwaga jest też jednak komplementem, oznacza bowiem, że Markowi Krajewskiemu rośnie wreszcie godny konkurent. Mam nadzieję, że sytuacja ta wpłynie mobilizująco na autorów i będziemy czytać coraz lepsze książki obu panów.
 
Pewnie jeszcze chcielibyście wiedzieć, skąd ten dziwny tytuł? Otóż autor zadedykował tę książkę… swoim wnukom. To już na wstępie nastawiło mnie do niego pozytywnie. To fantastyczne, że można zadebiutować będąc już dziadkiem. Chyba na razie wnuki mi nie grożą, ale może już teraz powinnam zacząć rozglądać się za wyborem odpowiedniej dziedziny. 
P.S.
Dalej nie było już tak różowo, ale o tym w recenzji kolejnej książki autora.

Moja ocena:

× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czarny manuskrypt
Czarny manuskrypt
Krzysztof Bochus
7.0/10
Cykl: Christian Abell, tom 1

Mroczny kryminał rozgrywający się w fascynujących latach 30. na niemieckim Pomorzu. Miastem Marienwerder (Kwidzyn) wstrząsają krwawe morderstwa, których ofiarą padają księża z parafii sąsiadującej z k...

Komentarze
@Klementynka
@Klementynka · ponad 2 lata temu
@Rudolfina zachęciłaś mnie tą recenzją do przeczytania tego kryminału :)

× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Ta pierwsza książka była dobra, następna jednak o tyle słabsza, że odechciało mi się czytać autora 😟
× 1
Czarny manuskrypt
Czarny manuskrypt
Krzysztof Bochus
7.0/10
Cykl: Christian Abell, tom 1
Mroczny kryminał rozgrywający się w fascynujących latach 30. na niemieckim Pomorzu. Miastem Marienwerder (Kwidzyn) wstrząsają krwawe morderstwa, których ofiarą padają księża z parafii sąsiadującej z k...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Marienwerde, czyli dzisiejszy Kwidzyn, lata 30-te XX wieku. Na dzwonnicy katedry zostaje znalezione ciało brutalnie zamordowanego księdza tutejszej parafii. Dlaczego? Co uczynił nieszczęsny kapłan, b...

@S.anna @S.anna

Po kilku przeczytanych książkach dotyczących faszyzmu i Niemców, musiałam dla równowagi zrobić w tej tematyce przerwę, więc sięgnęłam po pierwszy tom z cyklu, którego bohaterem jest radca kryminalny ...

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Łyżeczka
„PRZECZYTAJ, ZANIM ZABIJESZ SWOJĄ MATKĘ” *

Długo broniłam się przed tą książką. Izabela Szylko ani razu nie zawiodła mojego zaufania, więc nie miałam obaw, że powieść będzie słaba. Obawiałam się tematu. Nie lubię...

Recenzja książki Łyżeczka
Blady świt
KAŻDEMU BĘDZIE DANE TO, W CO WIERZY

Bardzo żałuję, że Grzegorzowi Dziedzicowi się nie udało. Skąd ten śmiały wniosek? „Blady świt” miał premierę cztery tygodnie temu, a na największym portalu czytelniczym ...

Recenzja książki Blady świt

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri